D. Wacławczyk: Przekonujemy się jakie są skutki tego, że Racibórz Dolny pozostaje zbiornikiem suchym

Odra

Ulewne deszcze w ostatnich tygodniach poskutkowały wieloma podtopieniami, także na miejskiej plaży przy Odrze. Radny Dawid Wacławczyk nie krył swojego rozczarowania. – Suchy zbiornik jest odpalany tylko w ostateczności, na wypadek powodzi, nie wcześniej, nie przy stanie alarmowym, gdy zalewane są łąki, plaża, pola między wałami. Trochę kiepsko, nie? – napisał na Facebooku. 

W tym samym czasie, gdy ulewne deszcze zalewały raciborskie pola i ulice, magistrat opublikował komunikat na stronie pod tytułem „Miasto Racibórz wolne od powodzi”. Przeczytaliśmy w nim, że zgodnie z obecną procedurą systemu przeciwpowodziowego, w sytuacji podwyższonego poziomu Odry, w pierwszej kolejności uruchamiany jest polder Buków. Zbiornik Racibórz Dolny zostaje włączony do działania w przypadku gdy przepływ wody w Odrze osiągnie natężenie 1200 kubików na sekundę.

- reklama -

O działaniu zbiornika napisał na Facebooku radny Dawid Wacławczyk, który uważa, że pomimo zapewnionego bezpieczeństwa brakuje sterowalności, którą dałaby funkcja mokra zbiornika. – Pół Raciborza zastanawia się o co chodzi z tą zaporą, która „nie działa”. Do wczoraj myślałem, że Wody Polskie po prostu nie zdążyły jeszcze rozwiązać konkursu na stanowisko tego gościa, który przekręca wajchę i wciska czerwony guzik zatrzymujący wodę. Ale sytuacja okazuje się bardziej skomplikowana. Otóż właśnie przekonujemy się na swojej skórze jakie są skutki tego, że zbiornik „Racibórz Dolny” pozostaje na dzisiaj zbiornikiem suchym. Zgodnie z założeniami – pełni on TYLKO funkcje przeciwpowodziową, a nie retencyjno-regulacyjną. Nie jest zatem Jeziorem Raciborskim (niestety), gdzie można gromadzić sobie wodę jak w wannie (chroniąc mienie między wałami), a spuszczać ją potem w okresie suszy (by zapewnić choćby przepływ biologiczny), czy w czasie spływów kajakowych. Suchy zbiornik jest odpalany tylko w ostateczności, na wypadek powodzi, nie wcześniej, nie przy stanie alarmowym gdy zalewane są łąki, plaża, pola między wałami. Trochę kiepsko, nie? Co najważniejsze – jesteśmy bezpieczni… ale to czego brakuje nam do szczęścia to właśnie sterowalność, którą dałaby nam funkcja mokra tego zbiornika – uważa radny.

Zbiornik Racibórz Dolny to obiekt przygotowany głównie z myślą o powodziach katastrofalnych, 100-letnich, 1000-letnich – czytamy na stronie Państwowego Gospodarstwa Wodnego. Polder podejmuje pracę, gdy przepływ w rzece Odrze osiągnie 1210 m3/s, co przekłada się na poziom wody na posterunku wodowskazowym w Miedoni ok. 800cm.

Szanse na mokry zbiornik 

Linda Hofman z RZGW Gliwice, w rozmowie z rybnik.com.pl, powiedziała, że wszystko wskazuje na to, że w okresie pięciu najbliższych lat nie są możliwe zmiany w strukturze zbiornika. Po tym okresie możliwe będą rozmowy, analizy i ekspertyzy w kierunku przekształcenia obiektu w mokry.

/oprac. c/

- reklama -

8 KOMENTARZE

  1. Pan Wacławczyk niech zajmie się swoim biznesem i nie udaje że zna się na inżynierii wodnej. Zbiornik ma spłaszczyć maximum niebezpiecznej fali powodziowej. Napełniony niepotrzebnie częściowo zbiornik nie spełnia swojej funkcji!

  2. Czy wydobywanie żwiru i piachu z terenu zbiornika Racibórz Dolny jest powodem jego nie używania? Może jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze?

  3. A co z Pana Waclawczyka za znawca w temacie zbiornika? Niech lepiej się zajmie organizowaniem wycieczek, bo może na tym się zna, a jak chce sobie popływać to niech idzie na basen, a nie mu się zachciewa jeziora raciborskiego!

  4. Dobrze by było częściowo go napełnić, chociażby po to by sprawdzić czy wały są dobrze wykonane, czy nie puszczą bądź nie będą przeciekaly

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj