Święty Mikołaj zawitał do Galerii Młyńskiej

W miniony weekend na najmłodszych klientów Galerii Młyńskiej czekało mnóstwo atrakcji. W sobotę i niedzielę każdy mógł przejechać się świąteczną dorożką. Natomiast dzisiaj można tam spotkać św. Mikołaja, który przy pomocy swoich elfów rozdaje dzieciom słodycze.

Świąteczna dorożka, którą prowadził Henryk Malcharczyk, była oblegana już od godzin porannych przez tłum dzieci. Wszystkie chciały przejechać się dorożką oraz pogłaskać i nakarmić Kalifa i Diamenta, konie rasy małopolskiej, które ciągnęły dorożkę. Świąteczna karoca jeździła głównie po centrum miasta, chociaż na specjalne życzenie mogła pojechać dalej.

- reklama -

 

 

Wokół dorożki gromadziło się mnóstwo dzieci, nie tylko ze względu na konie czy przejażdżkę. W centrum miasta spotkać można było również pomocników Mikołaja, którzy rozdawali dzieciom słodycze.

 

 

"Świętego" natomiast można było spotkać w Galerii Młyńskiej, gdzie zabawiał dzieci i również częstował ich przeróżnymi słodkościami. W poniedziałek Mikołaj gości w Galerii już od godziny 9.00. Każdy, kto go odwiedzi ma szansę na wspólne zdjęcie oraz słodki poczęstunek. Mikołaj nie przybył do Galerii sam. Ma kilku pomocników. Jego elfy i śnieżynki przez cały weekend malowały buzie, rozdawały balony oraz słodycze.

 

 

Podobne atrakcje czekają na klientów Galerii Młyńskiej w każdy grudniowy weekend. Mikołaj do dyspozycji dzieci będzie w każdy weekend, ale to nie wszystko. Przewidziano również liczne gry i konkursy z nagrodami.

/p/

- reklama -

21 KOMENTARZE

  1. Jaki to święty? Po prostu prtzebieraniec. Nie nadużywajmy tego wyrazu.To może być Mikołaj. A tak w ogóle to wygląda on raczerj jak dziadek mróz.Gdzie ornat,mitra,pastorał wielkiego, świętego biskupa Miry?
    Po co mącić dzieciom w głowach, skoro ten przebieraniec zachowywał się
    i mówił jak ateista.

  2. czekał, aż w tym naszym raciborzu odezwie się ktoś, kto znowu będzie nawracał ludzi..katole do boju – ile razy już pisaliście, że to nie święty i wszystko do d…?? co tam mało…? dawajcie!
    tylko ciśnienie podnosicie – nie można przecztać niczego o świętach, żeby nie zobaczyć komentarza o ateizmie

  3. I mają rację ci, którzy zwracają uwagę na ten pomijany, a nawet z premedytacją ignorowany fakt, że to są święta które dotyczą albo świętych chrześcijańskich, albo wydarzeń istotnych dla chrześcijaństwa. To nie do czerwonego, grubego i z czapką z pomponem podpięli się katolicy ze swoim Mikołajem, lecz odwrotnie. To nie do świeckich świąt gwiazdkowych podpięli się chrześcijanie, robiąc z nich Boże Narodzenie, lecz odwrotnie. Jak już zrozumiesz „do byłem” te istotne elementy religii, to potem zabierz się do pisania uwag o swoich świętach, czyli o 1 Maja, 22 Lipca, Rewolucji Październikowej i Dniu Świszcza.

  4. ale Wy jesteście jednak beznadziejni. nikt nic nie może zrobić, żeby nie być posądzonym o jakieś niecne rzeczy.
    każdego indywidualna sprawa jak podchodzi do kwestii wiary i religii i każdego sprawa czy na hasło święta widzi mikołaja z coca coli czy rosyjskiego biskupa.
    Ani jedno, ani drugie nie jest dobre, czy złe – kim jesteście, żeby być tak ocenogenni??? komentarze grzmiące niejednokrotnie w obronie chrześcijańskiej tradycji są bardzo ofensywne i krytykanckie (nie mylić z krytyczne) – pojmijcie ludzie wreszcie, że takie coś jak miasto czy sklep powinny być areligijne – żyjemy w świeckim państwie, mamy rozdział państwa i koscioła. miasto jak robi mikołaja i jest on czerwony i ma brodę, brzuch – w porządku – galeira jak robi mikołaja z prezentami, brodą i w czerwieni – też w porządku. czy to musi być od razu retekst do religijnych tematów? czy wasza wiara jest zagrożona że zobaczycie czerwonego mikołaja? czy czujecie się tak prześladowani, jeśli człowiek przebrany na czerwono wręczy wam albo waszemu dziecku prezent w sklepie? powaznie…
    zgadzam się z „dobyłem” o tyle, że czytanie komentów w bronie tradycji chrześcijańskiej jest męczące. Nie wiem czem czytam 🙂 i nie wiem czemu odpisuję.
    Przecież nikt nikogo nie krytkuje,nie ocenia źle…. poza obrońcami wiary i tradycji…
    miłosierdzie aż kipi, wylewa się wam zewsząd. to bardzo chrześcijańskie jak się zdaje….

  5. Globalizacja i komercjonaloizacja zrobiły z tego świętego narzędzie promocji i reklamy handlu przedświątecznego. Spróbujcie temu zaprzeczyć ale z użyciem konkretnych argumentów.
    Jedno jest dobre w tym ambarasie , że jednak święty Mikołaj pokazywany jest jako dobry człowiek, kochający szczególnie dzieci i rozdający im prezenty. Dlatego jest taki popularny.

  6. piszcie co chcecie. Mnie się podobało co zrobili w młyńskiej i co się robi w normalnych miastach w czasie mikołajek i w czasie świąt. fajna atmosfera i fajna zabawa.

  7. Dla wyznawców świętej komercji, każdy głos obrony istoty świąt czy wskazanie na historyczność konkretnych postaci, jest traktowany zawsze jako krytykancki, bardzo ofensywny, który męczy ( podczas czytania) dzielnych obrońców z pod znaku Dolara. Jedyne krytyczne uwagi, które oni mogą tolerować i czytać z zainteresowaniem, to te zgodne z ich płytkim myśleniem i wiedzą historyczną sięgającą aż (tylko) do czasów wynalezienia Playstation.

  8. „wyznawców świętej komercji”, „zielnych obrońców z pod znaku Dolara”, „ich płytkim myśleniem” – to wcale nie jest ofensywne i wcale nikogo nie obraża. miłosierny obrońca wiary i tradycji wcale nie taki miłosierny, co? ach..ta miłość do bliźniego…

  9. Zabolała prawda o sobie? Aha … miała być o was taka krytyka, którą jesteście w stanie przyjąć, czyli: spoko ziomki, obyci z kulturą czytelnicy, nowocześnie myślący, praktyczni postępowcy. Czy takie krytyczne uwagi pod swoim adresem jesteś w stanie przyjąć odmierzając swoim wariantem chrześcijańskiego miłosierdzia?

  10. a ty dalej – prawda objawiona to zapewne twoja specjalność. skądinąd „prawda o sobie” – nie ma nic bardziej pustego od krzykacza, który pisze w necie do kogoś zupełnie obcego i nieznajomego „zabolała prawda o sobie”. nie zniżając się do tego poziomu, który jak każdy czytający przyzna – jest poniżej wszelkiej krytyki – nie wyraże co myślę o takich ludziach. szkoda tylko, że wojujący chcrześcijanin z czasów krucjat zaplątał się gdzieś w obecnych….szczytowy wyraz myśli chrześcijańskiej – miłości i poszanowania bliźniego.

  11. Jak czytam Twoje uwagi, to przychodzi mi do głowy taktyka jaką używa kilka innych grup, które walczą z Kościołem w imię specyficznie pojmowanej tolerancji. Tą grupą jest społeczeństwo kochających inaczej. W swej jakże wynaturzonej tolerancji nie tolerują głosu sprzeciwu, a nie daj Bóg by był to głos Kościoła. Zaraz na każde racjonalne argumenty sprzeciwu nakładają wdzianko „homofoba”, „średniowiecza” i „nietolerancji”. Nie przemawia do nich głos naukowców i profesorów z różnych dziedzin medycyny i psychologii. Oni mają swoich profesorów od nauk ekonomicznych jak Senyszyn, czy filozofii jak Środa. Podobnie ma się rzecz w tej materii, która ma swoje żródła w wierze chrześcijańskiej. Znaleźli się tacy, którzy by najchętniej pozbyli się religii i wszelkich jej znamion z głównych świąt religijnych, a zachowali dla siebie tylko to co zewnętrzne jak ozdoby i przebrania, a i to też jeszcze w postaci karykaturalnej. Kochający inaczej chcą zamknąć usta wierzącym swoją tolerancją, a świętujący inaczej chcą wyrwać z Mikołaja czy Bożego Narodzenia korzeń religijny w imię postępowego rozdziału Kościoła od Państwa. Nie jesteście pierwsi, którzy chcą dokonać takiej deformacji tradycji i religii.

  12. Już to przerabiano we Włoszech gdzie zabroniono w szkołach podczas
    kolęd śpiewać o Jezusie lecz o Gwiazdorze. Chciano wprowadzić zakaz
    stawiania na Boże Narodzenie szopek, no bo w 1000 osobowej szkole może
    się obrazić jeden inaczej wierzący. Ja wiem, że zazdrościcie wierzącym
    ich radości ze świąt przy choince. Wam zatem wystarczy choinka, a
    radość wydąbędziecie z tego faktu, że to tylko będzie choinka. Podobnie
    ma się rzecz z Mikołajem. I nie dam się spacyfikować takimi oklepanymi
    sloganami jak „chrześcijanin z czasów krucjat” czy „poniżej wszelkiej
    krytyki”. To może działać chyba na was, zwolenników komercyjnie
    poprawnych świąt czy „mikołajków”. Żeby posługiwać się określeniem
    chrześcijańskiego miłosierdzia, to wpierw trzeba je dobrze znać i
    rozumieć, a nie mieć o nim zniekształcone wyobrażenie jak o wielu
    innych, związanych z religią aspektach.

  13. o! widzę, że nam się rozwinęła bardzo poważna dyskusja? dajcie już spokój wsyzscy – jedni i drudzy. czy ktoś kogoś przekona na łamach portalu? czy ktoś kogoś kiedyś przekonał? i tak każdy pójdzie w swoją stronę myśląc co myśli.

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj