Walka ze Śląskiem jest walką antypolską

Komisja Mniejszości Narodowych i Etnicznych zaprosiła przedstawicieli środowisk śląskich na posiedzenie w całości poświęcone sprawom Śląska.

W środę, 3 grudnia, odbyło się w Warszawie w Sali Konferencyjnej gmachu Sejmu RP w Warszawie posiedzenie sejmowej Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych. Posiedzenie to było nietypowe, ponieważ było w całości poświęcone Ślązakom – ich aspiracjom językowym, identyfikacjom narodowościowym i etnicznym. Zaproszeni zostali przedstawiciele środowisk śląskich: Ruchu Autonomii Śląska, stowarzyszeń stawiających sobie za cel ochronę języka Ślązaków – Tôwarzistwa Piastowaniô Ślónskij Môwy „Danga” oraz Pro Loquella Silesiana –, Przymierza Śląskiego, Ruchu Obywatelskiego „Polski Śląsk” oraz językoznawców, którzy są związani z językiem Śląska (pomimo zapowiedzi prasowych prof. Jan Miodek oraz dr. Jolanta Tambor nie przybyli na posiedzenie).

- reklama -

 

Prezes Dangi Józef Kulisz, śląski pisarz Alojzy Lysko, poseł Marek Plura i Andrzej Szczeponek z Pro Loquella Silesiana

 

Gości powitał przewodniczący komisji Marek Ast (PiS). Obecny na posiedzeniu przedstawiciel polskiego rządu przedstawił pokrótce historię aspiracji językowych i narodowościowych części środowisk śląskich, począwszy od prób zarejestrowania Związku Ludności Narodowości Śląskiej aż po ostatni spis powszechny, w którym ponad 170.000 Ślązaków określiło swoją narodowość jako śląską. Według interpretacji rządu powodem takiego samookreślenia była chęć protestu przeciwko złej sytuacji gospodarczej na Śląsku. Według rządu Ślązacy nie spełniają obiektywnych kryteriów narodowości, a są jedynie „grupą identyfikującą się z regionem”.

 

Dialektolog prof. Bogusław Wyderka z Instytutu Śląskiego i prezes Dangi Józef Kulisz

 

Zastępca przewodniczącego komisji reżyser Kazimierz Kutz (PO) na wstępie poprosił zebranych gości, żeby docenili życzliwość komisji, która zapraszając Ślązaków wykroczyła poza zakres swoich ustawowych obowiązków, ponieważ Ślązacy nie są wymienieni w ustawie o mniejszościach narodowych.

 

Przedstawiciele organizacji i stowarzyszeń śląskich

 

Następnie przedstawiciele środowisk śląskich zostali poproszeni o zabranie głosu.

 

Znany śląski pisarz, publicysta i społecznik z Bojszów Alojzy Lysko w swojej wypowiedzi stwierdził, że jeszcze w XIII wieku polszczyzna i śląszczyzna były jednym językiem. Język polski mógł w warunkach własnej państwowości kwitnąć, i wszystkie znane nam nurty poskiej mowy mogły się wykształcić. Natomiast śląska mowa, niedoczekawszy się (z małymi wyjątkami) w warunkach obcego panowania żadnego statusu oficjalnego, zatrzymała się na etapie krasomówstwa, co uwidacznia się w licznych konkursach gwarowych. Gwara ta przetrwała w śląskich rodzinach, które okazały się niezdobytymi twierdzami tożsamości. Jednak pod koniec lat 80tych pojawili się twórcy o aspiracjach literackich. Jego zdaniem rozpoczął się nowy etap rozwoju śląszczyzny: literatura pisana, w której jednak panuje do tej pory niesamowity bałagan. Dlatego należy to uporządkować, żeby śląska książka mogła być skarbnicą ducha. Odnosząc się do chybionej polityki ostatnich dziesiącioleci, która wielką część śląskości zniszczyła, apelował do polityków: „Co polityka ukrzywdziła, niech polityka teraz naprawi”.

 

Przewodniczący Ruchu Autonomii Śląska Jerzy Gorzelik pochwalił postęp w dialogu polityki ze środowiskami śląskimi. Stwierdził on, że śląska grupa etniczna spełnia wszystkie kryteria „etniczności”. Podkreślił, że „apolskość” części środowisk śląskich nie jest „antypolskością”.

 

Publicysta Michał Smolorz dodał, że Polska odczuwa irracjonalny strach przed Śląskiem, i wyraził nadzieję, że ten strach będziemy potrafili przezwyciężyć. Liczbę etnicznych Ślązaków ocenił na 1,5 miliona podkreślając, że jedynym żywym obiektywnym kryterium ich etniczności jest gwara śląska, utopiona w masie unifikującego państwa unitarnego. O tym, jak żywa jest tożsamość skupiona wokół języka, świadczy według Smolorza chociażby rozkwit rozgłośni radiowych i telewizyjnych, gdzie mówi się po śląsku – „abstrahując od marnej jakości przekazu”.

 

Zaproszony na konferencję dialektolog oraz autor Słownika Gwar Śląskich prof. Bogusław Wyderka z Instytutu Śląskiego w Opolu stwierdził, że cechy systematyczne gwar śląskich nie upoważniają uznania śląszczyzny za osobny od polskiego język. Zaznaczył jednak, że nie znaczy to, iż śląszczyzna językiem regionalnym być nie może: „Do tej pory polemizowałem jedynie przeciwko ideologii, która chce przypisać gwarom śląskim niepolską proweniencję. Jako naukowiec na to się nie godzę”. Zdaniem prof. Wyderki śląszczyzna jednak przekroczyła wąskie ramy gwary czyli języka wsi: „Gwarę śląską wyróżnia dziś wielofunkcyjność. Powstaje literatura, gwarą posługuje się inteligencja”. Ostatecznie stwierdził: „W obecnej sytuacji nie mówiłbym o języku regionalnym, ale z chwilą skodyfikowania taki język może powstać”.

 

Szef stowarzyszenia mniejszości niemieckiej „Pojednanie i Przyszłość” Dietmar Brehmer zaprostestował przeciwko rugowaniu z gwary śląskiej germanizmów – śladów wielowiekowego kontaktu językowego z językiem niemieckim. Przewodniczący Przymierza Śląskiego Jan Hahn zauważył, że autonomiści nie powinni kurczowo trzymać się liczby tych Ślązaków, którzy zadeklarowali narodowość śląską w ostatnim spisie ludności. „To liczba zaniżona. W rzeczywistości było by ich o wiele więcej, gdyby nie naciski ze strony przeprowadzających spis, którzy odmówili wpisania narodowości śląskiej”.

 

Przewodniczący Ruchu Obywatelskiego „Polski Śląsk” Piotr Spyra zarzucił śląskim środowiskom kult krzywdy: „Nie ma krzywdy, którą trzeba by było naprawiać. Nie ma żadnych przeszkód do kultywowania śląskości” Tym, którzy domagają się śląskiego języka regionalnego i którzy tę ideę popierają, zupełny brak realizmu: „Przy tych dążeniach zabrakło osadzenia w realności”. Twierdził, że owe dążenia wpisują się w pewien „łańcuch przyczynowo-skutkowy” i że nie są rezultatem oddolnych dążeń i potrzeb mieszkańców Śląska, lecz politycznym obstalunkiem pewnych środowisk: To postulaty wtórne, potrzebne dla funkcjonowania ideologii, na bazie „tutejszości” buduje się osobną narodowość. Spyra ubolewał, że środowiska przybyłe na konfernecję nie reprezentują całej ludności Górnego Śląska, lecz tylko jego mały wycinek.

 

Prezes Tôwarzistwa Pistowaniô Ślónskij Môwy „Danga” Józef Kulisz odparł, że dziś społeczność śląska w społeczeństwie, w którym ogromna jego część dialektami się nie posługuje i w którym nie ma kultury pielęgnowania tradycyjnych dialektów, de facto staje się mniejszością językową wymagającą ochrony. Sprzeciwiał się przenoszeniu naukowo precyzyjnie zdefiniowanych pojęć jak „gwara/dialekt” i „język” na grunt pozanaukowy, polityczny, gdyż poza nauką, potocznie, terminy te są rozumiane inaczej, wartościująco. Argumentował, że tradycyjnej śląskości codziennie ubywa a rodzice nie mówią z dziećmi po śląsku, „żeby nie miały kłopotów”. Takie postawy są regułą a nie wyjątkiem, i to powoduje, że śląska mowa jest językiem zagrożonym. Również obecni na posiedzeniu przedstawiciele towarzystwa Pro Loquella Silesiana Alan Zych i Andrzej Szczeponek prosili posłów o wsparcie w trudnym dziele ochrony języka Ślązaków.

 

Łemkowska działaczka społeczna i założycielka filologii łemkowskiej na Akademii  Pedagogicznej w Krakowie dr. Olena Duć-Fajfer namawiała Ślązaków do wytrwałości i stanowczości w upominaniu się o swoje prawa. Według niej wszelkie kultury pogranicza muszą się w dzisiejszych warunkach zmagać ze ścianą silnego polonocentryzmu, który każe traktować peryferia zawsze z perspektywy centrum. „My Łemkowie znajdowaliśmy się do niedawna w takiej samej pozycji jak wy dziś“, solidaryzowała się z przybyłymi na posiedzenie Ślązakami. Centrum nie chce zrozumieć, że wielość różnych kultur typowa dla pogranicza może wytworzyć nową wartość kulturową – mówiła. Jednocześnie uświadamiała przedstawicielom śląskich środowisk, że trudu kodyfikacji języka muszą podjąć się sami: „Nie oczekujcie, że kodyfikację zrobi ktoś za was – to będzie równocześnie egzaminem waszych aspiracji“. Dr. Duć-Fajfer wypowiedziała się jako osoba pisząca prace naukowe po łemkowsku i z tego tytułu doskonale świadoma powagi i wysiłku intelektualnego, którego wymaga świadome kszatłtowanie języka będącego jeszcze do niedawna „tylko“ dialektom ludowym. Trzymam kciuki! Zostańcie konsekwentni, a musicie zostać uznani! Centrum ma widzieć śląskość jako wartość a nie fobię – apelowała.

 

Reżyser Kazimierz Kutz (PO) okazał zadowolenie, że dyskusję o Śląsku nareszcie udało się wyzwolić z balastu historii i konfliktu polsko-niemieckiego. Według niego etniczność Ślązaków to wielkie bogactwo dla Polski. „Walka ze Śląskiem jest w gruncie rzeczy walką antypolską”. Kutz twierdził, że tłumienie aspiracji śląskich w imię „prapolskiej racji stanu” jest postawą iście bismarckowską, i należy przestać mówić o Śląsku przez pryzmat nacjonalizmu. Objawem takiej bismarckowskiej polityki jest jego zdaniem zasadnicza postawa odmowna („Nie, bo jesteście groźni”). „Ślązacy domagają się swojego, a skrzywdzony ma prawo do obywatelskiego nieposłuszeństwa”, ostrzegał Kutz.

 

Członek komisji poseł Eugeniusz Czykwin (LiD), pochodzący z Białegostoku, dziwił się „Umiecie tak dobrze wyartykułować Wasze oczekiwania, dlaczego więc nie udało się Wam do tej pory skodyfikować śląskiego języka?” Jednocześnie zdeklarował pomoc i wsparcie: „Będę Was wspierać, bo czuję się jako członek komisji za Was odpowiedzialny”. Czykwin ubolewał, że dopiero teraz komisja zajęła się Śląskiem: „Ale mam usprawiedliwienie: debata o mniejszościach odzwierciedla stan świadomości polityków – wszyscy wiemy, jaka ta świadomość była jeszcze kilka lat temu. W mniejszościach wielu posłów widziało jedynie zagrożenie”.

 

Członek komisji poseł Leszek Deptuła (PSL) ostrzegał tych, którzy fobie społeczeństwa większościowego lekceważą: „Najwięksi wrogowie waszych aspiracji są wśród Was samych. To ci, którzy budzą demony czasów minionych. Odetnijcie się od tego!” Jego zdaniem fobie społeczeństwa wynikają właśnie z takich demonów i Ślązacy we własnym interesie nie powinni tych fobii lekceważyć.

 

Członek komisji i współinicjator inicjatywy mającej na celu uznanie dialektu śląskiego za język regionalny poseł Marek Plura (PO) wyraził nadzieję, że w 90-tą rocznicę powstań śląskich zaświta dla Śląska nowa jutrzenka, i że była by to wymowa symboliczna, gdyby w właśnie roku 2011 udało się nadać językowi Ślązaków status języka regionalnego. Jego kolega i drugi współinicicjator inicjatywy poselskiej na rzecz języka polskiego Lucjan Karasiewicz (PiS) podkreślił, że teraz jest potrzebny konsens wśród ludności Śląska co do kształtu kodyfikacji. Obaj posłowie byli zgodni, że teraz należy odrobić „zadanie domowe” i rozpocząć prace kodyfikacyjne, żeby nie dreptać w miejscu.

 

Reprezentanci Dangi obecni na posiedzeniu prezes Józef Kulisz oraz wiceprezes Grzegorz Wieczorek byli bardzo mile zaskoczeni przychylną i otwartą atmosferą panującą na spotkaniu i z zadowoleniem stwierdzają, że wśród polityków w Sejmie mają wielu sprzymierzeńców: „To dopinguje nas do dalszych działań na rzecz mowy śląskiej. Nasz cel na horyzoncie już widać”. Danga dziękuje wszystkim posłom, którzy się przyczynili się do tego niezwykłego spotkania o historycznej wadze.

 

Grzegorz Wieczorek, Danga 

- reklama -

49 KOMENTARZE

  1. Zebrało się towrzystwo „św. Kapota”, będą bronić Śląska? Od kiedy to mniejszości, obojętnie jakie, mają mącić na terenie dzielnic Polski. Od zarania państwowości, ślązak był Polakiem. Niemiec był osadnikiem, z czasem nauczył się polskiego, choć wtrącał germanizmy. Potem niemiec budował kopalnie, huty i inne zakłady, wykorzystując nie ludzko miejscowych ślązaków, nie mówiąc o bezprawnym eksploatowaniu bogactw naturalnych Śląska. Sprawiedliwość dziejowa, dzięki wojnom prowadzonym przez Niemcy – po przegranym, powoduje powrót Ziem Śląskich do Macierzy. Nie widzę tu żadnej podstawy do aktywności ww osób na temat Śląska. Śląsk jest Polski i miejscowi Polacy będą decydowali o przyszłości tej ziemi a nie jakaś mniejszość!! Macie za dużo przywilejów, a Niemcy w takiej sytuacji zawsze stawali się uciążliwi dla miejscowych. Dlaczego takiego spotkania nie zrobiono z udziałem premiera Tuska, może więcej byście wskórali, ale on dziesiaj jest a jutro może go nie być na stanowisku premiera.

  2. Autochton napisał: Śląsk jest Polski i miejscowi Polacy będą decydowali o
    przyszłości tej ziemi a nie jakaś mniejszość!!
    No właśnie – i dlatego na posiedzeniu byli obecni również – a nawet przede wszystkim – śląscy Polacy lub jak kto woli polscy Ślązacy, którzy są obecnie mniejszością na Śląsku (większością są polscy Nieślązacy) i którzy chcą obronić się przed asymilacją językowo-tożsamościową w społeczeństwie większościowym. To nie jest jakieś „mącenie”, lecz roztrzyganie w swoich sprawach. Nie rozumiem antagonizmu „Autochtona”.

  3. Gwara śląska to język Reja i Kochanowskiego, dlaczego od razu , kiedy mowa o kodyfikacji gwary budzą sie upiory uprzedzeń do Ślązaków? Dobrze, ze zebrało się w tej sprawie gremium odpowiedzialne i mam nadzieję, ze kultura i gwara Ślazaków nie zostanie sprowadzona do biesiad różnego autoramenyu.

  4. Slask nasz ukochany od wiekow, pradziejow i z dziada pradziada byl polsko-niemiecki i z domieszka moraw i czech. kto tu nie mieszkal nigdy tego nie zrozumie, widze to po ludziach mieszkajacych w innych czesciach kraju. nie moga zrozumiec naszego myslenia.dlatego uwazam ze trzeba myslenie slazakow rozpropagowac.

  5. Autochton powiedziol co wiedziol i tyla . A zawrzij sie dziwoku z Polski . Moze i teraz to Polska ale jak Kasia pisze byl jak byl i dobrze by bylo by taki zostal jak kiedys . A takich polskich agitatorow jak Autochton to momy tu na Slonsku pelno rzic . Grützi

  6. Mowa śląsko je piykno. Kożdy o tym wiy. Ale tych mowów je prawie tela wiela je na Śląsku wsi. Jak żech jechoł do mojij starki łod łojca to tam nie godali, yno „rządzili’ i wiela słow inakszy wymawiali niż u nas. Jak żech jechoł do ciotki łod starzyka łod mamy, to zaś inakszy godali. Jak żech w latach pięcdziesiąych bywoł w Glywicach to tam zaś inakszy godali „teryndy”, jak żech bywoł pod Opolem to tam godali „nogoma , drzwioma ” jak żech bół wele Cieszyna to dziepiyro tam inakszy godali te Cysaroki itd itd. Tak se myśla kero śląsko godka je ta rychtyk śląsko? Jo myśla że kożdo je śląsko, i kożdo je piykno i kożdo łod mamy – łod polskich godek. Przeczytejcie co je napisane na krzyżach wele dróg, bo te napisy były tam umieszczane ponad 100 a może ponad 200 lot tymu. Przeczytejcie co je w książce Juliusza Rogera echt Nimca kery zebroł ponad 500 pieśniczek śląskich i wydoł te pieśniczki w książce „Pieśni Ludu Polskiego w Śląsku”. Ta kiążka je we śląskicj bibliotekach, we Wrocławiu też. Tak jo je rychtyk przekonany, że naszo śląsko godgka to je polsko gwara razem ze tymi nimieckimi i czeskimi ausdrukami , na tych samych prawach co kożdo inkszo gwara polsko. Nie róbcie z naszej ślaskiej godki sieroty bez mamy – polskiej godki i nie nazywejcie tej godki „językiem” Bo to bydzie nieprowda.

  7. Bartku ale ile tych „gwar” jest jeszcze żywych.Bez kodyfikacji moze umrzeć razem z ostatnimi omami i ołpami.Śląski język musi być promowany i wspierany przez polski rzad .Jeszcze do niedawna był ostro zwalczany w szkole przez co wielu rodziców przestało „godać” z dziecmi by im nie „szkodzic „w dalszej edukacji.Czas pokaze czy przetrwa do połowy stulecia……

  8. Na marginesie niejako ,,Konferencji,, warto chyba przypomnieć by było , że :
    … ŚLĄSKÓW JEST WIELE … – Dolny, Opolski, Górny, Czeski …
    Zawężanie pojęć nie wiem komu i po co jest potrzebne. Czyżby chodziło w gruncie rzeczy / jak zazwyczaj / o … kasę /?/
    Coś brzydko to pachnie. Do tego i tak – z biegiem lat – Europa będzie musiała się zjednoczyć prawdziwie. Wystarczy spojrzeć na globus. I … MYŚLEĆ.
    Europa, a więc i Polska nie jest już ,,pępkiem Świata,, – raczej ,,wyrostkiem robaczkowym,, …

  9. Do prowincjusza; tym bardziej pielęgnowanie gwary jest naszym obowiązkiem, ale tej nieskażonej niestarannym slangiem.A kasą zawsze i wtakich okolicznościach pachnie – no cóż….
    Szwarno, gryfno dziołcha, a dziś takze na Śląsku – niestety super laska. Ale można tylko westchnąć: O tempora, o mores”

  10. Bliska jet mi logika Bartka, bo to prawda, a nie propaganda którą wplątuje się – niby w obronie śląska, przez niektórych, w tych komentarzach. Dla wszystkich tych, którzy szukają pretekstów do rozruby, pod pozorem obrony języka- gwary śląskiej a szczególnie tych napalonych do Autonomii, odpowiadam, Nie!!!
    Znam tych ludzi, wymienionych w artykule, to ludzie szukających dla siebie miejsca w Sejmie, bo tam można kupczyć śląskiem, i kupczą – gdy tylko znajdą się w Europarlamencie. Dowodem jest ostatni skandal z” Eurohistorią”, gdzie zasiada „ślązak-agent niemiecki”, który akceptuje historię Europy „bez Polski”? Wymyślili sobie wielokulturowość, by podzielić jednolitą dzielnicę śląska w kawałki, łatwe do rozruby antypolskiej!
    Prowincjusz- nie wie, że Śląsk Opolski to dar prezydenta Kwaśnieskiego za poparcie Niemców w wyborach do Belwederu. Górny i Dolny Śląsk ( i Wielkopolska) to rezultat walk miejscowej ludności o powrót śląska do Polski.
    Pora zewrzeć szergi Polaków, dla których Śląsk – cały, jest Ojczyzną, bo polski jest Śląsk. Polska – nawet po regionalizacji, nadal będzie polską w niezmienionych granicach – tak jest napisane w prawie Europejskim. Nie boję się też zaniku gwary śląskiej, bo przybyli Polacy chętnie się jej uczą, zresztą polski język starosłowiański to nic innego jak śląska gwara. Nie ma mowy o niemieckim Ślązaku, bo to bzdura, „niemy”- niemiecki, tak nazwano przybyszów z Germanii.
    Raz jeszcze przypomnę, że Śląsk zawsze był miejscem, gdzie żyli w zgodzie ludzie z różnych stron Europy. Polacy na śląsku doświadczali wielu krzywd właśnie ze strony, szczególnie Niemców, którzy za „gościnę” odpłacali zaborem i intrygą, dlatego muszą pozostać mniejszością i nic wiecej!!
    Trzeba być ślepym, by nie zauważyć, że w UE decyduje walka o interesy własne jej członków, w czym cedują Niemcy.

  11. a właśnie… kilka miesięcy temu była dyskusja o jakiejś raciborskiej polonistce, która kiedyś tępiła gwarę, a teraz jakoś wyjątkowo się w związku z nią chce udzielaś… tak jakoś mi się przypomniało…

  12. Najpierw Niemcy przez kilka stuleci tepili ten język bo był za polski dzis to samo robi polska szkoła bo jest za niemiecki.Taki juz los pogranicza.”Czysty” Polak i Niemiec nigdy nas Ślązaków nie zrozumie.

  13. ,,WzywajA do tablicy,, wypada więc odpowiedzieć …
    A więc ~Ślązaczko Miła, czyż …,,Szwarno, gryfno dziołcha nie może być … ,,super laską,, … Wierz mi, że tak … ! Przecież też … ,,Te opolskie dziołchy, wielkie paradnice …,, i ,, najwięcej witaminy mają polskie dziewczyny,, !
    I nie jak piszesz : …,,O tempora , O mores ,,… a raczej … C’est la vie …
    a Tobie ~Autochtonie odpowiem tak :
    1/ jeden z moich dziadów był powstańcem wielkopolskim; drugi powstańcem śląskim /zamordowano Go w Mathausen/ ,
    2/ rozróżniaj Śląsk opolski od województwa opolskiego … a nawiasem mówiąc , czy uważasz abp. Nosola, Jakubowską, Zembaczyńskiego i wielu Opolan za … Niemców ???
    Ja jakoś Niemców ani w Raciborzu ani w Opolu / no może w Oplu/ ani w Lublińcu ani … itd. – NIE WIDZĘ .
    Masz rację w ocenie,,tych,,… Wystarczy poczytać ,,Europejską kartę języków regionalnych lub mniejszościowych,,.
    Tam jest szansa na tę przeze mnie wymienianą ,,kasę,, i … ,,Im,, pewnie o to chodzi .
    Piszesz też, że ..,, Śląsk był zawsze miejscem , gdzie żyli zgodnie ludzie z różnych stron Europy ,,… ale zaraz dodajesz …,, dlatego muszą pozostać mniejszością i nic więcej !! ,,…/ to o Niemcach / . No więc jak to jest ? Jestes ~Autochtonem czy ~Auto-g-nomem …?
    I kończąc. Śląsk był, jest i będzie polski …
    ps.: dodałbym jeszcze prośbę – niby nie na temat ale czy napewno ? -; byśmy My, Raciborzanie … przestali ,,pieprzyć,, o ,,burakach,, … Tak jak nastąpił koniec ,,pieprzenia,, o ,,hadziajach,, , ,,tych zza Buga,, itd…
    a mówić KAŻDY MOŻE JAK CHCE … i po naszymu czyli po śląsku i z zaśpiewem i po ,,poznańsku,, …
    Na szczęście MAMY WOLNOŚĆ .

  14. Ad vocem – pisząc o super laskach, nie miałam na myśli dyskryminacji jakiegokolwiek okreslenia. Język żyje, więc gwara takze ulega współczesnym zmianom. Moje westchnienie dotyczy tylko takiego żalu za tym, co mija. Ludzie z Kresów powiadaja, że „hadko”.Jeżeli chodzi o podziały, to etnicznych i regionalnych nie uznaję – tylko na ludzi dobrych i złych.Tacy sa wszędzie niezależnie od przynależności narodowej.

  15. Niestety śląski akcent w dalszym ciągu nie jest mile widziany, nawet wśród tzn „elit”. Niestety ludzie mówiący po polsku lub po polsku lecz ze śląskim akcentem są wytykani palcami – w całej Polsce i nawet na Śląsku. Niestety w dalszym ciągu góral z Zakopanego, Poznaniak, czy Warszawiak – mówiący „z akcentem” nie musi się wstydzić, ślązak- ze śląskim akcentem jest czymś gorszym. Powiedzcie, że tego nie doświadczyliście? Dlatego mojego dziecka śląskiego uczyć nie będę. Rozumie owszem, ale nim nie mówi. Napewno spory wpływ na moje widzenie śłąskiego ma ludnośc napływowa, zamieszkała gdzieś na terenie Raciborza, która poprzez swoje podłe zachowanie, przez lata- w sumie od wojny do niedawna, tak zakorzeniła w nas poczucie niższości, że teraz tak łatwo się tego nie zmieni. Pamiętam jak, jeszcze w podstawówce, nauczyciele wyśmiewali sie z tych co mówili gwarą lub mieli śląski akcent. I na koniec skąd się bierze taki negatywny wizerunek ślązaka/ „języka” śląskiego?

  16. Przypomnę kontekst gdzie użyto cyt. ,, dlatego muszą pozostać mniejszością i nic więcej !! ,,, mowa tam była o Niemcach, bardzo oględnie, ale historia uczy, dlatego przypomniałem że Śląsk obecnie jest Polski a gospodarzem tej ziemi są Polacy, co niektórzy Niemcy zapomieli. Tak oceniam inicjatywę spotkania w Warszawie, bo tam wg wykazu nazwisk, są ludzie znani z antypolskich i pro niemieckich działań, mimo z nazwy polskich nazwisk. Jakim prawem tacy ludzie robią z siebie ofiary jakieś walki o polskość. To szczyt hipokryzji!!! Ze śląskiem nikt nie walczy, ale z taka reprezentacją walczyć trzeba. Dlatego odsyłam do przytoczonego cytatu.
    Autochton, to określenie człowieka, który tu był od zawsze, teraz rozumiem, że prowincjusz nie jest autochtonem, choć prawdopodobnie również nosi polskobrzmiące nazwisko? Jak dotychczas udawało mi się nie dotykać porządnych Niemców, znam ich wielu, jak i innych obywateli tej Ziemi. Nawołuję do bycia sobą, obojętnie kto to jest, niech jest kolorowo na Śląsku, jak nigdy przedtem, ale pamiętać trzeba gdzie żyjemy i jakie prawo nas ogranicza – inaczej nasza aktywnoś może być odebrana jako wywrotowa.

  17. [quote]Bartek napisoł: [b]Tak jo je rychtyk przekonany, że naszo śląsko godka to je polsko gwara razem ze tymi nimieckimi i czeskimi ausdrukami , na tych samych prawach co kożdo inkszo gwara polsko. Nie róbcie z naszej ślaskiej godki sieroty bez mamy – polskiej godki i nie nazywejcie tej godki „językiem” Bo to bydzie nieprowda.[/b][/quote]
    Nie wiym, czamu sie boicie, iże sztatus „śląskiego języka regionalnego” znaczy, że ślónski przestanie być polski. Jedno z drugim niy mo nic ze sobóm do czyniynio, i dialekt – jako „odmiana języka” nie przestowo być „językiym” (tak jak Tyskie nie przestowo być piwym). Kożdo „gwara” jest jakimś „językiym”, tóż nie rozumia, czamu sie tak upiyrocie, że ślónski to „gwara” a niy „język”, dyć „gwara” to tyż „język”.
    Przi tym wszyskim idzie ło retowanie ślónskij mowy (mowa abo godka – to jest po ślónsku nazwa kożdego „języka”; mowa może być polsko, niymiecko, ale tyż górnoślónsko, łopolsko abo nawet kozielsko – takie dzielynie na „języki” i jejich „gwary” to szpecjalność nauki a niy normalnych ludzi!). W moich strónach w łostatnich 20 latach liczba ludzi, co rzóndziyli po ślónsku spadła ze 90% na 5%, a ci , co jeszcze po ślónsku rzóndzóm, miyszajóm łokropecznie ta ślónszczyzna z polszczyznóm literackóm i tyn jejich slang mo już ino jeszcze małowiela spólnego z mowóm jejich starzików. Potrzebujymy „regionalnego języka”, żeby my mógli sie lepij brónić przed asymilacyjóm i niy musiseli brać przik’ladu z tych „pseudoślónskich” szlagrów. Tyn „Autochtón” szyrzy sam ino „uprzedzenia”. Jo rozumia i reszpektuja, że ón nie chce po ślónsku sie uczyć, ale my chcymy. Kodyfikacyjo jest dlo tych, co tego chcóm a niy dlo tych, co tego nie chcóm.Tto tak jakby ci, co do tyjatru nie chodzóm, nie chcieli dać przizwolynio na to, żeby budować tyjatry i chcieli zakazować inkszym do tyjatru chodzić. Kożdy niech bróni ślónskij mowy tak, jak chce i niech nie drugim nie wchodzi w dróga.

  18. Co mam czytać?, to co napisali ci, którzy teraz chcieli by być Niemieckimi Ślązakami? To kolejna bzdura!!! Polacy mają tą przewagę, że nie muszą niczego rejestrować, a gwara śląska jest ich prajęzykiem – na studiach polonistcznych uczą się studenci starosłowiańszczyzny, która zachowała się do dziś w prawdziwej gwarze śląskiej – bez germanizmów.
    Ktoś tu ubolewa, że w oczach Polaków, gwara sląska jest nie mile widziana, bo faktem jest, że germanizmy w dzisiejszej gwarze śląskiej, tak natrętnie i celowo eksponowane w audycjach w gwarze śląskiej, musi drażnić Polaków. Doznawałem tego przez całe życie, ale rozumiem, że nie wszyscy są po studiach filologii polskiej i nie wszyscy znają losy Polaków na Śląsku. Osobiście mam na tyle gwarę śląską w sobie, że mogę śmiało mówić bez użycia germanizmów, choć czechizmy mogą być uzasadnione. Polska powstała przecież po rozpadzie słowiańskiego państwa Wielkomorawskiego. Jednych i drugich odsyłam do najstarszej pieśni w „gwarze śląskiej” „Bogu Rodzica Marya….” Dla jednych była to pieśń z nadzieją na zwycięstwo a dla drugich oznaczała klęskę.
    Utoplec – odwołuje się do jednej rodziny. Wiem jakie były te dość liczne rodziny. Przy jednym stole siedzieli synowie, którzy z Ojcem modlili sie za Ojczyznę a inni pocichu słodzili niemcom . Gdy Ojciec dowiedział się o tym, że jego synowie są za niemcami, zazwyczaj z wielkim hukiem wyrzucał odszczepieńców z przekleństwem na drogę. To były rodzinne tragedie. Czy takie rodziny się Wam marzą znowu? Dla Niemców są Niemcy, dla Polaków jest Polska a Śląsk może należeć tylko do jednego !!!. Na dziś jest Polski, bo do Niej należy. Nie sprowadzajcie na tą Ziemię przekleństw.

  19. W chwili obecnej przekleństwem są ci, którzy sieją nienawiść na tle etnicznym i w ogóle nie potrafią rozmawiać na temat (a tak odczytuję wywody Autochtona). Przecież śląski język regionalny nie jest zaprzeczeniem polskości Śląska ani nawet nie oznacza, że język Ślązaków przestał być polski. Przypomnę Ci, że nawet w Polsce zabrania się dyskryminowania ludzi ze względu na język i narodowość. Więc to Ty, jeśli kochasz Polskę, powinieneś przestać łamać podstawowe prawo, którym się rządzi społeczeństwo polskie. Zauważ, że istenienie wszystko jedno jakiej mniejszości nie podważa suwerenności granic państwa polskiego. Nawet nie zauważasz, że jako „polski” patriota masz poglądy tożsame z Bismarckiem.

    Gdzie Ty w ogóle żyjesz, jeśli każesz się uczyć mowy śląskiej na zajęciach z języka starosłowiańskiego? Co mi da „Bogurodzica” w mówieniu do moich dzieci po śląsku i w roztrzyganiu niepewności językowych? Ty się ucz z Bogurodzicy, jeśli uważasz, że to po śląsku, a nam nie podstawiaj nogi w walce o nasz język. Bo co z Ciebie za Polak, jeśli tak bardzo ci zależy, żeby nam utrudnić nobilitację właśnie naszego, śląskiego wariantu polszczyzny?

  20. Utopiec odstaje z logiką, i do tego nie ma pojęcia co się tu uzasadnia na temat walki o rejestrację gwary śląskiej. Na ten temat opowiedział się już trybunał w Strasburgu – odmówił uznania gwary ślaskiej jako gwary etnicznej mniejszości. Nie będzie też żadnego wariantu śląskiej odmiany polszczyzny, bo na śląsku obowiązuje język Polski, a gwara śląska jest początkiem tego języka. Dziękujcie Polsce, że możecie używać do woli gwary śląskiej i swojego języka niemieckiego. Zapomnijcie, że Śląsk był kiedyś niemiecki, czasy niemieckie na Śląsku się skończyły, definitywnie w 1945 roku.
    1.Na koniec zapytam Utopca, za co mamy kochać Niemców na Śląsku i w całej Polsce???
    2. Czy możecie sobie wyobrazić otwartą konfrontację Polaków i Niemców na Ślasku???
    Nie prowokujcie konfrontacji, a będzie spokój na Śląsku. Jest wiele pytań na które Utopiec i jemu podobni nie mają odpowiedzi. Wprawdzie pokora nie jest cechą Niemców, ale urodzeni na Ślasku mają moralny obowiązek szanować swoje miejsce urodzenia niezależnie, kto tą Ziemią rządzi.

  21. Tytuł:”[url=http://www.raciborz.com.pl/art11001.htm][u][color=#0000ff]Walka ze Śląskiem jest walką antypolską[/color][/u][/url]” jest prowokacją. Jak świat światem, zawsze były animozje pomiedzy ludźmi z różnych regionów. Wiadomo jak było i nadal jest pomiędzy Ślązakami i Zagłębiakami, itd, itd. Identycznie jest w innych państwach, np w Wielkiej Brytanii. Wiadomo jak jest między Anglikami i Szkotami. WNiemczech jest podobnie. Te drobne animozje powinne być łagodzone i powinny zanikać. NMiestety niektórym zależy aby te drobne animozje wzmacniać dla swoich niecnych celów. Kto walczy ze Śląskiem? Ci walczą, którzy tę „walkę” kreują na swój użytek, i na szkodę Ślązaków. Dziel i rządź „divide et impera” to odkryli już dawno temu Rzymianie na zgubę podbitych narodów. Nie dajmy się zwariować i nie dajmy się podpuszczać Gorzelikom i i tym podobnym wichrzycielom. Dbajmy o swoją gwarę, pielegnujmy ją we wszystkich odmianach, bo ona jest nasza – Śląska. Bądźmy racjonalni i pokazujmu, że my Ślązacy to mądrzy pracowici i rzeteli ludzie. Nie dajmy się dzielić! Pokażmy , że Polacy – Ślązacy, Podhalanie, Mazurzy, Wielkopolanie Mazowszanie i wszyskie inksze „Gorole”, możemy żyć w zgodzie i dać przykła jenoczącej się Europie jak żyć w zgodie, dla dobra wszystkich. .

  22. Autochton piszesz pierdoły jak typowy polak tam gdzie czuć pieniądze tam znajdą się „mądrości” polaków
    -na śląsku muszą rządzić polacy a nie mniejszość śląska i jest to „normalne” według takich jak ty dziwne tylko że każde miasto i gmina może cieszyć się Samorządnością ale region już nie- ciekawe dlaczego?
    -bo z miasta i gminy nieda się wydoić kasy (nawet odwrotnie jest to problem bo trzeba się wykazać gospodarnością a dla polaka to prawdziwe wyzwanie) natomiast z całego regionu zarządzanego przez „gospodarnego polaka” kasa jest niezła bo wystarczy tylko zrobić to co polak potrafi najlepiej wyciągnąć ręke i powiedzieć mi się nalerzy – to moje
    P.S. -Niemcy tu byli przed wami (Kronikarz Bawarski) opisywał te tereny jako pierwszy
    Kopalnie Huty Zakłady były tu budowane w normalnych jak na tamte czasy warunkach (cięrzkich) a u was jak były budowane jesli wogóle było coś budowane

  23. Autochtonie, o jakiej konfrontacji Ty mówisz? Czy starania się o nobilitację gwary to jakaś konfrontacja, a może to już powstanie (kandy 'eś schowoł swojam giweram)? To właśnie hegemoniści straszą tym, że wszelkie prawa mniejszości (a taką mniejszością językową jesteśmy i nie mam tu wcale na myśli mniejszości niemieckiej) oznaczają jakąś konfrontację. Kto tu chce „otwartej” konfrontacji między Polakami i Niemcami? O co? Dajcie mniejszości niemieckiej swoje prawa i przestańcie podjudzać i straszyć a będzie spokój. Tylko ultrapolscy „patrioci”, spadkobiercy bismarckowskich idei jedności narodu, wietrzą w kulturalnej autonomii i emancypacji grup etnicznych „konfrontację”.
    Nic was historia nie nauczyła. Polska nie jest państwem tylko dla Polaków, lecz dla wszystkich, którzy są jej obywatelami. I jako Polak przestań zwalczać Slązaków tylko wspomóż ich, żeby mieli łatwiej kultywować swoją etniczną tożsamość. To bogactwo całej Polski.

  24. Zapytam tylko Utopca. kto postawił pomnik Bismarcka na Lukasynie i kto jest spadkowbiercą jego idei, dzisiaj na śląsku? Właśnie ta historia nas wiele nauczyła, dlatego więcej się nie powtórzy!

  25. Panowie rozbrajacie mnie, przeszkadzają wam germanizmy w gwarze a jakież to niby mają być wtręty w śląskiej gwarze – wietnamskie? Wiadomo przecież że śląsk leży na granicy wpływów polskich, czeskich i niemieckich. Normalnym jest, że w Opolu dodatków niemieckich będzie więcej, w Katowicach mniej a w Cieszynie, czy u nas w przy granicy z Czechami będzie w gwarze więcej słow czeskich. Mówiąc krótko jesteście pseudo autochtonami, bo śmierdzi wam inna wersja gwary niż sami używacie, śmierdzą wam ludzie o innych korzeniach niż wasze. Ja mam niemieckie korzenie ale czuję sie Polakiem, to co już nie mogę jeżdzić do babci w Łubowicach, bo ona lepiej mówi po niemiecku i w gwarze a ja praktycznie nic? Mam olać wszystkich kumpli którzy pojechali do Niemiec za chlebem? Historia nic was nie nauczyła, bo nie rozróżniacie ludzi którzy tutaj w zgodzie żyją od Bismarcaka, kulturkampfu i całej reszty. Mam tylko nadzieję że Ukraińcy czy Rumuni nie przyjmą takich założeń w traktowaniu mniejszości polskiej, tak jak panowie Autochton i 🙂 chcieliby traktować Ślązaków o trochę innym niż oni pochodzeniu i kulturze.

  26. Na świecie jet prawie 99% autochtonów. Warszawiacy to w większości też autochtoni. Ślązacy też Poznaniacy też Podhalanie też itd.
    Po II wojnie niemicko – światowej, pierwotnie poprawna nazwa „atochton” została mylnie dalej używeana , niezgodnie z jej poprawnym znaczeniem. Co mówi encyklopedia:
    [b]Autochton, tubylec[/b], określenie rdzennego mieszkańca jakiegoś terenu, który (w odróżnieniu od ludności napływowej) mieszka na tym terenie od urodzenia, a jego rodzice także byli jego rdzennymi mieszkańcam
    [b]autochton[/b] (gr. [i]autóchthon[/i]) [b]1.[/b] rdzenny mieszkaniec, którego rodzina od wielu pokoleń mieszka na danym terenie; tubylec. [b]2.[/b] [i]geol.[/i] skała, która po wytworzeniu się pozostała na danym terenie, nie uległa czołowemu przesunięciu tektonicznemu
    To co napisałem , to nie ma sugerować, że ktoś nie może używać słowa „autochton” jako hasła lub pseudo.

  27. Boblo, beble,- bo nikt tutaj nie walczy z germanizmami w gwarze śląskiej, ani innych „ausdruków”, ale chodzi o hamstwo niemców, którzy mieszkają na śląsku i mają najwięcej przywilejów w Polsce – jak żadna na świecie mnejszość. Zamiast dziękować, chcieliby na śląsku panować – brakuje im do tego celu posiadanie własnego języka – jakiego? Język niemiecki już nie- bo to nie ta granica, język polski też nie, bo gwara śląska (bez germanizmów) jest jego prajęzykiem, więc ?. Mrzonki takich „bebloków” właściwie ocenił Trybunał Unijny. Jestem w pełni świadomy, że na tym forum polemizuję z maluczkimi, bo to Oni nieświadomie obnażają prawdziwe zamiary Niemców na śląsku. To jest wałkowane potocznie w ich własnym gronie. Te GłOWY pojechały do Warszawy, by w stylu iście niemieckim – obłudnie, bronić Polaków przed atakami na Śląsk? Może dla Niemców to naturalne zachowanie, dla Polaka budzące obrzydzenie.

  28. Jaśnieoświecony erudyto po filologii polskiej wytłumacz mojej babci z Łubowic że powinna używać w swojej gwarze czechizmów a germanizmy sa nieuprawnione i fuj. Od kiedy to o gwarze danego regionu decydują i kodyfikują ją panowie z zewnątrz – miejscowi już nic nie mają do powiedzenia? Co do niemieckich głów w Warszawie to na Wiejskiej są aż dwie… Za nic nikt na Śląsku nie musi dziękować, jesteśmy tu u siebie wszyscy i wszystko co mamy zawdzięczamy sobie. Co do oficjalnej rejestracji gwary to ani mnie to ziębi ani parzy, nic praktycznego i tak pewnie z tego nie wyniknie – to jest tylko pożywka i natchnienie dla wszelkiej maści nacjonalistów. Jeżeli chodzi zaś o prawa mniejszości na Śląsku – jakież to są cuda, które uprawniają żeby twierdzić iż żadna mniejszość nie jest traktowana lepiej i nie ma wiekszych praw niż Ślązacy – a Katalończycy, Francuzi z Quebecu, Niemcy z południwego tyrolu, mniejszość szwedzka w Finlandi (zaledwie 5%! i drugi język oficjalny i nikt nie płacze). Mnie na Śląsku jest po drodze ze wszystkimi, niezależnie jak się wysławiają, i jakie tablice z nazwami miejscowości im pasują i czy chcą oficjalnej rejestracji gwary czy też nie. Maluczki Boblo

  29. Skromnie rzeknę , iż Walka Śląska z Polską (w pewnym oczywiście wydaniu) jest po prostu trywialna i właśnie antypolska. Nie wiem czemu ma służyć podsycana i antycypowana autonomia – jednego z najbrzydszych regionów w kraju. NIe dość , że brudno i kupa smogu to jeszcze „szerokohoryzontalna” mentalność lokalnej society. Wiele jest w Polsce dziadostwa , ale tylko o Śląsku czasem się słyszy ,że tu ludzie , w pewnych okolicach, mieszkają trochę za karę. Niestety.

  30. I znowu to biedne , małomiasteczkowe bicie starej piany ( przez niektórych rzecz jasna) .
    Już ją sobie w końcu ubijcie i się nasyćcie tą potężną Waszą śląskoścą i polskością. Cudne to zjawiska. 😉
    Pomimo tego ,że wychowałem się na „pięknym” Śląsku, niefortunnie stwierdzam , iż najbardziej rozbraja mnie gwara Śląska , szczególnie w wydaniu np. nowych , mądrych górnioków i sporej patologii w okolicznych jakże urodziwych miastach. Brrrr…
    Po prostu czyste ubóstwo formy, smaku , dźwięku, barwy , intonacji i umysłu. Tęsknota za elementarną edukacją;-)
    [b]Szacunek to można mieć jedynie do ludzi statrej daty na Śląsku, ich gwara mentalnie nie razi i jest uzasadniona. [/b]

  31. To prawda gwara w wydaniu ludzi „starej daty’ nie razi. Współczesne jej wydanie, o czym próbowałam wcześniej sygnalizować, nie ma nic wspólnego z jej dawnym bogactwem. Prawdziwych Ślązakow i u nas ci jak na lekarstwo – moja nieżyjąca babcia była taką ostoją śląskości przede wszystkim w przywiązaniu do tradycji, wielkim etosie pracy i ogromnej tolerancji wobec drugich. I tego sobie należałoby życzyć drodzy Ślązacy.

  32. To już wszyscy sobie ulżyli – wiemy że dobrzy są tylko ci mieszkańcy Ślaska, którzy są przynajmniej po sześćdziesiątce, młodsi są nieautentyczni, bezprawnie używają gwary, na dodatek są z marginesu społecznego, którego nigdzie indziej w Polsce niema. Jeszcze ośmielają się być górnikami i kopać węgiel zamiast jak reszta porządnych obywateli skończyć studia wyższe i z nieboskłonu wielkich, pięknych miast patrzeć na śląską małomiasteczkowość.

  33. Nic dodać nic ując, choć ślązaczka zapewne młodsza, ale jakbym nie żyjącą już dawno, własną Matką słyszał. Podobnie lubię jechać do Rybnika, tam wystarczy otworzyć gębę po naszemu od razu zaczyna płynąć szczera dobroć do drugiego człowieka a wrodzona tendencja wenglorzy do żartów, powoduje relaksową atmosferę i uspakaja, choć wiem, że oprócz tych rdzennych autochtonów, też Ci Sami i tam trują, ale częściej dostają w odpowiedzi siarczyste chichy. Jestem otwarty na każdego człowiek, staram się rozumieć drugiego, nie jedno przeżyłem, ale na takie przejawy zakłócania atmosfery na Śląsku, przez jakieś nie nasze kreatury, nie mogę być obojętny. Mało tu mamy swoich „idoli”?
    Zgadzam się z postawionym pytaniem do portalu, skąd te tematy w Raciborzu, kto je tu przywlekł?, idą święta a tu taki kwas? Nie daj Boże, że teraz te GłOWY po kolei będą nas dobijać swoimi wydumanymi tekstami za parawanem „obrony” gwary Śląskiej.

  34. Czemu te tematy w Raciborzu ? Bo Raciborz przed wojna byl w granicach Niemiec a Rybnik w Polsce a ze w Raciborzu – Ratibor mowilo sie wieloma jezykami wiec gwara w Raciborzu byla tym czym kiedys bylo esperanto a dzis angielski. To tyle Autochtonie . A jo sprechom godam i mowie jak mi pasuje i kaj zech jest . Grützi

  35. I masz tu takiego na Święta !!! A kysz, diable istny! Poco nam duch Rtibor?
    [size= medium](…)Wtem gdy wódkę pił z kielicha.[/size]
    [size= medium]Kielich zaświstał, zazgrzytał;[/size]
    [size= medium]Patrzy na dno: Co u licha?[/size]
    [size= medium] [/size]
    [size= medium]Po coś tu, kumie, zawitał?[/size]
    [size= medium] [/size]
    [size= medium]Diablik to był w wódce na dnie,[/size]

    [size= medium] [/size]
    [size= medium]Istny Niemiec, sztuczka kusa;(…)[/size]

  36. Sklonil sie gosciom ukladnie ,
    zdjal kapelusz i dal susa
    z kielicha na podloge
    pada rosnie na trzy lokcie .
    Co chcesz bucu przez to powiedziec ,!!! Polska literature tez znam a powiem jedno „Miales chamie zloty rog , ostal Cie sie jeno sznur ” Wyspianski Grützi

  37. Już nie epatuj taką raciborską wątłą psychologią społeczeną bo się popłaczemy.
    Trochę wnikliwiej interpretuj sens tago tekstu. I jeśli masz inne wnioski , to chyba nie bywasz np. w Boguszowicach , Niewiadomiu i innych oazach kultury Śląska. Aż tak ci się podoba ta bełkotliwo – robolska gwara? Aż tak?
    W kwestii górników też nie uogólniaj i nie odbieraj mojego tekstu w podobny sposób. Pracuję wśród górników i znam ich metnalność , szczególnie wielu mądrali. Myślę , że nie zostalibyście przyjaciółmi. No chyba , że podobnie jak wielu z nich uważacj , że tylko górnik to człowiek pracy , a reszta kraju to smrodziuchy i lenie, a oni tacy dobrzy , nas wszystkich utrzymują.
    Trzymaj się mocno. Ciężki chleb.

  38. W kwestii formalnej: węgiel kopią maszyny bo mamy 2008 rok biedaczyno.
    Statystyczny wąglarz pracuje (na dole) max 5 godzin na dobę , w wieku 40 lat idzie na emeryturę , o której możesz pomarzyć , często jeszcze dorabia na czarno , często ma mieszkanie za darmochę i babę co mu kluchów nakula, często w jego domu są lepsze meble niż u wielu i ambitnych i wykształconych ludzi w tym kraju , często bywa on na wczasach , na których niegdy nie będziesz, często ma dom , a ty małe mieszkanie…
    Więc trochę twardziej i sceptyczneij stąpaj po naszej czarnej ziemi. 😉
    I nie polemizuj ze mną bo pracuję w „cudnej” KWK i wiele widziałem…

  39. NAPEWNO tak NIE brzmi gwara śląska, a to co poniżej to prasłowiański:

    owies jeswu-cze.owies, czeso włena nie jęzeć,eswa spieszeć, jenu żarło wozu wiezące, jenu-cze międza boru, jenu-cze żmonu jęsu bierące.owies nu eswomu wjuczeć:eswu jęgątu wiru widzieć.eswa tu wjęcząc: Słude, owie! sred jęznutie jesmi widziećmu:nier, podes, owieme-re włeną siebi giermu wiestru czrenjuć.owieme-cze włena nie jęzecie.To siesluwu owies jęgru bugieć.

  40. narzecze starosłowiańskie i prasłowiańskie to jedno i to samo

    co do germanizmów, jest ostrzej, zalegają tam indogermanizmy

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj