Punta panta Szmyrgus!!!

Krzyżanowice. „Szmyrgus”. Gdzie jeszcze jest taka tradycja? Całonocna impreza, której cele są szczytne, a która jednocześnie przynosi niezwykłą rozrywkę wszystkim uczestnikom. To już cały wiek „Szmyrgusa”… „Bóg zapłać za szmyrgus!!!” – roznosi się jak echo po całej miejscowości w tę jedyną noc…Tu i Teraz
Godzina 23:50. Krzyżanowice.

Dla niewtajemniczonych to taka miejscowość pod Raciborzem, która sobie słynie z faktu istnienia tu dwóch dużych dyskotek… Eee, chciałoby się rzec: dziura, jak każda okoliczna wiocha, tylko że przybywają tu tłumnie wielbiciele techno i tapsów.

Anno Domini 2006, 16 kwietnia. Godzina 23:50. Dyskoteki działają, a Krzyżanowice sobie żyją (co w przypadku wielu mieszkańców oznacza w tym momencie sen). Coś tu jednak jest nie tak, coś jest inaczej… Co?

Tłum. Wielobarwny. Fascynujący swą różnorodnością. Krzyżanowice, 16 kwietnia, tuż przed północą. Widzimy tu faceta ubranego w mundur rodem ściągnięty z czasów poprzedniej wielkiej wojny, widzimy tu dwumetrowego osobnika z czapką, która przypomina kufel piwa, widzimy zielony garnitur, widzimy faceta z trąbką, widzimy faceta w stroju myśliwskim, widzimy wreszcie pomarańczowe, odblaskowe uniformy robót drogowych… Jakoś tak barwnie. Ciekawie. Inwencja dopisuje. 10, 9, 8, 7, 6, 5, 4, 3, 2, 1…
Szmyrgus! Punta panta szmyrgus!!! Bóg zapłać za szmyrgus!!!

Zebrany pod budynkiem remizy strażackiej tłum rozpoczyna właśnie swój donośny śpiew. Głos dziesiątek gardeł rozbrzmiewa po całej miejscowości….

Oto wybiła północ. Oto rozpoczął się „szmyrgus”. Wydarzenie, na które niektórzy czekali przez cały rok. Wydarzenie, które oznacza totalną imprezę. Uświęconą tradycją… Oto rozpoczął się „szmyrgus”…



Czym jest Szmyrgus?
Młodzi mieszkańcy Krzyżanowic przybywają pod remizę strażacką, która mieści się obok kościoła, na długo przed północą. Oczekują z dramatyzmem jej wybicia. Wówczas się zaczyna… Każdy członek tej niezwykłej imprezy przynosi ze sobą butelczynę wódki. Tej, jak by nie było, jest mnóstwo. Po donośnym śpiewie, równo z wybiciem godziny „0” całe zgromadzenie udaje się na parafię. Tam dalsze śpiewy (tym razem pieśni kościelne) budzą proboszcza. Tłum daje z siebie, ile tylko może.

Później Szmyrgus przenosi się na całą miejscowość. Wytyczone grupy wędrują w określone regiony wioski. Habowiec, Kolejowa, Główna, Mickiewicza – cztery główne arterie Krzyżanowic przyjmują kolędników.

Widok przedziwnie ubranych młodych ludzi nie budzi zaskoczenia. Idą sobie z uśmiechem na twarzy, ze śpiewem na ustach. Wszędzie ich pełno.

Macie tu jakiego leniwego, ospałego, dejcie go otrzyźwić!!! Punta panta szmyrgus!!! – takie przyśpiewki słychać w tę jedyną noc. Członkowie imprezy odwiedzają każde domostwo. Pod każdym z nich nie omieszkają zaśpiewać. Werner pódź se wypić!!! (tutaj imię lokatora) Wszędzie czekają prezenty. Te najbardziej tradycyjne to jajka, ale także słodycze, alkohol, pieniądze (które przeznaczane są później na cele związane z utrzymaniem kościoła oraz opłacenie mszy młodzieżowych). Czasem lokatorzy wychodzą i wraz z kolędnikami śpiewają, piją, bawią się. Bo jak tu zachować kamienną twarz, gdy przed domem czeka tłum młodych ludzi i śpiewa w ramach podziękowania za prezenty Bóg zapłać za Szmyrgus!!!?

Donośne śpiewy rozlegają się co rusz w całej miejscowości, teraz mniej już ospałej i mniej zdominowanej przez dyskoteki. Przy okazji imprezowicze piją hektolitry wódki. Koszyki niesione przeważnie przez debiutantów zapełniają się systematycznie prezentami, przy równoczesnym ubywaniu wcześniejszego asortymentu. Nie można zaprzeczyć, że „szmyrgus” to zabawa na wskroś alkoholowa… Nie każdy potrafi dotrwać do końca. Na drugi dzień męczy kac, a przede wszystkim ból gardła – bo takie śpiewy i okrzyki przynoszą zawsze chrypkę; to znaczy kilkudniową niezdolność wydobywania dźwięków innych niż „Chrrr… Chrrr…”.

A każdy jest zadowolony. Każdy jest zachwycony.

Zabawa kończy się nad ranem, gdy każde domostwo zostało już odwiedzone. Imprezowicze wracają z mozołem (co czasem oznacza wykorzystywanie wszystkich czterech kończyn w procesie poruszania się) do remizy strażackiej. Tam czeka już posiłek dla utrudzonych – tradycyjna „smażonka” z jajek sprezentowanych przez mieszkańców. I dalsza zabawa, a zawsze znajdą się tak wytrwali….



 


Tradycja
Tradycja. Święto. Gdyby kierować się rozumieniem „święta” wybitnego antropologa – Mircea Eliade, można by krzyżanowicki Szmyrgus dokładnie wpasować w tę definicję. To odwrócenie zasad codziennego życia. Oceany alkoholu, całonocna zabawa, chóralne śpiewy łamiące ciszę, inwencja łamiąca wszelkie granice – oto tego aspekty. Karnawalizacja, świat staje na głowie, jak u Francoisa Rebelaisa. Na jedną noc zawieszone zostają wytyczne „porządnego zachowania”. Krzyżanowicka młodzież bawi się jak jej przodkowie sprzed 20, 40, 100 lat…

To bez wątpienia jeden z podstawowych filarów lokalnej tożsamości. Tradycja, która tu jest, odkąd najstarsi pamiętają…

Co z nią będzie? Może zaniknąć, niestety. Dyskoteki powodują, że w Wielką Niedzielę coraz mniej młodzieży uczestniczy w „szmyrgusie”. W tym roku uczestników było dokładnie 53, 12 lat temu jednak aż 260.

Mimo wszystko, wydaje się, że idea wciąż jest żywa. Przychodzimy, by podtrzymać tradycję – mówią chórem uczestnicy. Nie chcemy iść na dyskotekę w pierwszy dzień świąt. Jest Szmyrgus. To Tradycja, od zawsze. Nie chcemy, by to zamarło.

I może nie zaniknie. Mieszkańcy Krzyżanowice na ogół prezentują pozytywne nastawienie, co sprzyja kultywacji „szmyrgusa”. Zaglyndom do okna, gdy chodzą. Trocha szumu narobią, pośpiewają. Bóg zapłać za szmyrgus za jajka i idą. Nikomu to nie przeszkadza – twierdzi niemłoda już pani Ildegarda. Nawet ochrona lokalnych dyskotek ma dobre podejście. Przede wszystkim tradycja, jeszcze raz tradycja… Wszystko się gubi. Chłopaki ją podtrzymują i dobrze się bawią. Jest O.K. – mówi Rafał Sabat, ochroniarz z „Magica”.

To chyba jest najważniejsze.

Bóg zapłać za Szmyrgus!

/dw/

- reklama -

119 KOMENTARZE

  1. …więcej głosów w tym referendum za odwołaniem i już krytykowany prezydent przestaje być prezydentem miasta i mieszkańcy mogą wybierać na nowo. Rada oczywiście pozostaje. I w sprawie nie ma nic do powiedzenie premier rządu. To jest kompetencja i sprawa mieszkańców. Również prezydent gminy sprawujący władzę wykonawczą, bez poparcia radnych, nic nie jest wstanie zrobić. Zatem odpowiedzialność za porażki i sukcesy danej gminy się rozkłada. Fakt, że w praktyce to od prezydenta więcej zależy, ale…

  2. … bardzo wiele inicjatyw władzy wykonawczej, bez aprobaty ku temu władzy uchwałodawczej też niewiele w mieście można zrobić. Ponadto, czy najbardziej uzdolnieni radni nie mogą podejmować działań w celu przyciągnięcia inwestorów. Pewnie, że mogą, bo i dlaczego by nie. Jeśli np. prezydent sobie nie radzi. Choć fakt, że to byłaby dosyć dziwna sytuacja. Dlatego trzeba w razie potrzeby sięgać po instytucję referendum odwoławczego ogran wykonawczy gminy.

  3. Tak się zastanawiam dlaczego w Raciborzu nie mamy czegos takiego jak „Agencja Rozwoju Miasta” lub instytucji tym podobnej?. Wiele miast widać, że się rozwija w odróżnieniu od Raciborza (a są to miasta większe jak i też mniejsze od SRC). Polecam stronę krakowskiej agencji rozwoju miasta http://www.arm.krakow.pl Oczywiście Racibórz nie posiada pewnych atutów jakie ma Kraków ale to nie znaczy, że nie może mieć czegoś takiego jak amr. Mieliśmy prosty przykład jak nasi radni rękami RS2000 i TMZRu …

  4. …roztrwonili grube miliony na „rybę” a nie na przysłowiową „wędkę” pokazując, że niczym się nie różnią od rozkapryszonych dzieci w sklepie z zabawkami ( zresztą poziom wiedzy i gadanina na sesjach daje bardzo często oznaki infantylizmu w strukturach władz miejskich i radnych). Można było przeznaczyć jakąś część z tych pieniędzy na rozwój, promocję – trwały organ współpracujący z UM i odpowiadający za napływ inwestycji i rozwój miejski – ale po co???. Pewnie i tak radni nie mają pojęcia o czym

  5. … ja chcę tutaj napisać. I nie łudzę się, że to zrozumie opozycja w mieście (radny Frączek), dla którego rozwój miasta to tylko – lub aż tylko dbanie o własne interesy i o intersy Kupca Śląskiego!!

  6. A tutaj podaję linki do podobnych instytucji w wybranych miastach: Tychy http://www.tychy.org.pl/index2.html , Kutno http://www.arrk.kutno.net.pl , Rzeszów http://www.rarr.rzeszow.pl/pl/32/ I podobnych przykładów można znaleźć wiele na stronach internetowych. W Raciborzu nie zapowiada się by coś takiego miało powstać bo teraz dla Wojnara, Frączka, Wiechy, Urbasa, Lenka, Markowiaka, Hyrczyk-Franczyk, Ziajki, Ciszka e tutti quanti ważne są wyborcze hasełka i miejsca na afiszach wyborczych a nie..

  7. Polecam też przeczytać i zobaczyć coś o inwestycjach i planach w Świdnicy (miasto zbliżone wielkością do Raciborza). http://www.invest-park.com.pl/index.php?cat=308 Inne miasta jakoś potrafią się rozwijać, znaleźć i zadbać o inwestorów (co często związane jest z godzinami rozmów i negocjacjami w Warszawie i innych większych miastach ponad zwykłymi godzinami urzędowania – a nie tak jak u nas radni i prezydenci „interesują” się miastem w godzinach od – do!!!

  8. Niegospodarnosc w Raciborzu nie zrodzila sie dzis ale trwa juz od dawna – skutki dopiero coraz bardziej sa jednak dzis widoczne.Kiedys Ziemia Raciborska byla mlekiem,melasa.spirytusem,piwem,slodyczami,itd.plynaca.Koncepcja utworzenia jednak holdingu spozywczego na bazie tut.rolnictwa ,,nie pasowala,,owczesnym wladzom bo grozila strukturami poziomymi a przede wszystkim bylo pytanie : kto zostanie Prezesem. Potem ,,Raciborzanka,,zgwalcila ,,Slazaka,,by mogl urodzic sie z nieprawego loza,,Mieszko,,

  9. cd.ku uciesze paru znajomych,sasiadow z ulicy RUDZKIEJ i poslow nie-oslow.Znalazly sie wiec i pieniadze na remont dojazdu do niedlugo otwartego chyba niedlugo Kauflandu.I teraz dopiero zacznie sie ,,cyrkus,,jak zaczna dojezdzac T-iry z towarami , ale co to obchodzi posla z Rybnika przeciez a niedlugo moze mieszkanca sw.Katarzyny.

  10. cd.A g…a raciborzan-wyborcow splywac beda do oczyszczalni wybudowan dla nich i nie tylko bo takze wyborcow z okolicznych gmin,co z tego ze do dzis tak naprawde nierozliczonej solidnie / i tu paru znajomych przeciez zarobilo/ to bedzie cicho . A ,,elity,,obecne pojda na emerytury – nabyly-je przeciez juz dawno to tez nie beda niczego dochodzic…i tylko mlodych zal , jak mawial poeta…

  11. Ja trochę z innej beczki.Dowiedziałem się że w budynku narożnym jaki powstaje przy ul.Mickiewicza,lokal na parterze został już wykupiony przez bank,narazie niewiadomo jaki,ale jak się dowiem to napiszę,no chyba że ktoś jest lepiej poinformowany odemnie,to niech się podzieli swoimi wiadomościami.Pozdrawiam.

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj