Milutkie, czyściutkie i zupełnie niegroźne

25 listopada 2005 roku w Filii Publiczno-Szkolnej Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej w Markowicach odbyło się spotkanie z sześciolatkami z okazji Światowego Dnia Pluszowego Misia.
Milutkie, czyściutkie i zupełnie niegroźne – takie są pluszowe misie, które mieszkają w prawie każdym dziecięcym pokoju. Miś jest najlepszym przyjacielem każdego dziecka, a i niejeden dorosły na honorowym miejscu przechowuje swego starego, wytartego misia.


25 listopada 2005 roku w Filii Publiczno-Szkolnej Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej w Markowicach odbyło się spotkanie z sześciolatkami z okazji Światowego Dnia Pluszowego Misia. Warunkiem uczestnictwa w imprezie było przyniesienie swojego pluszowego misia.


Spotkanie rozpoczęło się wysłuchaniem pogadanki o różnych gatunkach niedźwiedzi żyjących w naturze, wzbogaconej ciekawymi ilustracjami z książek i czasopism. Niedźwiedzie wyglądają misiowato i sympatycznie ale prawdziwe niedźwiedzie są wielkie, silne i niebezpieczne.


Po przedstawieniu wiersza „Bez misia ani rusz”, dzieci wsłuchały się w treść piosenek z bajki muzycznej o Kubusiu Puchatku. Chętnie uczyły się mruczanki aby w przedszkolu opowiedzieć ją młodszym kolegom. Na podstawie usłyszanego wiersza podsumowały „Marzenia niebieskiego misia”.
Kiedy zostało zakończone opowiadanie o Kubusiu zagubionym w ciemnym Stumilowym Lesie, dzieci zachęcone przez bibliotekarkę Ewę Bedrunkę zaczęły nawoływać „Kubusiu gdzie jesteś?” Chociaż się tego nie spodziewały Puchatek odnalazł się bardzo szybko. Dzieci zaniemówiły z wrażenia, gdy nagle pojawił się sympatyczny gość czyli Kubuś Puchatek. Po odzyskaniu głosu włączyły się do wspólnej zabawy z misiem.


Na zakończenie imprezy dzieci otrzymały słodycze. Niechętnie żegnając gościa na pocieszenie tuliły swoje pluszowe misie.

- reklama -

9 KOMENTARZE

  1. Zobaczymy co z tego kolejnego gadania i planowania wyjdzie. Jeśli to się uda to wreszcie kaplica zamkowa przestanie być magazynem na beczki z piwem lub miejscem gdzie podczas fetynu siedzi tam wróżka i z kart tarota przepowiada przyszłość a obok leży jej pies ( jak to kiedyś zobaczyłem w kaplicy co tam się wyrabia to aż ciarki mnie przeszły)

  2. Dziesięć lat temu pracowałem w firmie która użyczała transportu na remont zamku,woziłem tam wszelkiego rodzaju materiały budowlane łącznie ze stalową konstrukcją budynku mieszkalnego zamku.Byłem dumny z tego że mogłem się przyczynić przy remoncie zamku,ale moja radość długo nie trwała,po wykonaniu nowego dachu prace remontowe staneły w martwym punkcie.Gdyby wtedy prac nie przerwano to dziś byśmy się cieszyli naszym zamkiem od paru dobrych lat.Ale bądźmy cierpliwi i zobaczymy co z tego wyniknie.

  3. Ja w ogóle jeszcze kilka lat temu nie wiedziałem gdzie jest raciborski zamek (mimo, że Racibórz znam doskonale)… Niestety było to tak zapuszczone i zarośnięte drzewami miejsce leżące gdzieś na uboczu i nie zachęcające do odwiedzin. Byłoby super jeśliby te plany się udały i udało się ten zabytek odnowić. Natomiast zdecydowanie należałoby przetrzebić tam te drzewa tak aby obiekt był widoczny z drogi i z drugiej strony Odry. Chyba, że już to zrobiono (ostatni raz w tej okolicy byłem z 2 latatemu

  4. Przed wojną w parku zamkowym mieściła się restauracja Zamkowa z ogródkiem i muszlą koncertową,gdzie odbywały się liczne imprezy plenerowe raciborskich mieszczan.Dzisiaj po tym miejscu została tylko estrada po muszli koncertowej,nie jeden spacerowicz koło tego przechodzi i nawet nie zwraca na to uwagi,bo niewie co to jest.To taki murek z cegły klinkierowej w kształcie zamkniętej podkowy,w całkiem nie złym stanie.

  5. Zobaczymy czy coś z tego wyjdzie. Czarów słyszeliśmy juz sporo. Miasto wydało 400 tysiaków na dokumentację Acapulco na Ostrogu. I nic. Tutaj zaczyna się podobnie – na razie powiat wydał tylko kasę (około 80 tysięcy !) na ową dokumentację, która ma zostać złożona do jakiegoś wniosku, który wcale nie musi przejść. To co tu pisze, to słowa autorów owego wniosku, przedstawiane już kilka razy. Miejmy nadzieję, że to wyjdzie…

  6. Cały problem polega na ty, że Oni tylko chcą. Cały czas chcą.A czy pytają nas czego my chcemy? Jak słyszę – zamek piastowski, perła gotyku ślaskiego – z ust tych co tylko chcą to trafia mnie sz..g. Prędzej Niemcy odbudują zamek Eichendorffa niż powiat odremontuje budynek bramny i kaplicę.O zamku nawet nie wspomnę.

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj