O dzieciach i Mszy Świętej

Temat zapowiedziany w tytule został wywołany w rozmowach z parafianami. Czasami ktoś dzieli się swoimi pomysłami i propozycjami. Czasem coś komuś się nie podoba i warto do tego się odnieść.


Najpierw o małych dzieciach, które są najmilsze, choć jest im trudno wytłumaczyć, że mają w kościele być grzeczne. Sprawa, jak każda, ma wiele aspektów. Z jednej strony ich dziecięca ruchliwość przeszkadza innym w skupieniu i modlitwie. Z drugiej rodzice, mając na co dzień do czynienia z ich żywą ruchliwością, nie zawsze reagują (zresztą: gdzie leży granica? czy dziecko spacerujące cicho przed balaskami, czy zaglądające z bliska na ołtarz to normalna, czy już nienormalna rzecz?). Nie można także zapomnieć o Jezusowym „nie zabraniajcie dzieciom przychodzić do Mnie”. Do tego należy jeszcze dodać konieczność wychowywania dzieci do poszanowania miejsc świętych. Jakie więc normy należy zachować w odniesieniu do małych dzieci? Jest to jakiś złoty środek pomiędzy interesem rodziców, dzieci i innych osób modlących się. Z jednej strony, owszem, należy zwracać uwagę dzieciom, wychowywać, aby kształtować umiejętność rozróżnienia pomiędzy placem zabaw a kościołem, ale z drugiej strony trzeba zrozumieć, że dziecko jest dzieckiem (każdy z nas nim był) i takim pozostanie. Sami rodzice wiedzą najlepiej, że jedne dzieci są z natury spokojniejsze i na odgłos organów zasypiają, a inne wręcz odwrotnie dołączają do nich swój donośny pisk.

Co zatem zrobić?
Część rodziców szuka schronienia w bardziej ustronnych częściach kościoła (w kaplicy za ołtarzem) lub wprost na zewnątrz kościoła. Tu jedynie pragniemy zwrócić uwagę na to, aby nie nadużywać tego. Jest rzeczą zrozumiałą, że trudno jest wytrzymać w kościele osobom z kłopotami zdrowotnymi oraz rodzicom z małymi dziećmi. Jednak – przyznajmy – znaczna część po prostu nie uczestniczy w liturgii. Trudno bowiem nazwać uczestnictwem we Mszy Świętej przestanie jednej godziny w promieniach słońca, lub w cieniu drzew w takim miejscu, gdzie nie docierają żadne słowa wypowiadane w kościele.

Część rodziców próbuje zająć dzieci dając im do oglądania książeczki o Mszy Świętej specjalnie przygotowane dla małych dzieci. Niektórym to pomaga, przynajmniej na chwilę.
Warto również zauważyć, że najwięcej dzieci jest na godz. 900 i 1030. Może więc ktoś, kogo rozprasza obecność dzieci wybierze inną porę Mszy Świętej. To także jakieś rozwiązanie.

W wypadkach wykraczających poza „normę” (czasami rzeczywiście rodzice pozwalają swoim dzieciom dosłownie na wszystko) można udzielić braterskiego napomnienia, ale z zachowaniem ewangelicznych zasad (z życzliwością i najpierw w cztery oczy).

Ktoś proponował wprowadzenie w niedziele Mszy Świętej specjalnie dla dzieci. Jesteśmy jednak przeciwni temu, bo dzieci w wieku szkolnym mają dwie godziny katechezy i kazanie na Mszy szkolnej. Natomiast dorosłym pozostaje jedynie 10-15 minutowe kazanie niedzielne. Gdy wprowadzimy również niedzielne Msze dla dzieci, to pozbawimy dorosłych duchowego pokarmu, jakim ma być homilia.

Na końcu pamiętajmy, że znalezienie złotego środka nie jest łatwe, więc resztę musi załatwić zwykła wzajemna wyrozumiałość. Dzieci duże czy małe, zgodnie z przysłowiem, to zawsze jakiś „kłopot”, ale przyznajmy, że świat bez dzieci byłby o wiele bardziej smutny.


/Gazetka parafialna "Źródło"/

- reklama -

1 KOMENTARZ

  1. Adwokat zwiał, bo pewnie wiedział, że będzie przekręt z lewymi papierami na niepoczytalność. A teraz jest potrzebny czas, bo w końcu trochę tych biegłych trzeba przekupić:)

  2. To jest jawna kpina co się dzieje w tych sądach. grają na zwłoke. Od morderstwa minął ponad rok a oni kretyńskich papierów nie potrafią skompletować. Co za kraj. Takie rozprawy powinny być przeprowadzone w trybie natychmiastowym. Bylo morderstwo – jest morderca. Za wszelką cene chca z niego wariata zrobić. Pewnie z tych badać nic nie wynika o niepoczytalności to robią kolejne. a nóż któreś badanie wykaze ze coś jest nie tak. Żalosny ten kraj i caly porąbany system.

  3. Kpina!!! W tym pojeb…ym kraju bo inaczej nie można tego nazwać. Bezprawie bezprawie i jeszcze raz bezprawie!!!Moim zdaniem taką sprawę medialnie nagłośnić najlepiej w Tv, „Pod napięciem” czy coś takiego! Mnóstwo takich programów przecież jest!!! Myśle że wtedy ktoś się dwa razy zastanowi zanim weżmie w łape!Jeśli ktoś z was czytających ten komentaż ma jakieś możliwości aby taki program doszedł do skutku (oczywiście w porozumieniu z rodzicami Madzi)Sprawiedliwości!!!

  4. Powinni zamknąć starego Wojnara bo jak długo on będzie na wolności tak długo będzie mataczenie i zamieszanie w sprawie jego syna!. A starego Wojnara jest za co aresztować!!! Każdy z nas ma prawo go skarżyć za to, że zamienił politykę w UM na jedno wielkie kolesiostwo, układziki, ciemne interesy jego ugrupowania i doprowadzenie miasta do zacofania i atmosfery w UM nie sprzyjającej spokojnej pracy a wszystko by zaspokoić własną chorą ambicję i zapychać portfel!I jeszcze wystawia takich, którzy mu

  5. …przyklaskują (wiadomo o kogo chodzi). W psychiatryku powinien siedzieć stary Wojnar ( bo nikt o zdrowych zmysłach tak by nie robił na poważnym miejskim stanowisku)a synalek powinien być już dawno po prawomocnym wyroku bo im więcej kombinacji i komplikacji tym gorzej dla sądu i szans na sprawiedliwy wyrok!

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj