Dno i pół metra mułu – czyli problemy z „klockiem” przy Odrze

Przystań kajakowa
Budowa przystani kajakowej w raciborskim Parku Zamkowym pochłonęła trzy miliony zł. fot. A. Wacławczyk

Brzeg Odry w miejscu, które miało być wizytówką Raciborza odstrasza potencjalnych fanów sportów wodnych. Co jest tego przyczyną?

Przystań kajakowa nad Odrą od kilku lat jednych cieszy, dla drugich jest solą w oku. Warta trzy miliony miejska inwestycja doczekała się wielu przydomków – „betonowy klocek”, „bunkier”. Projekt przeforsowany za kadencji byłego prezydenta Raciborza Mirosława Lenka, od samego początku budził wiele kontrowersji. Jak się teraz okazuje, obawy w niektórych przypadkach były uzasadnione. Przystań jest… i to by było na tyle, bo zdaniem wielu skorzystać z niej nie sposób. Zastanawiająca w tym wypadku jest postawa obecnych władz miasta pod przewodnictwem Dariusza Polowego, który w swojej kampanii wyborczej, na każdym korku podkreślał rolę, jaką może pełnić Odra. W przedwyborczych zapowiedziach były plany, między innymi, budowy portu rzecznego w Raciborzu. Tymczasem na razie są problemy aby zwodować tu nawet niewielki kajak.

- reklama -

Przyczyną tego stanu rzeczy jest zalegający u brzegu przystani muł, który z kolei zdążył zarosnąć gęstymi chaszczami. – W tej chwili korzystanie z tej infrastruktury jest niezmiernie utrudnione. Wodowanie kajaków, przy takim stanie nabrzeża to jakaś groteska. Osoby obsługujące spływ muszą brodzić w mule po kolana, żeby móc „spychać” kajaki z klientami na głębszą wodę. Innego rozwiązania w tym momencie nie ma – mówi Tomasz Signus, zajmujący się organizacją profesjonalnych spływów kajakowych. – Na tego rodzaju aktywność w Raciborzu jest naprawdę wielu chętnych. Organizowane przeze mnie spływy z przystani przy Parku Zamkowym zawsze cieszyły się sporą frekwencją. Nie zdziwię się jednak, jeżeli to się zmieni. Wątpię, żeby ktoś chciał z przyjemnością wspominać, jak do kajaku wchodził w śmierdzącym mule, przedzierając się przez dziką roślinność. Odra to wspaniałe miejsce o ogromnym potencjale turystycznym, ale co z tego, kiedy topimy ten potencjał w mule… – podsumowuje z Signus.

Problem zauważyła również radna miejska, Anna Wacławczyk, która w tej sprawie wystosowała do obecnego prezydenta miasta, Dariusza Polowego, interpelację. Jak sama przyznaje, stało się to po sygnałach zgłaszanych jej przez środowisko wodniackie. Niestety, przystań jest „zapuszczona” do tego stopnia, że dla wodniaków lepiej i wygodniej jest wodować kajak na drugim, niezagospodarowanym brzegu rzeki.

Radna miejska nie boi się nazwać zaistniałej sytuacji absurdalną i nieakceptowalną. Apeluje zatem do prezydenta Polowego o podjęcie kroków zmierzających najpierw do pozbycia się mułu, a następnie – o ile będzie taka możliwość – zamocowania w korycie rzeki blachy bądź elementu betonowego, który ograniczyłby nanoszenie mułu w miejscu, w którym ma odbywać się wodowanie kajaków.

– Problem jest nam znany. Będziemy się starać jak najszybciej usunąć powstałe przeszkody w korzystaniu z naszego dobrodziejstwa jakim jest Odra. Wystosowaliśmy w tej sprawie już pismo do Wód Polskich, które jest zarządcą rzeki. Mam nadzieję, że już wkrótce wszyscy będziemy się cieszyć czystym i zadbanym brzegiem Odry – odpowiada Michał Fita – wiceprezydent Raciborza.

/Fot.: A. Wacławczyk/
Dariusz Niestroj

- reklama -

5 KOMENTARZE

  1. Fita czeka aż woda w rzece popłynie. Susza jaka jest – wszyscy wiemy. Włodarze miasta sami powinni zacząć czyszczenie dna rzeki, a nie marzyć o budowie portu!

  2. Fita czeka aż woda w rzece popłynie. Susza jaka jest – wszyscy wiemy. Włodarze miasta sami powinni zacząć czyszczenie dna rzeki, a nie marzyć o budowie portu!

  3. INTELIGENCJA RADNEJ POWALA ,TAK TRZYMAĆ I PIĆ PIWO TRZYMAJĄC NOGI W MULE.PO ILU PIWACH RADNA DOSZŁA DO TAKICH KONKLUZJI.

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj