„Etos świata” w Watykanie – dialog o podstawowych wartościach

Benedykt XVI spotkał się z profesorem ks. Hansem Küngiem. Krytyk kościoła katolickiego i samego papiestwa już w 1979 roku stracił z nakazu Jana Pawła II zezwolenie na nauczanie w imieniu Kościoła.

Czy to początek pojednania? Czy „żelazny” Joseph Ratzinger okaże się być papieżem mniej konserwatywnym, niż się wydawało na początku? Czy będzie kontynuować politykę swego wielkiego poprzednika?


Największe religie świata – czyli przede wszystkim chrześcijaństwo, muzułmanizm, buddyzm, operują podobnym zestawem wartości. Wśród nich na czele należy postawić życie ludzkie, godność, życie w zgodzie z otoczeniem oraz czynienie dobra. Wbrew pozorom powyższe religie stykają się w swych podstawowych wytycznych, a obserwowany dziś antagonizm pomiędzy światem chrześcijańskiego Zachodu a islamskiego bliskiego Wschodu nie wynika na dobrą sprawę z ideologii o podłożu religijnym. Dżihad jest objawem kompleksów świata arabskiego i braku respektowania zasad swej wiary przez fanatyków żadnych krwi. Allach w istocie jest tym samym, co nasz Bóg. Nawet też i Budda, jeżeli skupimy się w największym stopniu na propagowanych naukach. Nowożytne, monoteistyczne religie głoszą podobne wartości, a to przecież ich konsekwentne przestrzeganie jest wymierną jakością człowieka.


Zdawał sobie z tego sprawę Jan Paweł II, który podczas całego swego pontyfikatu dążył do zbliżenia nie tylko z innymi odłamami chrześcijaństwa, ale także z innymi wielkimi religiami. W średniowieczu europejczycy mordowali w imię krzyża, teraz muzułmanie mordują w imię półksiężyca. I jedno, i drugie jest bezsensem, gdyż doprawdy trudno zrozumieć, w jaki sposób odbieranie życia może uzyskać usprawiedliwienie przez wiarę. Polityka Jana Pawła II była więc absolutnie słuszna. Wybór „żelaznego” Ratzingera na następcę Karola Wojtyły zdawał się położyć kres jakimkolwiek kompromisom w Watykanie. Dotychczasowe decyzje Benedykta XVI nie potwierdzają jednak w pełni tej hipotezy.


Hans Küng – profesor uniwersytetu w Tybindze, jest postacią kontrowersyjną, choć jednocześnie bardzo znaną. Zasłynął jako krytyk kościoła, jego centralizmu, dogmatów (w tym dotyczącego nieomylności papieży, praca pt.: „Nieomylny?”). Od początku swej działalności walczył o zmiany – nawet radykalne, na łonie Kościoła, jak również o uprawomocnienie eutanazji i pomoc dla kobiet, które zaszły w niechcianą ciążę. W swej działalności zarówno uniwersyteckiej, jak i wydawniczej starał się pogodzić różnice doktrynalne między katolikami oraz ewangelikami. Zasłynął właśnie jako zwolennik dialogu pomiędzy religiami – i to właśnie jest najistotniejsze w kontekście spotkania z Benedyktem XVI, gdyż mało prawdopodobne jest, by obecny papież nagle zaczął popierać eutanazję lub daleko posuniętą odnowę Kościoła.


Rozmowa odbywająca się w przyjaznej atmosferze była wymianą poglądów i dotyczyła głównie prac Künga związanych z „Etosem świata” – międzyreligijnym projekcie (szwajcarski teolog założył fundację o tej nazwie, powstać ma adekwatna książka), który poszukuje wspólnych wartości moralnych wśród największych religii świata. Jeżeli plany Künga się powiodą, może powstać dzieło służące ogólnoświatowemu pokojowi i polityce integracji ludzkości. Wyzwanie wielkie, lecz i efekty mogą być olbrzymie. Nie można się toteż dziwić, iż głowa Kościoła zrezygnowała z awersji wobec konserwatywnego teologa. Stawka jest zbyt duża. Zaangażowanie na rzecz odnowienia świadomości, że istnieją podstawowe wartości doniosłe dla życia ludzkiego, jest również intencją mojego pontyfikatu – powiedział sam papież. Fakt, że dla spełnienia swych celów spotkał się z osobą uznawaną przez konserwatywnych katolików za heretyka pokazuje, iż dla dobra ogółu będzie skłonny do ustępstw względem swych „żelaznych” zasad.


O pojednaniu nie można jeszcze mówić, lecz może być to początek końca zimnej wojny między Watykanem a Küngiem, jaka ciągnie się od lat siedemdziesiątych zeszłego wieku. Przede wszystkim to początek dialogu – miejmy nadzieję bardzo konstruktywnego. Benedykt XVI pokazał ponadto, że rozmawiać jest gotów z każdym – a to już posiada niebagatelne znaczenie, ponieważ poważny dialog jest dziś niezmiernie potrzebny. W pierwsze kolejności wewnątrz podzielonego świata chrześcijańskiego Zachodu, następnie zaś pomiędzy Zachodem a muzułmańskim Wschodem. Jak bardzo ten dialog jest potrzebny pokazują zresztą wydarzenia w Iraku, Londynie, Madrycie…


Dariusz Wróbel

- reklama -

1 KOMENTARZ

  1. Przynajmniej mamy Księcia!!! Ale czy Książe wiedział z czyich rąk otrzymuje ten medal??. Przynajmniej jestem dumny z historii naszego miasta i ludzi, którzy tworzyli jego historię bo czasy współczesne a zwłaszcza przełom XX/XXI jawią mi się jako mroki historii SRC.

  2. Jak patrzę na pierwsze zdjęcie to dochodzę do wniosku, że Wojnar tak machał dłońmi jak koliber skrzydłami(taka wielka częstotliwość klaśnięć)A w domu przed lustrem pewnie cały tydzień paradował z tym medalem nim go wręczył Księciu:))) Widać po zdjęciu jakie ma wprawne i zwinne rączki ( no lata praktyki na stołku prezesa Nowoczesnej i przewodniczącego Rady miejskiej robią swoje).

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj