Gmina musi być przejrzysta!

O manipulacji mediów, zamykaniu ust  i bonifikatach dla wybranych z Grzegorzem Urbasem, radnym opozycji rozmawia Ireneusz Słowiński.

Dlaczego  zdecydował  się  Pan kandydować do Rady Miasta?

- reklama -

Od dawna  interesowałem się sprawami  samorządu  terytorialnego, a w szczególności prawem samorządowym. Obserwuję życie miasta, z którym jestem osobowo i emocjonalnie związany. Tu  realizuję  się  zawodowo, tu  skupia  się  moje  życie  prywatne.  Przeżywam  stagnację Raciborza.  Często  rozmawiam   z  ludźmi.  Bardzo  ważne  jest uczciwe  i  kompetentne  zarządzanie sprawami lokalnymi, a z tym w naszym mieście nie  jest za dobrze.

Wiem,  że  interesują  Pana zwłaszcza sprawy budżetowe.

Pieniądze  publiczne  winne być wydawane z najwyższą starannością. Uważam, ze  tak nie jest. Zdecydowanie można efektywniej,  mądrzej  i  skuteczniej gospodarować groszem publicznym. Chyba każdego boli, kiedy pieniądze są wydawane nieefektywnie lub wręcz marnotrawione.  A  takich  przykładów  z  tej kadencji mógłbym podać kilka.


Jak  Pan  ocenia  ostatnie  trzy lata kadencji Prezydenta i Rady?

Myślę, że tą kadencję nie będzie  można  zaliczyć  do  udanych.  Nazwałbym  ją  kadencją niespełnionych  obietnic  prezydenta i koalicji. Ta kiełbasa wyborcza  stała  się  niestrawna. Zapowiadane Acapulco…. Baseny… Przystań kajakowa… Bulwary nadodrzańskie to zupełny krach.  Nie  mogę  akceptować pozornych  działań  prezydenta w wybrukowaniu kilku ulic, remoncie  dziur  w  asfalcie,  bądź bezsensownego wydania  trzech milionów  złotych  na  modernizację  urzędu  Stanu Cywilnego. Zresztą większość tzw. inwestycji,  została  zaplanowana  przez poprzedników  prezydenta,  a wiele remontów głównych dróg nie  było  zasługą  samorządu gminnego.  Były  to  inwestycje wojewódzkie  lub  krajowe.  Jak każdy  zauważa,  jest  to  w  tej chwili  tendencja  ogólnopolska. Uważam,  że  można  i  trzeba mieszkańcom Raciborza zagwarantować  inny  sposób  inwestowania  ich  ciężko  zarobionych pieniędzy.

A największa porażka?

Zdecydowanie  jest  to  jedno z ostatnich miejsc w Subregionie Zachodnim  w  wykorzystaniu funduszy  unijnych.  Ostatnio jedna  z  gazet  zestawiła  wynagrodzenia prezydentów miast z pozyskanymi  środkami  i  Racibórz w tym rankingu plasuje się na jednym z ostatnich miejsc.

Nie  uważa  Pan,  że  wyborcy będą surowi?

Wyborcy  to  ludzie  myślący, ale mają swoje codzienne problemy,  oczekują,  że  rządzący będą  działali  w  ich  interesie, tworząc  dobro  wspólne.  Tymczasem są wprowadzani w błąd i  okłamywani.  Można  powiedzieć, że koalicja rządząca i prezydent  kontrolują  wszystkie media  i  portale  internetowe. „Kablówka” i portal Nasz Racibórz  otrzymuje  spore  sumy  w formie  zapłaty  za  opracowane materiały i emitowane reklamy. Wszystko  to  dzieje  się  w myśl zasady  –  „Kłamstwo powtarzane 1000 razy staje się prawdą”. Jeżeli jeszcze dodamy, że koncesję na nadawanie programu telewizji  kablowej  uzyskała  spółdzielnia mieszkaniowa kierowana  przez  Tadeusza  Wojnara… Obrazuje  to  problem  poddania prowincjonalnej władzy słabszej kontroli  społecznej,  zwłaszcza mediów. Wynika to z tego, że w Raciborzu  utworzyła  się  klika, której celem są pewne zyski lub zdobycie władzy. Jestem przerażony, gdy widzę, że w imię uzyskania  korzyści  dla  siebie  lub członków  swojej  rodziny  (choćby w  postaci  zatrudnienia,  czy samej  przynależności  do  grupy w  obawie  przed  możliwością wykluczenia)  decyzje  są  podejmowane  wbrew  sobie,  wbrew temu,  co uważa  się  za  słuszne. Wielu  członków  tej  kliki  czuje się również bezkarne  i wyznaje zasadę „albo z nami, albo przeciwko nam”.

Czy  członkowie  spółdzielni mieszkaniowej  są  świadomi,  że opłatami  czynszowymi  sfinansowali koncesję na nadawanie programów telewizji kablowej, a nawet samą telewizję kablową?

Z mojego  rozeznania, do dzisiaj nie są zorientowani w kosztach  spółdzielczych.  Dlatego zarząd jest tak silny.

Rzeczywiście, oglądając telewizję kablową  i  inne „media  samorządowe” nie zauważa się opozycji.

Media  nauczyły  się  świetnie manipulować  faktami.  „Wielką sztuką”  jest  sfilmować  sesje, gdzie  opozycja  porusza kontrowersyjne tematy, ale na antenie nie wyemitować  z  tego ani  słowa. Już nie wspomnę o manipulacji, na jaką pozwala sobie prezydent,  udzielając  wywiadów czy komentarzy, które rozmijają się  z  rzeczywistością,  nie  dają mieszkańcom  możliwości  poznania stanowiska opozycji. Według  prezydenta  opozycja  jest złośliwa,  bo  nie  myśli  tak  jak prezydent. Kiedy nie zgadzamy się  z  prezydentem,  to  tylko  z jedynej przyczyny  – nie chcemy działać na szkodę miasta.

Mógłby Pan podać przykład tej manipulacji?

Po  pierwsze  –  same  remonty dróg.  W  wielu  inwestorem  nie jest miasto, a przedstawia się to jako zasługę prezydenta. Za inny naoczny  przykład  manipulacji niech  posłuży  sprawa  dotacji otrzymanych przez LKS-u Brzezie,  kontrolowanych  przez  Komisję  Rewizyjną  Rady  Miasta, której  jestem  członkiem. Komisja  Rewizyjna  złożyła  zawiadomienie  do Prokuratury Rejonowej  w  Raciborzu  o  podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Natomiast w  artykule pt.  „Prokuratura  sprawdzi  rachunki  LKS Brzezie” zamieszczonym na portalu Nasz Racibórz, zamieszczono  wypowiedź  prezydenta: „Lenk  zapewnia  jednak,  że  nie może być mowy  o  czynach kryminalnych. Chodzi ponoć o 1400 zł.  –  Sprawdziliśmy  już  2007  r. Nie stwierdzono nieprawidłowości.  Teraz  sprawdzamy  2006  i 2008  –  dodaje”. W  dniu,  kiedy prezydent o tym mówił doskonale  wiedział  o  całej sprawie,  a przedmiotowe  nieprawidłowości dotyczyły  właśnie  lat  2006  i 2008. Jest to doskonały przykład manipulacji i umniejszania sprawy.  Takich  przykładów  można byłoby  mnożyć  setki  w  trakcie całej kadencji.W sprawie kontroli dotacji dla LKS  Brzezie  dodać  trzeba,  że istnieje  szereg  innych  nieprawidłowości.  Protokół  z  kontroli ukazał się w Biuletynie Informacji  Publicznej  (na  stronie  bip.raciborz.pl  w  zakładce:  Rada Miasta/ Komisje Rady/ Komisja Rewizyjna/  Protokoły  Kontroli) dopiero  po wielu  dniach  od  zakończenia kontroli  i dodatkowo po mojej interwencji.

Czy opozycja chce współpracować z prezydentem?

To  nie  sprawa  chcenia.  To nasz  obowiązek,  jaki  ślubowaliśmy wyborcom. Niejednokrotnie podpowiadaliśmy  prezydentowi dobre  rozwiązania.  Wspieraliśmy prezydenckie projekty związane  z  budową  basenów  przy ulicy Bema, Acapulco, obwodnic, remontu  dróg,  kamienic  przystani  na  Odrze.  Prezydent  w końcu głosował przeciwko sobie.

Czy zgodzi się Pan z opinią, że prezydent  jest  zbyt  mało  samodzielny?

Każdy,  kto  jest  na  sesji  zauważy, że o wszystkim decyduje przewodniczący  rady.  Ale  najbardziej  dotkliwa  jest  forma,  z jaką  koalicja  traktuje  swego prezydenta. Zbyt wiele nonszalancji wobec  jego wypowiedzi  i postawy. To jest uwłaczające powadze władzy.

Koalicję tworzą w radzie komitet  Lenka,  RS  2000 Wojnara,  PO   i  TMZR. W  wielu  radach  koalicja daje możliwości działania opozycji. W naszej Radzie Miasta objęła wszystkie funkcje zastępów przewodniczącego  rady  i  przewodniczących komisji.

To był pokaz siły i pokazanie opozycji, gdzie  jej miejsce. Koalicja wolała  poprzeć  słabe  kandydatury przewodniczących komisji.  Z  całym  szacunkiem  dla kolegi  Mandrysza  Przewodniczącego  Komisji  Budżetu,  czy kolegi  Wolnego  Przewodniczącego  Komisji  Oświaty,  ale  ich przygotowanie merytoryczne do zagadnień,  którymi  zarządzają nie  przyczynia  się  do  rozwoju miasta.  Nawet  w  łonie  samej koalicji  można  znaleźć  lepiej przygotowane  osoby. Wspomnę tutaj  Mariana  Sawickiego,  czy Zenona Sochackiego.

Dlaczego  wybrano  takie  kandydatury?

To  jest cena  lojalności wobec tych,  którzy  są  wierni  władzy. Uważam,  ze  lojalność  nie  jest na sprzedaż.

Czyli  bycie  radnym  może  być opłacalne. Ile” zarabia” radny?

Na chwilę obecną dieta wynosi dla „szarego” radnego 830 zł; dla  przewodniczącego  komisji 1650  zł;  dla  przewodniczącego Rady  Miasta  i  jego  zastępcy 1860 zł. Radny aktywny ponosi pewne  koszta  wyjazdy,  dyżury, poświęcanie  czasu  prywatnego czy zawodowego. W moim przypadku  radnym  nie  jestem  dla diety,  funkcji  czy  osiągnięcia stanowiska. Jestem w twej kwestii niezależny. Prowadzę firmę, trochę udzielam  się  społecznie, cenię sobie niezależność. Wielka satysfakcję  sprawia mi  fakt,  że mogę komuś pomóc.


Głośne było Pana stanowisko w sprawie Wodociągów.  Prezydent nie podzielał Pana stanowiska?

Dlatego, że nie rozumiał. Nie jest łatwo prezydentowi, który z zagadnieniami  w  przedsiębiorczości,  w  ścisłym  tego  słowa znaczeniu  nie miał w  życiu  za dużo do czynienia. Nawet dobre zarządzanie  szkołą  jest  czymś innym  jak  zarządzanie  miastem.  Prezydent  jest  przede wszystkim urzędnikiem. Widać to zwłaszcza po wydatkach budżetowych,  np.  setkach  tysięcy złotych  wydanych  na  projekty, które  nie  zostaną  nigdy  zrealizowane.  W  przedsiębiorstwie byłaby to strata, przedsiębiorca nie  uzyskałby  wynagrodzenia. A  tu  pieniądze  zawsze  spłyną, podniesie  się  podatki,  opłaty  i już. Poza tym, wydaje się, że prezydent  skupia  się  bardziej  na rywalizacji. A tu nie chodzi o to, kto ma rację. Tu trzeba kierunkować  się  na  zysk  dla  mieszkańców. Dalej uważam, że opłaty  za  wodę  i  ścieki  nie  muszą być aż tak wysokie.

Uchwaliliście  duże  pieniądze na dofinansowanie  Przedsiębiorstwa Komunalnego.

Za  dużo  pieniędzy  kierowanych  jest  w  stronę  jednostek podległych  miastu.  W  wielu miastach  zadania,  jakie  wykonują  te  jednostki  zorganizowane  są  inaczej  –  są  prywatni przewoźnicy,  są  tez  bardziej opłacalne  usługi  komunalne. Pozyskanie dotacji na zakup autobusów  nie  zmieni  sposobu myślenia.  Zupełnie  inaczej  zarządza się prywatną własnością niż  publicznymi  środkami. Dodatkowo  wiele  mogłaby  załatwić,  dla  jakości  świadczonych usług,  konkurencja  rynkowa, której teraz w zasadzie nie ma. W kwestii PK zaproponowałem utworzenie  spółki  komandytowo-akcyjnej,  która  mogłoby przynieść  szereg  korzyści  zarówno dla miasta,  jak  i dla pasażerów.  Jest  to  nowatorskie rozwiązanie, które dość niedawno umożliwiło nasze prawodawstwo. Pomysł zaprezentowałem na sesji w dniu, kiedy te przepisy  właśnie  wchodziły  w  życie. Ale nie spotkał się ze zrozumieniem, ponieważ urzędnicy o takim  rozwiązaniu nie  słyszeli, a sam Przewodniczący Rady prosił mnie o wyjaśnienie, co to za spółka i jak to rozwiązanie miałoby funkcjonować.

Dlaczego  w  naszym  mieście musi być inaczej, czyli gorzej?

Jest  to  związane  z  pewnego rodzaju tworzoną kliką, o której wspominałem  na  wstępie. Przedsiębiorstwa budżetowe są pojmowane często jako zaplecze wyborcze  i  miejsce  pracy  dla członków  grupy.  Wystarczy spojrzeć,  kto  zasiada w  radach nadzorczych  tych  spółek.  Zwykle  są  to osoby „przypadkowo” związane  z  koalicją  rządząca. Proszę spojrzeć na  listy wyborcze.  Listę  RS  2000  Wojnara tworzą w dużej części pracownicy  spółdzielni.  Listę  komitetu Lenka  tworzyli  w  dużej  części pracownicy  jednostek  budżetowych. Strach przed utratą pracy „mobilizuje kandydatów”.

Czy będzie Pan kandydował na prezydenta?

Mam dobra pracę, a w „Obliczach  dla Rozwoju  Ziemi Raciborskiej”  nie  brakuje  merytorycznie przygotowanych kandydatów. Nie ukrywamy, że budujemy  solidną, wartościowa grupę, która zamierza wystawić  listy do miasta i powiatu, kandydata na prezydenta, ale również kandydatów  na  wójtów.  Potrzebne są zmiany w wielu gminach,  gdzie  zauważamy  zbyt dużo  nepotyzmu,  układów  rodzinnych czy koleżeńskich. Jest czas na zmiany. Zwłaszcza, że w naszej  grupie  nie  ma  tego  rodzaju zależności i podporządkowania. U nas nie do pomyślenia jest  sytuacja,  gdzie  lider  grupy pokazuje członkom grupy, gdzie ich miejsce.


Głośna  była  sprawa,  jaką  wywołał Pan w mediach ogólnopolskich  w  sprawie  nagród  prezydenta dla policji.

Skierowałem do Sejmu wniosek w sprawie uszczegółowienia przepisów i zabronienia tego rodzaju praktyk. Co nie  oznacza, że  jestem  przeciw nagradzaniu policjantów, czy płaceniu za ponadnormatywny czas pracy policjantów przez samorząd. Ważna  jest  forma,  w  jakiej  się  to robi. Prezydent  tu  chyba  przesadził.  Wręczanie  policjantom nagród,  to  takie  próby  uzależnienia od siebie organów policji. Jak zapewnił Rzecznik Prasowy Komendanta Głównego Policji, takie  przykłady  są  naganne  i powinny być piętnowane. Służby muszą być apolityczne.

Sprawa  Straży  Granicznej. Przeprowadziliście  szeroką  akcję zbierania  podpisów  w  obronie Komendy Staży Granicznej i czterystu miejsc pracy.

Wsparliśmy  Stowarzyszenie Baszta,  które  w  sumie  zebrało ponad  3000  podpisów  i  skierowało  apel  do  okolicznych  gmin w  celu  podjęcia  stosownych uchwał do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.  Gminy  wywiązały  się  na  szóstkę.  Opór  powstał tylko w Gminie Racibórz. Oponentami była koalicja z prezydentem.

Prezydent  nazwał  te  działania politycznymi?

Nikogo  tym  nie  zaskoczył, chyba,  że  siebie.  Sztandarowa wypowiedź  prezydenta.  Cokolwiek  zrobimy  określane  jest  to działaniem politycznym.

Był  Pan  przeciwny  udzielenia Prezydentowi  absolutorium.  Czy to zemsta?

Ta postawa  jest mi obca. Decyzję  zawsze  staram  się  podejmować merytorycznie. W  kwestii  dobra Gminy  Racibórz  nie widziałbym problemu we współpracy  z  obecnym prezydentem. Z resztą, poparłem wiele inicjatyw prezydenta.

Na  ostatniej  sesji  podjęto uchwałę  o  wygaśnięciu  pańskiego mandatu?

To  systemowe  działanie koalicji na  zamkniecie mi ust. Byłem  niewygodny,  to  najlepiej mnie  usunąć. Wprowadzono  w tej sprawie dyscyplinę klubową – nikt nie mógł odmówić podpisania uchwały – każdy z piętnastu radnych koalicji musiał głosować na tak, chociaż wiem, że kilku z  tych  radnych miało odmienne zdanie. W każdym razie od  uchwały  odwołam  się  do sądu.  Do  czasu  prawomocnego rozstrzygnięcia  sprawy  nadal
jestem radnym.

Czy  to  nie  odwet  za  wniosek do  wojewody  o  wygaśniecie mandatu Artura Jarosza?

Z  tym  proszę  się  zwrócić  do przewodniczącego. Sprawą wygaśnięcia  mandatu  zajmujemy się  już  od maja  2009  r. Myślę, że chodzi  tu przede wszystkim o sprawę LKSu Brzezie i radnego Gawliczka, którą skierowaliśmy do Prokuratury. Krótko po tej  sprawie  otrzymałem  pismo od  przewodniczącego.  Poinformował mnie w  nim,  że  zamierza  wygasić  mój  mandat.  To zwyczajny  odwet.  Powody  dla których podobno utraciłem prawo wybieralności do Rady Miasta Racibórz podane w uzasadnieniu  uchwały  istnieją  już  od ponad  dwóch  lat  i  są  znane Przewodniczącemu  Rady,  więc akurat  teraz  wygasza  się  mój mandat.  Sprawa  jest  oczywista…  stałem  się  bardzo niewygodny,  a  poza  tym  zbliżają  się wybory.  

Głośna była sprawa Pana sprzeciwu  wobec  nie  żądania  zwrotu bonifikat od nabywców spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu?

Istotnie.  Jestem  przeciwny temu, aby osoby, które nabyły z bonifikatą na własność lokal od Gminy  Racibórz  –  podkreślam na własność – nie musiały zwracać  bonifikaty  przy  sprzedaży lokalu i przeznaczeniu tych pieniędzy na nabycie spółdzielczego  własnościowego  prawa  do lokalu, które jest ograniczonym prawem rzeczowym, a nie pełną własnością.  A  posiadacz  tego prawa  może  nie  mieć  wpływu na  sprawy  spółdzielni.  Poza tym, uważam, że  jest to podyktowane ułatwieniem w nabycia tego  prawa  (nie  będzie  trzeba zwracać bonifikaty) w nowo budowanym  budynku  przez  spółdzielnię.  Pośrednio  można  to uznać  za  pompowanie  publicznych  pieniędzy  w  spółdzielnię mieszkaniową,  która  nie  jest podmiotem publicznym. Zawsze  uważałem,  że  łączenie  funkcji  prezesa  spółdzielni mieszkaniowej  i  funkcji  przewodniczącego Rady Miasta  jest szkodliwe  dla  zrównoważonego rozwoju  miasta,  z  szczególnie tej  jego  części,  która  nie  jest związana ze spółdzielnią. To widać choćby po tym, w jakiej kolejności wykonywane są remonty dróg. Tereny nie przyległe do spółdzielni  mieszkaniowej  są często  traktowane po macoszemu. Przynajmniej  ja  tak  to widzę.

Jakie zmiany są konieczne, aby stworzyć  fundamenty  pod  program rozwoju miasta?

Jest  wiele  do  zrobienia.  Ale zacząć  trzeba od  zmiany  systemu  zarządzania  miastem.  Do tego niezbędne jest zinwentaryzowanie składników osobowych i majątkowych.

To znaczy  czeka nas wielka  inwentaryzacja?

Może nie wielka, ale rzetelnie i  sprawnie  przeprowadzona. Nie może być tak, że nawet radni  nie  wiedzą,  jakie  są  zasoby mienia komunalnego zwłaszcza, jeśli  chodzi  o  nieruchomości gminne. Nie pozwala to prowadzić  skutecznej  polityki  w  zakresie gospodarowania zasobem tych  nieruchomości,  która  służyłaby wszechstronnemu  i zrównoważonemu  rozwojowi miasta.Za przykład niech posłuży sprzedaż terenów, które mogłoby  posłużyć  za  baseny,  czy inne miejsce na galerię handlową, czy plany sprzedaży kamienicy na Rynku. Chodzi  o  to by stworzyć przejrzysty system.

 

/wywiad zaczerpnięto z: "OBLICZA ziemi raciborskiej" nr 1(41) 18 lutego 2010/

- reklama -

9 KOMENTARZE

  1. Grzesiu zgadzam się z Tobą w 100%, popieram cię i w ogóle,[color=#ff0000] jesteś zajefajny jak boski maryjan krzaklewski[/color]. Powiedz mi jednak proszę, co zamierzasz [b]KONKRETNIE[/b] zrobić aby to zmienić. Gadasz jak lekarz, który mówi pacjentowi, że ma angine ale nie mówi, jak można to dziadostwo wyleczyć. Dzięki tobie wiemy już [b]CO[/b] dolega Raciborzowi. Powiedz teraz o boski, [b]JAK[/b] można to zmienić (poza pozbycie się Tadeusza)

  2. Po czym poznać, że zbliżają się wybory samorządowe? po tym, że wznawiają swą działalność Oblicza, które przez 3 lata obrastają pajęczynami w zapomnieniu przez samych redaktorów, inspiratorów. Znów zaczną pojawiać się nowe numery w druku jak i dodatkowo w necie. Reszta też nie uległa zmianie i każda edycja nowego numeru będzie trzymała się klasycznej konwencji. Sztandarowo pojawią się fikcyjne wywiady z ludźmi Oblicz a tak de facto to pytającym jak i odpowiadającym jest jeden i ten sam człowiek, Ryszard Frączek. Ulubionym zwrotem Ryśka, mającym podkreślić rangę i skuteczność działań jego samego lub radnych z Oblicz, to jest forma – głośna była sprawa Pana czy stanowisko. Co by nie powiedzieli radni Rycha, to zawsze w oczach megalomana z tendencjami mitomanii Ryszarda, nazwane będzie głośnym. W tym pseudo wywiadzie użyto to aż 3 razy. Rysiek, głośno to sobie możesz z radnymi jedynie puścić bąka ale nic więcej.

  3. Przecież wyrażnie widać, że ten parweniusz ma wszystko i wszystkich w życi! Buduje wille daleko od Raciborza!Ale ! Nosił wilk razy kilka, az ponieś[img]upload/small_21ScreenShot097.jpg[/img]li i wilka! Wataha bez przewodnika rozbiegnie się! A jak ,,gospodarzy,, dobrem ,,NOWOCZESNEJ,, to widać – ul.Ocicka – zrujnowany obiekt, stan kilkuletni[img]upload/small_5ScreenShot013.jpg[/img][img]upload/small_3Zdjęcie014.jpg[/img][img]upload/small_3Zdjęcie015.jpg[/img][img]upload/small_4Zdjęcie016.jpg[/img]

  4. Ten obiekt to kawiarnia ,,IWA,, była to stara kotłownia Nowoczesnej. Została przebudowana i zaadaptowana na sklep , kawiarnię i dom przyjęć. Kiedy dzierżawiący, po latach użytkowania ,chcieli ją od Wielkiego Tadzia wykupić, to wyśmiał ich! Powiedział, że nie sprzeda kury, która znosi złote jaja. I tak biznesmenów ,, przycisnął ,,czynszami, że…….padli ! Teraz ,ta przysłowiowa złota kura wygląda jak na fotkach, tyle ,że szyby osłonięto blachą, aby do reszty nie zniszczało.A ze z ł o t y c h jajek , co widać, pozostały…..zbuki / zgniłe śmierdzące jaja / To również obraz menadżerskich umiejętności Prezesa. Jako Przewodniczący Rady Miasta, też niczym nie może się pochwalić, ale trwa już chyba 3 lub 4-tą kadencję. W spóldzielni panuje zamordyzm, wszyscy pracownicy i ich rodziny muszą głosować na Prezesa.Ich głosy umożliwiają wejście do Rady, a tam Jego ,,psiarnia,, załatwia, aby nadal przewodził watasze! Podobno też raciborskie ,,duchy,, z WIELKIM REFORMATOREM mediewistą NORBERTEM MIKĄ ,,macza,, w tym palce!

  5. Od razu zaznaczam, ze nie jestem fanem TW, ale prosze mi wyjasnic co to znaczy ze „wszyscy pracownicy i ich rodziny muszą głosować na Prezesa”. Czy to oznacza, ze ktos stoi obok wyborcy i sprawdza czy ta osoba oddala glos na tego na kogo kazal TW ??? Jak to dziala, prosze o info bo jestem ciekaw.

  6. To proste młodzieńcze! Jeżeli jest np. 100 -tu pracowników wraz z rodziną mąż +żona i …..nie ma 200 głosów to wszyscy dostają po ,,garach,, to tz. odpowiedzialność zbiorowa! Poniał? I nikt nie musi stać obok wyborcy, pojęcie dyscypliny ,,partyjnej ,,jest Ci chyba znane z Sejmu!

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj