Mirosław Lenk o parkingach i kafejce internetowej na Placu Długosza

Mirosław Lenk
Zdjęcie archiwalne

 W odpowiedzi na nasz artykuł, który ukazał się w dwutygodniku Gazeta Informator a także na toczącą się dyskusję w mediach społecznościowych, Mirosław Lenk przesłał stanowisko Urzędu Miasta w sprawie rewitalizacji Placu Długosza.

Czytamy w nim m.in.: W ramach programu rewitalizacji finansowanego ze środków Unii Europejskiej realizujemy i będziemy realizować kilka projektów. Te wzbudzające największe zainteresowanie to ul. Długa, Plac Długosza, budynek po starej policji, Ogród Jordanowski i biblioteka przy ul. Kasprowicza.

- reklama -

Unia Europejska nie daje pieniędzy wprost, tylko na odbudowę. Rewitalizacja stanowi proces wyprowadzania ze stanu kryzysowego obszarów zdegradowanych. Ma być prowadzona w sposób kompleksowy poprzez zintegrowane działania na rzecz lokalnej społeczności, przestrzeni i gospodarki. W każdym przypadku ubiegania się o pieniądze na początku była diagnoza, konsultacje, określenie problemów, pomysły na ich rozwiązanie. W przypadku Pl. Długosza i ul. Długiej wyjątkowo intensywne i ponad podziałami. Modernizacja to następstwo tych działań. To co powstaje musi rozwiązywać zdiagnozowane problemy.

W przypadku Pl. Długosza te problemy to przede wszystkim brak integracji społecznej mieszkańców, starzenie się centrum i związane z tym potrzeby.
Rewitalizacja Pl. Długosza to nie tylko pralnia czy kawiarenka internetowa. To ma być przede wszystkim miejsce spotkań, integracji społecznej, imprez miejskich, usług sąsiedzkich a dopiero później przebudowa nawierzchni, nowy budynek, miejsca parkingowe czy miejsce wypoczynku.

Program rewitalizacji Rada Miasta uchwaliła jednogłośnie. Ci, co dzisiaj poddają te projekty krytyce nie zgłosili żadnych uwag, żadnych innych propozycji i rozwiązań. Czasu było dość, gdyż opracowanie tych pomysłów trwało ok. 3 lata (od grudnia 2015). Oczywiście zawsze jest drugie wyjście. Można pieniędzy z UE nie wziąć i za własne zrobić, co się komu podoba – czytamy w komunikacie nadesłanym do redakcji.

Udało nam się porozmawiać z prezydentem Mirosławem Lenkiem, który skomentował osobiście całe zmieszanie wokół rewitalizacji Placu Długosza. Temat był przez nas szeroko opracowany na łamach dwutygodnika Gazeta Informator oraz na portalu raciborz.com.pl, jednak być może nie wyczerpał podnoszonego przez internautów wszystkich wątków i przez to wzbudził wiele kontrowersji.

Wniosek o dofinansowane rewitalizacji Pl.Długosza otrzymał dofinansowanie w kwocie 6 295 860,92 zł (aż 87,44% zadania).

– Warto pamiętać, iż okres trwałości projektu to jedyne 5 lat. Dziś, dzięki sporej kwocie dofinansowania możemy uporządkować przestrzeń, uczynić to miejsce ładniejszym, stworzyć miejsce na wypoczynek i rekreację oraz odbudować budynek, który w przyszłości może pełnić wiele różnych funkcji. Po okresie trwałości przestrzeń tą można zagospodarować w zupełnie inny sposób. Czasy się zmieniają i za kilka lat może powstaną konkretne potrzeby, o których być może jeszcze nie rozmawialiśmy – argumentuje w rozmowie z nami prezydent. – Co do tego budynku i, będących solą w oku opozycji lub krytykantów, pralni i kawiarenki internetowej, to po pierwsze, z badań firmy, która na zlecenie miasta analizowała potrzeby mieszkańców, te funkcje się pojawiały; a po drugie, jeśli w wielkich miastach funkcjonują pralnie miejskie to może się okazać, że mała placówka z taką usługą będzie rozwiązaniem nie tylko dla biedniejszej części mieszkańców ale może i dla młodych. Poza tym, pamiętajmy, że udział w kosztach całego projektu tych funkcji jest niewielki zaś planem nadrzędnym było zdobycie środków na rewitalizację tej przestrzeni która od lat nie jest chlubną wizytówka centrum Raciborza – argumentuje Lenk.

Miasto uzyskało grant z UE i do jego wykorzystania obligują pewnie niezmienne i twarde założenia, które są też ujęte w specyfikacji zamówienia.
Chcieliśmy coś budować na Placu Długosza w ramach tych środków – Niestety, nie można. Można tylko nadbudować lub rozbudować istniejącą zabudowę. Ewentualnie jest możliwość zburzenia budynku i na jego miejsce postawienie nowego, należy jednak ścisłe zachować linie zabudowy. Musimy się wpasować w wytyczne projektu, to jest bezwzględny wymóg – tłumaczy prezydent Mirosław Lenk. – Ta modernizacja tego miejsca nie przesądza o późniejszym wykorzystaniu Placu Długosza – dodaje. Prezydent porusza również kwestię tego, że teren ten był poddawany niejednokrotnie próbie sprzedaży – niestety nieudanej. Teraz, jak sam zaznacza, odszedł od tego rozwiązania. – Mieszkańcy nie są już są zainteresowani kolejną galerią handlową w Raciborzu.

To miejsce powinno docelowo mieć inne przeznaczenie, a w tej chwili żeby otrzymać pieniądze z „unii” trzeba wykazać realne potrzeby społeczne. Nie ukrywam i wiem, że mieszkańcy naszego miasta takie potrzeby mają i wierzę w to, że osobom ubogim, wykluczonym społecznie czy cyfrowo, nowopowstała infrastruktura chociaż w jakimś stopniu pomoże – wyjaśnia Mirosław Lenk. Natomiast obecnie za pozyskane pieniądze możemy stworzyć podstawę do rozbudowy tego miejsca w przyszłości.

W rozmowie z redakcją Mirosław Lenk odniósł się również do tematu konsultacji z przedsiębiorcami w zakresie parkingów w obszarze Placu Długosza. Prezydent podkreślił, że dzięki stworzeniu (w ramach tej samej inwestycji) miejsc parkingowych przy ul.Piwnej, nawet jeśli część miejsca na parkingi będzie mniejsza, per saldo ilość miejsc parkingowych nie ulegnie zmianie w tym rejonie. Druga kwestia, o której dziś może nie mówi się głośno to fakt, iż nie planujemy tworzyć zakazu parkowania w obrębie Pl.Długosza mimo, iż formalnie nie będą te miejsca nazywane parkingiem. Te rozwiązania były poruszane na spotkaniach z mieszkańcami, na których obecni byli również zainteresowani przedsiębiorcy – uspokaja Mirosław Lenk.

/i/

- reklama -

61 KOMENTARZE

  1. Mirosław Lenk to człowiek który działa. Niestety totalna opozycja w Raciborzu dobra jest w krzyczeniu ale z działaniem to już gorzej. Brawo Mirosław Lenk! W niedzielę wszyscy głosujemy za Lenkiem!

  2. Przy tej wieloletniej degradacji miasta przy udziale Pinokia,Tadka i ich kamratów należy rewitalizować całe te miasto. Oby baranom brukselskim kapusty wystarczyło.

  3. Same slogany, co kryje się pod pojęciem uslug sąsiedzkich bo tego akurat nie rozumię. Pralnia dla biedniejszej części mieszkańców to już szczyt głupoty twierdzić, że taniej będzie zrobić pranie w pralni niż w domu, kto będzie do tego interesu dopłacał. Skoro będzie taniej prać tam niż w domu to załapią się na to nie tylko biedniejsi mieszkańcy ale i Ci bogaci. Lenk albo udaje głupiego albo naprawdę jest oderwany od rzeczywistości i stosuje argumentację pokrętną.

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj