Jedna z najmłodszych polskich pisarek gościła w Raciborzu. Pisze kryminały, ponieważ lubi się bać i odczuwać jedyny w swoim rodzaju dreszczyk emocji.
Olga Rudnicka, jedna z najmłodszych polskich pisarek była gościem Biblioteki w Raciborzu. Niemal wiosenna pogoda przyciągnęła w nasze progi czytelników, którzy z ciekawością przysłuchiwali się autorce powieści: Martwe Jezioro, Czy ten rudy kot to pies?, Zacisze 13, Zacisze 13. Powrót, Lilith, Natalii 5, Cichy wielbiciel, Drugi przekręt Natalii, Fartowny pech oraz najnowszej Do trzech razy Natalie.
Pisze kryminały, ponieważ lubi się bać i odczuwać jedyny w swoim rodzaju dreszczyk emocji. Od lat zaczytuje się w powieściach Joanny Chmielewskiej, Stephena Kinga, Joego Hilla i Tess Gerritsen. Inspiracje do swoich książek czerpie ze snów, prasy i życia codziennego. Czasem wystarczy czyjeś spojrzenie lub gest, aby w głowie młodej pisarki zakiełkował nowy pomysł.
Czytelnikom Biblioteki opowiedziała o początkach swojego pisarstwa, które zaczęło się od spisywania snów. To z nich powstały pierwsze, krótkie opowiadania tworzone oczywiście do szuflady. Pewnego razu jednak bohaterowie nie chcieli się z nią rozstać, a fabuła rozrosła się do rozmiarów powieści.
I te sny (…), być może wynikały właśnie z tych kryminalnych lektur. Było tam dużo mroku. Zdarzało się, że po obudzeniu się z takich snów, nie mogłam zasnąć. W pewnym momencie zaczęłam je spisywać, a potem ubarwiać, a wreszcie pisać książki…
Tak właśnie powstało „Martwe jezioro” wydane w 2008 roku. Olga Rudnicka miała wtedy 20 lat i była zamkniętą w sobie, nieśmiałą dziewczyną. Mimo tego, że nie cierpi spać w hotelach i występować w mediach, cieszy ją niezmiernie, że odważyła się rozesłać swój tekst do wydawnictw i wydać książkę. Dzięki temu czuje się doceniona i spełniona, a jednocześnie może się zajmować w życiu tym, co kocha. Pisanie stało się jej uzależnieniem, co widać po częstotliwości ukazywania się kolejnych książek autorki. W tym roku światło dzienne ujrzała już 9 powieść zatytułowana „Do trzech razy Natalie”. Olga Rudnicka, która będąc małą dziewczynką chciała być weterynarzem, nawet nie marzyła, że ktoś kiedyś określi ją mianem pisarki, a tym bardziej, że będzie mogła spotykać się ze swoimi czytelnikami, którzy z chęcią będą uczestniczyć w spotkaniach takich jak to w Raciborskiej Bibliotece.
Już debiutanckie „Martwe jezioro” odniosło sukces, a kolejne przysporzyły Rudnickiej wielu stałych czytelników, którzy doceniają intrygi kryminalne i humor, który stał się już jej znakiem rozpoznawczym. Wielu z nich przyszło dziś do Biblioteki, aby poznać osobiście ulubioną pisarkę i zdobyć cenną dedykację do książki.
publ. /ps/
Obowiązkowo do poczytania – https://livro.pl/oddaj-albo-gin-rudnicka-olga-sku1238327204.html
Tzn. nie znam treści, widzę tylko zapowiedź, ale znając Rudnicką, to będzie kolejny hit. Nie wiem, czy jakakolwiek inna polska autorka potrafi pisać tak dobre thillery, a przynajmniej na mnie jej twórczość zrobiła mega wrażenie.