Właściciele szacownej fabryki czekolady, mieszczącej się w budynku obecnego urzędu miasta, przewracają się w grobie. Dziś produkty wychodzące z Batorego są gorzkie, lichej jakości, niektóre nawet pleśniejące, więc nie mają w ogóle szans, by konkurować z wyrobami dobrych firm, i tych krajowych i zagranicznych.Gdzie szukać przyczyn, poza tymi już jasnymi dla wszystkich i paraliżującymi układami? Myślę, że w dużej mierze w tym, iż metody decydentów z Batorego są już bardzo starej daty. I naprawdę nie ma znaczenia, ile pieniędzy uda im się pozyskać z takiego czy innego funduszu. Po prostu nie potrafią nowocześnie, kompleksowo i z polotem zarządzać taką wielką firmą jak miasto. Nie mają pomysłu. A jeszcze gorsze jest to, że nie potrafią nawet od innych czerpać dobrych rozwiązań. Zabawne jest ciągłe porównywanie się z Rybnikiem i innymi nieodległymi miastami. To tylko dowód wielkiej zaściankowości w myśleniu.
Duże poparcie dla RSS Nasze Miasto bierze się obecnie stąd, że w tym stowarzyszeniu zebrała się grupa osób, które bez kompleksów kontaktują się z partnerami zagranicznymi nie tylko dzięki znajomości języków obcych, ale przede wszystkim dzięki dużo bardziej otwartym głowom, wszechstronnym kontaktom na całym świecie.
Żeby skontaktować się z Klausem Ogermanem, słynnym dyrygentem i kompozytorem, urodzonym przed wojną na ul. Nowej, a obchodzącym w tym roku 80 urodziny, zdecydowana większość członków stowarzyszenia, które teraz aspiruje do przejęcia wpływu na decyzje w mieście, nie potrzebuje tłumacza i całej obsługi, która nim się zbierze, to już okazja na załatwienia sprawy w Ameryce, gdzie dziś Ogerman mieszka, minie.
Przy czym wcale nie trzeba odkrywać Ameryki by sprawnie i zadowalająco zarządzać miastem. O Raciborzu może być głośno i to wcale nie w kabaretowych piosenkach. Bowiem mało kto wśród członków stowarzyszenia myśli o tym, żeby patrzeć na Rybnik i Wodzisław. Zamierzamy patrzeć na Wrocław i Berlin, albo na zwykłe z pozoru Chojnice, które w sposób prosty, ale gustowny potrafiły zmienić styl pokomunistycznych budowli szpecących Rynek. Będziemy patrzeć tam, gdzie dane zadania wykonuje się dobrze. Wyśmiewana nieraz Akademia Społeczno-Gospodarcza, którą wciąż oferujemy mieszkańcom, ma takie właśnie założenie. Śmiejący się nie potrafią natomiast zrozumieć, co w praktyce oznacza nauka od najlepszych i to nauka ciągła. Zatrzymanie się w tym procesie skutkuje takim marnym obliczem Raciborza.
Zdając sobie z tego sprawę, korzystamy i korzystać będziemy także z takich stron, jak np. http://www.dobrepraktyki.silesia.org.pl/ Podsunięte jak na tacy świetne wzory. Bez obaw tutaj podaję taka ściągawkę. Jestem przekonany, że włodarze aktualni nie są w stanie z tego korzystać. Na tym właśnie polega największe nieszczęście miasta. Tego typu myślenie przerasta ich i nie mają ochoty robić nic dobrze. Wolą zlecić wykonanie takiego pół-Orlika jak ten przy SP 18, który bez odpowiedniego systemu drenażu topi się w kałużach nawet po niewielkim deszczu, a z kolei oświetlenie nigdy nie jest kompletne – nigdy nie wiadomo, która latarnia ma nad nim akurat wolne. Jedyne na co ich stać, to rozpaczliwe i chaotyczne zamykanie ust krytykom. A tu kawałek przypadkowej ścieżki zbudujemy, to nic że parkują tam auta i jest kilka słupków pośrodku… Tu muszelkę koncertową Wam postawimy – no co? nie jesteście zadowoleni? Że jest zbyt brzydka? A tu memoriał strażacki już się ciągnący siłą rozpędu i nie mający nic świeżego do zaproponowania. Dla kontrastu przypomnę "Dzień dialogu pomiędzy historią a współczesnością" realizowany w ramach wspólnych rybnicko-raciborskich Dni Miasta – projekt koordynowali członkowie RSS Nasze Miasto. Kto był, ten wie, o jaką świeżość i różnicę tu chodzi. A kto nie był, to może zobaczyć tu: www.coolturalnyraciborz.blogspot.com/galeria
A już szczytem nieporozumień, które można by wytykać zarządcom dzisiejszej "fabryki" były zraszacze, które w upalne lipcowe dni miały chłodzić mieszkańców. Zacytuję jednego z internautów, który moim zdaniem trafił swoim komentarzem w samo sedno: „włodarze doprowadzili to miasto to takiej beznadziei, że tryskająca woda z rury stała się atrakcją…Gratulacje dla Panów Prezydenta i Starosty – rządźcie tak dalej, a atrakcją Raciborza stanie się zapalanie latarni ulicznych nocą” [Komentarz zn 23.07.2010, 16:53, naszraciborz.pl, “Zraszacze letnią atrakcją Raciborza"]. Nie, mnie nie podnieca takie miasto, ale mimo porad pana Wolnego nie wyjadę stąd. Jak mi się nie podoba, to zamiast wyjeżdżać będę głośno mówił!!! Będę głośno mówił, że nie chodzi o to, żeby robić coś, ale o to, żeby robić porządnie, przyszłościowo.
"Przecież się coś robi!!!" – słyszy się wielokrotnie głosy obrońców niesmacznych czekoladek. No to jest jednak bardzo pomylona alternatywa: że albo władze nie robią nic, albo robią coś i wtedy jest świetnie i nie można o nich złego słowa powiedzieć. My jako RSS Nasze Miasto, jeśli będziemy coś robić, to będziemy robić dobrze. Nawet jeśli mniej, ale jednak przede wszystkim dobrze. Z nietuzinkowym pomysłem, spójnie, odważnie i o ile się da, to także po konsultacjach z mieszkańcami.
Powie ktoś, że mam tupet. Mam raczej nosa, że to jednak już koniec tej zmiany w "fabryce" – pora na nowe przepisy. A nawet jeśli mam tupet, to mam, ale nie taki ordynarny i godzący we wszelką inicjatywę jak ten, którym epatuje na przykład przewodniczący rady miasta, ale pozytywny, pełen energii i pomysłów i co najważniejsze poparty nie interesami, ale miłością i szacunkiem do tego miejsca, z którego pochodzę. Życzę mu więc tylko słodkich czekoladek.
dr Leszek Szczasny
Panie doktorze. Pana uwagi są bardzo merytoryczne, bez znajomości rzeczywistych przyczyn. NaM to w moich oczach grupa ludzi młodych którzy jeszcze dla tego miasta oprócz nieustannych uwag krytycznych nic nie zrobili.
Uważacie, że jak dorwiecie się do władzy to przewrócicie Racibórz do góry nogami.Obecnie ok. połowy radnych miejskich to ludzie nowi , młodsi. Zapytajcie ich co nowego wnieśli niech się rozliczą z konkretnych własnych inicjatyw które doprowadzili do celu.
Propozycje członków NaM to jedno wielkie narzekanie – a bo nic się w tym mieście nie dzieje!
I tu padają konkrety: bulwary, agwa park, kryta pływalnia, ścieżki rowerowe, ciekawe imprezy plenerowe.
Tak , ale jednocześnie w tym czasie z tego samego budżetu gminy trzeba utrzymać podległe urzędowi szkoły, domy kultury i wiele innych placówek i miejskich instytucji. Trzeba też zadbać o drogi, chodniki, oświetlenie, monitoring, place zabaw które są często dewastowane, budownictwo socjalne, cała sfera opieki socjalnej i.t.p.
Najłatwiej przeznaczyć budżet na stworzenie warunków do przyjemnego spędzania wolnego czasu – czyli
go skonsumować w krótkim czasie – mówiąc kolokwialnie . Budżet nie jest z gumy. O jego wydatkach powinni decydować ludzie znający się na rzeczy , z doświadczeniem.. Samorządność to nie zabawa jak wyobraża to sobie nauczyciel i chce koniecznie zostać prezydentem.
Kiedyś wyborcy będą rozliczać i Waszą władzę.. A w Polsce zaczynają się problemy finansowe , społeczne i polityczne co niebawem dotknie też samorządy.
Ktoś tu napisał, że tylko płodozmiany gwarantują dobre plony! W Raciborzu najwyższy czas na płodozmiany, zwłaszcza dotyczące grupy wojnarowskiej z jej szeryfem na czele! Zgnuśniały ,,komitet,, musi odejść!
Panie Szczasny, zanim zaczniesz podpisywać się tytułem naukowym, naucz się zasad interpunkcji, bo marnie to u Pana wygląda. Może jakaś korekta by się przydała?