Oszuści z Węgier naciągają w Raciborzu? Czytelnik ostrzega

Policja

– Rzekomi budowlańcy z Węgier jeżdżą po całej Polsce. Polskie prawo mają w jednym palcu, wiedzą, że są bezkarni – pisze do nas Czytelnik, który, jak relacjonuje, był świadkiem próby oszustwa w Raciborzu.

– Naciągacze z Węgier polują w całym kraju, ale policji raciborskiej oraz miejskiej straży nie muszą się bać! Podjeżdżają pod dom i obiecują szybką naprawę po kosztach. W tym przypadku miało to być 250 zł. Po wykonanej usłudze, jak się następnie okazało, miała to być kwota c. 5000 zł, czyli wielokrotnie przewyższająca umówione wcześniej wynagrodzenie. Nie zapłacisz – licz się z przykrymi konsekwencjami. Rzekomi budowlańcy z Węgier jeżdżą po całej Polsce. Polskie prawo mają w jednym palcu – wiedzą, że są bezkarni – pisze do nas Czytelnik.

- reklama -

Jak relacjonuje mężczyzna do zdarzenia miało dojść 10 października w Raciborzu, kiedy mężczyźni podjechali pod jedną z raciborskich posesji towarowym Oplem z materiałami dekarskimi.  –  Po wyrażeniu zgody gospodarza błyskawicznie wzięli się do pracy, likwidując stare rynny i montując nowe. Gospodarz pojechał do bankomatu po uzgodnione 250 zł. Ja w tym czasie wdałem się w rozmowę z jednym z „dekarzy”, pytając, czy opłaca im się takie wynagrodzenie za prawie 40 m rynny, ten zaskoczony odpowiedział, że to w sumie wyniesie około 5 – 6 tysięcy złotych. W tym momencie zareagowałem i poleciłem zaprzestać kontynuacji pracy do czasu powrotu gospodarza. Wyszedłem z posesji, zadzwoniłem do gospodarza i przedstawiłem, co się dzieje i jaki obrót przyjęła sprawa. W związku z tym, że „dekarze” usiłowali mi przeszkodzić w rozmowie, przeszedłem pośpiesznie na drugą stronę ulicy i zadzwoniłem na policję, zgłosił się dyżurny z nr-u 112. Przedstawiłem szybko w czym rzecz, ten stwierdził, że to sprawa lokalnej policji. W międzyczasie gospodarz już ostro debatował z „dekarzem” i wskazując na mnie palcem, jak powiedział później, postraszył, „dekarzy” że dzwonię na policję! Dekarze błyskawicznie zebrali sprzęt i…. odjechali pozostawiając c. 10 metrowy odcinek rynny już zamontowany! – relacjonuje Czytelnik.

Mężczyzna wyjaśnia, że wezwał patrol raciborskiej policji, której opowiedział o całym zajściu. – Ci stwierdzili, że niepotrzebnie ich wezwaliśmy, bo nie ma żadnego wykroczenia ani przestępstwa, poradzili skarżyć się do … sądu. Oniemieliśmy, nie wierząc uszom własnym! Zapytałem ich na odjezdnym, czy coś z tym mogą zrobić, np. ostrzec mieszkańców, odpowiedzieli …. nic. Nie ma przestępstwa, a jeszcze gospodarzowi został kawał rynny na dachu! Rynnę zdjęliśmy w razie gdyby „dekarze” powrócili, w końcu to ich rynna! Powracając do domu wstąpiłem do miejskiej straży, opowiedziałem wszystko i … nic, żadnej reakcji! Jestem zdruzgotany polskim Państwem, podobno, prawa! – kończy rozgoryczony Czytelnik.

O komentarz poprosiliśmy raciborską policję. – Analizując wiadomość przesłaną przez czytelnika, w której opisana jest interwencja policyjna z dnia 10 października br. w Raciborzu uprzejmie informuję, iż zdarzenie to zostało zarejestrowane w systemach informatycznych raciborskiej Policji – informuje kom. Mirosław Szymański. – Każdy obywatel ma prawo do subiektywnej oceny sytuacji w jakiej uczestniczył, a tym samym w chwili odczuwanego zagrożenia może bezzwłocznie zwrócić się o pomoc do instytucji państwa takich jak: Policja czy Straż Miejska. Każda osoba może zgłosić się osobiście w najbliższej jednostce Policji by złożyć stosowne zawiadomienie dotyczące konkretnego już zaistniałego wykroczenia lub przestępstwa. Natomiast w przypadku wykroczeń i powtarzania się sytuacji niepożądanych najlepszym rozwiązaniem jest wprowadzenie zagrożenia w Krajowej Mapie Zagrożenia Bezpieczeństwa. Weryfikacja takiego zagrożenia przeprowadzona przez wyznaczonych funkcjonariuszy ma na celu wyeliminowanie zachowań niepożądanych, a w uzasadnionych przypadkach ukaranie sprawcy. Wszystkie możliwości opisane powyżej mają na celu zapewnienie mieszkańcom Raciborza jak również całego powiatu raciborskiego bezpieczeństwa w życiu codziennym w miejscu zamieszkania ale i na ulicach naszego miasta. Ponadto Komendant Powiatowy policji w Raciborzu w oparciu o przesłaną informację (skargę) polecił przeprowadzenie czynności wyjaśniających w ramach postępowania skargowego w trybie obowiązujących przepisów wynikających z Kodeksu Postępowania Administracyjnego – kończy kom. Mirosław Szymański.

/oprac. c/

- reklama -

7 KOMENTARZE

  1. Panie magistrze Ziobro! Czy takie zachowania policji i straży są prawidłowe? A raciborski komendant polecił ,,postępowanie wyjaśniające,, Pytanie, co postępowanie ma wyjaśnić, skoro jego patrol całą sprawę…..zignorował!!!!!!! Policja posiada numery rejestracyjne samochodu oszustów i co??????

  2. – Każdy obywatel ma prawo do ,, subiektywnej oceny sytuacji,, w jakiej uczestniczył, a tym samym w chwili odczuwanego zagrożenia może bezzwłocznie zwrócić się o pomoc do instytucji państwa takich jak: Policja czy Straż Miejska. Czyli komendant policji w Raciborzu staje po stronie oszustów?

  3. nr rej, dekarzy WWY6061 CZEGO JESZCZE POTRZEBUJE POLICJA? Pytam! Zawiadomię komendanta głównego policji w Warszawie, aby zajął stanowisko!

  4. Po tym jak informację o oszustach przekazałem Policji w Warszawie ,ta zleciła komendzie w Katowicach, o wszczęcie procedury wyjaśniającej w tej sprawie!

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj