Autonomiści kontra Wyklęci? Reakcja na histeryczną alergię RAŚ na wszelkie objawy polskości

RAŚ w kosmos

Nie milkną echa wobec historycznego sporu w Raciborzu. Autonomiści niejako z automatu torpedują wszelkie inicjatywy, jakiekolwiek one by nie były, aby tylko Polska (w Polsce) nie była w żaden sposób upamiętniona.

- reklama -

Poniżej pismo Ruchu Narodowego w odpowiedzi na reakcję Ruchu Autonomii Śląska w sprawie konsultacji uchwał o nadaniu rondom w Raciborzu nazw „Rodło” i Rondo im. Żołnierzy Wyklętych. Temat postaramy się rozwinąć na łamach najnowszego numeru Gazeta Informator. Poprzedni artykuł w tej sprawie Polityczna poprawność czy zwykły rewizjonizm? Autonomistom śmierdzi wszystko co polskie i patriotyczne?  pod podanym linkiem, póki co publikujemy kolejny głos w dyskusji, tym razem stanowisko narodowców:

——————————-

W związku z sporem wywołanym przez Ruch Autonomii Śląska o nazwę ronda  u zbiegu ulic Opawskiej, Eichendorffa i Matejki w Raciborzu, Ruch Narodowy Region Śląski wydał oświadczenie w tej sprawie.

” Poniższy tekst powstał jako konieczna odpowiedź na kolejne (i coraz to bardziej oryginalne) występy medialne działaczy Ruchu Autonomii Śląska.

Musimy przyznać, że jesteśmy zdziwieni.

Miasto Racibórz ma wiele różnych problemów. Niektóre jednoznacznie złe – jak na przykład wyludnianie się miasta, czego efektem może być to, że za jakiś czas będziemy miastem pięknym, ale prawie wymarłym. Chociaż iskierką nadziei jest to, że wiedzie się lepiej niż przewidywała niedawna prognoza demograficzna GUS.

Inne na pierwszy rzut oka wydają się nie być problemami. No bo skoro bezrobocie w Raciborzu jest takie niskie, to co dziwnego jest w sprowadzaniu do pracy Ukraińców? Gdzie znowu Ci straszni nacjonaliści widzą problem?

W tym, że w Raciborzu nie ma chętnych na pracę za tak samo niskie pieniądze za które pracują Ukraińcy. Raciborzanin nie pójdzie do pracy na dłużej, ale za dwa razy niższe pieniądze. Ukrainiec – tak. Niskie bezrobocie jest, ale na papierze. Ilu z nas ma krewnych czy przyjaciół, którzy do pracy dojeżdżają np. do Gliwic czy Rybnika? Albo takich którzy np. mieszkają we Wrocławiu czy Krakowie, ale poprzez np. zameldowanie w Raciborzu czy składanie PITów do raciborskiego urzędu pozwalają na to by potem chwalono się dobrymi statystykami? W ten sposób niestety zafałszowanymi.

RAŚ znalazło sobie za to inny problem.

Otóż problemem jest rondo.

Zmiana nazwy ronda przyczyni się (jak wszyscy wiemy) do lokalnego cudu ekonomicznego. Musimy przyznać rację panom ekspertom z RAŚ. A najlepiej jakby taka nazwa była dokładnie taka jaką chcą działacze tego ruchu. Nawet tacy, którzy w Raciborzu ani nie mieszkają, ani nie pracują.

Jak wszyscy (tzn: RAŚowcy) wiedzą, rondo to nie może mieć w nazwie nic co tyczyłoby się polskich korzeni miasta. Przykładowo tego, że przez stulecia był on w Polsce.

I tak to przeszkadza im znak rodła. Symbol który to reprezentował Polaków w Niemczech i to nie byle jakich Polaków. Żyli oni bowiem w najczarniejszym epizodzie historii tamtego kraju. Musieli przeciwstawiać się nazistom. Po utracie statusu mniejszości narodowej (którego rzekomo kajające się za grzechy przeszłości Niemcy – dalej nie przywróciły) i likwidacji Związku Polaków – wielu z nich zostało brutalnie zamordowanych. Niestety to działo się również w Raciborzu, który przed wojną był w granicach III Rzeszy Niemieckiej.

Przeszkadzają im też Żołnierze Niezłomni (walczący także po wojnie na Śląsku i osadzani w komunistycznych obozach karnych takich jak „Zgoda” w Świętochłowicach). Ci którzy nie złożyli broni nigdy. Nawet wtedy kiedy o Polsce zapomniał cały świat, który sprzedał ją na ołtarzu swoich interesów w Teheranie i Jałcie.

Reakcje RAŚ na obie te propozycje są nie tylko nierozsądne.
Są niesmaczne.

Brzydzi też jeszcze jedna rzecz. Próba zrobienia ze swoich zwolenników „autochtonów” (swoją drogą to chyba ulubione słowo zarówno RAŚ jak i niektórych kół Mniejszości Niemieckiej) przeciwstawianych tym „zza Buga”.

Po pierwsze: wszyscy jesteśmy raciborzanami. Wprowadzanie takich (sztucznych!) podziałów może być tylko i wyłącznie szkodliwe.
Po drugie: żebyście się nie zdziwili. Żeby was nie zdziwiło to, że nasi przodkowie mieszkali od co najmniej kilkuset lat właśnie tutaj. A nie za waszym mitycznym Bugiem i dlatego nas zniesmaczają te wasze propozycje.

My też należymy do ubóstwianych przez was „autochtonów”, a śląskość jest dla nas bardzo istotną częścią tożsamości narodowej – czyli polskiej.

Michał Świech (Raciborzanin z krwi i kości)
Ruch Narodowy
Region Śląski ”

——————————–
Nasze oświadczenie jest odpowiedzią na kolejne próby zawłaszczania tożsamości, historii i tradycji śląskiej przez Ruch Autonomii Śląska. Uważamy, że nikt nie ma monopolu na Śląskość.
Liczymy, że państwo w ramach pluralizmu także udostępnią nasz głos w tej sprawie na łamach swoich portali.
Oczywiście w razie dodatkowych pytań jesteśmy do Państwa dyspozycji.

Z poważaniem
Jacek Lanuszny
Prezes Ruchu Narodowego w Regionie Śląskim
tel. 502219813

Ruch Narodowy
Region Śląski
ul. Warszawska 6/312
Katowice

oprac. /ps/

- reklama -

8 KOMENTARZE

  1. Pan Michał Świech,
    Proponuję wywiad z Kazimierzem Kutzem z sobotniej (11.02.2017) GW.
    Akurat ten człowiek jest Ślązakiem z krwi i kości. I może jego argumenty trafia do Pana. A czy Racibórz był przez stulecia w Polsce – no to już trzeba zapytać historyków.
    Poza tym – proszę wziąć środek na gorączkę bo z wielu akapitów pańskiego listu wnioskuję, że nie najlepiej Pan się czuje…

  2. Panowie, nożna mieć własne zdanie, ale nie fakty. Przez przypadek Raciborz nie znalazl sie w Czechach, o czym tez należy pamietac. Nie jest to wiec tak do końca ważne, „pod czyim butem” 😉 jest.
    Polityka polega na szukaniu kompromisow w dążeniu do celu. Jeden bardzo stary mieszkaniec powiedział kiedys do mnie, ze lezeli mieszka sie na pograniczu, nalezy dbac i pamietac o swojej tożsamości.
    Poza tym dlaczego padaja obrazliwe sformułowania pod adresem partnera dyskusji? Bez tego nie da sie już?

  3. do nicka „tubylec”..jaka miara Pan mierzy ze ktos jest „wiekszym czy mniejszym” Slazakiem …”prawdziwym” albo „mniej prawdziwym” Slazakiem? Kto to jest wg pana ten..”Slazak z krwi i kosci”?? I kto w koncu ma wieksze lub mniejsze prawo pisac, czy decydowac co dla raciborza jest dobre…a co nie? Raciborzanin to ktos, kto urodzil sie i mieszkal / mieszkal w tym miescie…bez wzgledu na to, jakiego jest wyznania, do jakiej partii nalezy…wiec kazdy raciborzanin ma prawo wypowiedziec/napisac swoje zdanie. Oby tylko w imie tzw. „bo ja chce dobrze dla miasta..” nie tworzyli grup, organizacji, ruchow czy innych instytucji, ktore w samej nazwie roznia i sklocaja raciborzan!

  4. jeśli coś jest histeryczne to reakcja na spokojną opinię raciborskich członków RAŚ przedstawiona w powyższym piśmie Pana Strzelczyka…

    • przepraszam, miało być: „…w powyższym piśmie Panów Świecha i Lanusznego”. Ale oczywiście tekst Pana Strzelczyka ma podobnie histeryczny ton 🙁

  5. Do „raciborzanki z daleka”
    Czy przeczytała Pani ze zrozumieniem to co napisałem? Wydaje się, że nie. Nie definiowałem pojęcia „Ślązak z krwi i kości”. Przejąłem tylko ogólnie przyjętą definicję. Skierowałem uwagę czytających ten wątek na artykuł p. Kutza. Nikogo niczym nie mierzyłem. A ohydna wypowiedź p. Świecha o repatriantach dotknęła mnie osobiście – rodzina żony (Polacy), uciekła w ostatnim momencie z Ukrainy (wówczas jeszcze Polski), ostrzeżona przez zaprzyjaźnionego Ukraińca.
    Urodziłem się w Raciborzu, mieszkam tu i pracuję. I nie jest mi obojętny stan tego miasta, tak gospodarczy jak i polityczny. Dyskusja rzeczowa o mieście – tak. Histeryczne, niespójne wypowiedzi – nie. I to ostatnie dotyczy, niestety, również Pani wypowiedzi.
    Ten wątek przekażę p. Danucie Skalskiej ze „Lwowskiej fali”. Ta już potrafi dosadnie się wypowiedzieć

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj