Spętane miasto

Ile można dzisiaj zarobić w ciągu jednego dnia. Rencista powie 34,50. Prezydent Raciborza przyzna się do 450 zł. Raciborski przedsiębiorca podczas jednej transakcji zarobił 2 miliony złotych. Tyle też straciła Spółdzielnia Mieszkaniowa, sprzedając za grosze grunt, który posiadała w wieczystym użytkowaniu. Grunt wart był blisko 7 razy więcej. Tyle też straciła gmina Racibórz będąca właścicielem gruntu.

Pod takim samym tytułem ukazał się blisko rok temu artykuł dotyczący terenu pomiędzy byłą SP 11 a sklepem „Biedronka” (teren pomiędzy ulicami Opawską i Lipową). Teren jest własnością Miasta Racibórz i był w użytkowaniu wieczystym Spółdzielni Mieszkaniowej „Nowoczesna” (SM), która to na tym terenie miała realizować budownictwo mieszkaniowe. Z uwagi na nierealizowanie tego budownictwa oraz to, że SM „Nowoczesna” wystawiła w dniu 10 lutego 2004 r. (ogłoszenie z dnia 10.02.2004 r. – Nowiny Raciborskie nr 7) ten teren na sprzedaż, prezydent Jan Osuchowski odwołał swoje wcześniejsze oświadczenie o przedłużeniu terminu zabudowy (Sygn. akt GN.VIII. 2240-67/03-04) i zapowiedział, że w najbliższym czasie zostanie wszczęte postępowanie zmierzające do rozwiązania umowy użytkowania wieczystego przed upływem jego terminu. Nie wiemy jak sprawa się zakończyła. Czy zostało wszczęte postępowanie, czy skierowano powództwo do sądu o rozwiązanie umowy wieczystego użytkowania i czy złożono jednocześnie wniosek o zabezpieczenie tego powództwa (aby nie doszło do sprzedaży tego terenu), skoro działka została przez SM wystawiona na sprzedaż? Sprawy te będzie musiała zbadać Prokuratura, zwłaszcza, że w podobnej sprawie: działek położonych nieopodal przy ulicy Matejki – Opawskiej zostało skierowane powództwo do sądu.


Układ koleżeński
Ostatecznie nabywcą tego terenu okazał się znany raciborski przedsiębiorca, notabene znajomy Przewodniczącego Rady Miasta, który jak wynika z publikacji Nowin Raciborskich, kupił ten teren za kwotę 400 tys. zł w pisemnym przetargu organizowanym przez SM. Dlaczego miasto nie skorzystało z przysługującego mu prawa pierwokupu tej działki, podobnie jak to zrobili radni z gruntem przy ulicy Anny na sesji nadzwyczajnej 14 marca b.r.?! Dlaczego Prezydent Jan Osuchowski milcząco zrezygnował z prawa pierwokupu prawa użytkowania wieczystego tej nieruchomości nie informując radnych o możliwości zakupu tego terenu?! Dlatego, że toczyła się być może sprawa sądowa z powództwa gminy o rozwiązanie umowy dotyczącej tego prawa użytkowania wieczystego? Sprawa, która (jeżeli się w ogóle toczyła) w naszej ocenie musiała zostać przez gminę wygrana – więc dlaczego nie została? A może było tak, bo zbywcą była SM reprezentowana przez Prezesa, który jest jednocześnie Przewodniczącym Rady Miasta?! To kolejne sprawy, którymi musi zająć się Prokuratura!
Sprawa ma jednak swój dalszy finał, który nadaje jej charakteru największego skandalu ostatnich lat. Wspomniany przedsiębiorca w dniu 20 grudnia 2006 r. sprzedaje ów grunt zachodniej sieci handlowej za cenę 2 mln 440 tys. zł. Prezydent Mirosław Lenk formalnie wydaje w dniu 17 stycznia 2007 r. zarządzenie w sprawie rezygnacji z prawa pierwokupu prawa użytkowania wieczystego tej działki. Formalnie, bo Gmina nie jest już w stanie nic zrobić, a wykonanie prawa pierwokupu w tym przypadku byłoby nieuzasadnione z ekonomicznego punktu widzenia.


Niegospodarność
Doszło w tej sprawie do ewidentnego działania na szkodę interesu publicznego i niegospodarności. Dopuszczając do niewykonania prawa pierwokupu przedmiotowej nieruchomości w przededniu i dniach wejścia Polski do Unii Europejskiej, mając na uwadze to, że ceny gruntów po wstąpieniu Polski do UE będą rosnąć dopuszczono się wielkiej niegospodarności. Piszący te zdania mają pełną świadomość, że odsłonięcie tej sprawy może dla nich samych stanowić zagrożenie. Bo przecież gra idzie o wielkie pieniądze. Ale również piszący mają świadomość, że w tego typu sprawach trzeba mieć odwagę cywilną. Być może jest to początek góry lodowej. W ciągu niespełna 2,5 roku miasto mogło zarobić ponad 2 mln zł – pieniądze trafiły jednak do prywatnej kieszeni. Dlaczego tą sprawą nie zajęto się w tak „gorliwy” sposób jak sprawą 160-metrowej działki przy ulicy Anny? Radni na nadzwyczajnej sesji 14 marca b.r. podjęli decyzję, że skorzystają z prawa pierwokupu działki przy ulicy Anny (w każdym przypadku, gdy użytkownik wieczysty sprzedaje niezabudowaną działkę gruntu drugiej osobie, miasto – właściciel terenu ma prawo pierwokupu tej działki po cenie, jaką między sobą ustalili nabywca i zbywca w pierwszym akcie notarialnym tzw. warunkowym.) W przypadku Anny cena ta wynosiła 100 zł za metr, natomiast Prezydent Lenk szacuje, że miasto sprzeda ten grunt po 415 zł. Tak, więc miasto wg szacunków może zarobić na tej transakcji 50 tys. zł. Jednak z winy urzędników (Wydział Gospodarki Nieruchomościami) kwota ta będzie musiała zostać pomniejszona o należne diety (tj., ok. 7.000 zł) wypłacone radnym za udział w dodatkowej sesji, na której podejmowano jedną jedyną przedmiotową uchwałę. (Radni mogli podjąć uchwałę dotyczącą prawa pierwokupu działki na ulicy Anny w zwykłym trybie na sesji w dniu 28 lutego b.r.).


Na otarcie łez
Na zakończenie pozostaje mieć nadzieję, że całej sprawie wnikliwie przyjrzy się Prokuratura i być może Centralne Biuro Antykorupcyjne a Prezydent wymierzy zbywcy tej działki tzw. rentę planistyczną tj. opłatę za wzrost wartości nieruchomości w wyniku uchwalenia planu zagospodarowania przestrzennego, która w tym przypadku wynosi 30%. Ostatecznie na otarcie łez do budżetu Miasta Racibórz winno trafić 30% z ok. 2 mln zł, czyli około 600 tys. złotych!
___


Kiedy mówiłem o tych sprawach głośno 2 lata temu na sesjach Rady Miasta nazywano mnie oszołomem. Kiedy Oblicza opublikowały tekst „Spętane miasto”, grupa trzymająca władzę wówczas i dzisiaj odwołała mnie najpierw z funkcji wiceprzewodniczącego komisji budżetu, potem z samej komisji, a w końcu z radnego. Łamano prawo, poniżano moją osobę na różny sposób. Nie złamałem się. Dzisiaj moje racje stały się faktami. Kłamstwa kolegów radnych odrzucił sąd. Został mi przywrócony mandat radnego. Nie pisałem nigdy o tym uznając, że o sobie się nie pisze. Dzisiaj zwracam się do obecnych radnych szczególnie z koalicji Towarzystwa Miłośników Ziemi Raciborskiej, Komitetu Mirosława Lenka, Ruchu Samorządowego 2000 i Platformy Obywatelskiej. Nie przyjmujcie żadnych korzyści, sprzeciwcie się działaniom skierowanym przeciwko mieszkańcom Raciborza. Zwracam się też do Prezydenta Mirosława Lenka, aby odciął się od trwającego od kilkunastu lat układu. Aby miał odwagę stanąć po stronie prawa i w obronie mieszkańców, których reprezentuje.
Informuję, że grupa ludzi przygotowuje kolejne „manewry” dwukrotnie większych działek przy ulicy Opawskiej. Myślę, że czas wyjaśnić wszystkie nieprawidłowości powstałe przy obrocie gruntami w Raciborzu.


/Ryszard Frączek
Artykuł zaczerpnięto z "Oblicz" nr 3/4 z 2007 roku/


 

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj