Piotr Goszczycki, piekarz z zawodu i pasjonat kolei z zamiłowania, w niespełna 22 godziny podróżując pociągami odwiedził m.in. Racibórz, Tychy, Cieszyn, Zwardoń, Sosnowiec i Katowice.
Tym samym mężczyzna udowodnił że na jednym bilecie dobowym Kolei Śląskich można przejechać ponad 700 kilometrów. Podróż Pana Piotra zaczęła się 11 czerwca o godzinie 3:28 w Częstochowie i zakończyła w tym samym miejscu blisko 50 minut po północy. Po drodze podróżnik odwiedził m.in. Racibórz, Tychy, Czechowice-Dziedzice, Cieszyn, Zwardoń, Sosnowiec i oczywiście Katowice. Łącznie pasjonat skorzystał z 5 linii obsługiwanych przez Koleje Śląskie: S1, S4, S5, S58, S7. Długość przejechanej trasy wyniosła 718,54 km. Zdarzały się momenty, gdy o powodzeniu całego planu decydowały minuty. Najkrótszy czas na przesiadkę wynosił około 5 minut i dotyczył skomunikowania w Zwardoniu, ale Pan Piotr zapewnił, że nawet w tym wypadku nie miał żadnych obaw. Jak się okazało – całkiem słusznie, bo ten czas wystarczył, by Pan Piotr bez problemu mógł kontynuować swoją podróż w kolejnym pociągu.
Samo stworzenie takiego planu podróży zajęło Panu Goszczyckiemu tylko godzinę czasu – wyznacznikami był tu najwcześniejszy i najpóźniejszy pociąg. Nieco trudniejszy okazał się natomiast wybór poszczególnych miejsc, które podróżnik chciałby odwiedzić po drodze. Największy dylemat dotyczył tego, czy wybrać się do Wisły czy do Zwardonia – w ostateczności zwyciężyła ta druga opcja, ponieważ dzięki temu w planie podróży znalazło się również miejsce dla Cieszyna.
Wśród największych atutów podróży Kolejami Śląskimi Pan Piotr wymienił duży wybór tras, dobre skomunikowanie pociągów, które prawie zawsze zapewniało trochę czasu na spokojną przesiadkę i… piękne krajobrazy.
– Jadąc samochodem nie mamy możliwości podziwiać wszystkich widoków, które przesuwają nam się za oknem. A w pociągu – zwłaszcza na takich trasach jak np. przejazd do Zwardonia czy Cieszyna — aż trudno się było oderwać od szyby – opowiadał Pan Piotr. Jestem szczęśliwy, że mogłem poznać kawałek Śląska od tej strony – dodał.
Głównym celem „eksperymentu" Pana Piotra było propagowanie ruchu kolejowego jako ekologicznego, atrakcyjnego, a także taniego środka transportu. Cena biletu dobowego Kolei Śląskich wynosi 34 złote i według wyliczeń podróżnika ta kwota zwraca się już po przejechaniu dwóch odcinków po 80 kilometrów. Pan Piotr przejechał prawie 9 razy więcej. 718 kilometrów przejechanych w piątek z Kolejami Śląskimi zostanie przez podróżnika dopisane do łącznego „rachunku" wszystkich przejechanych kilometrów. W obecnej chwili wynosi on 125 000 km, ale Pan Piotr zapewnia, że to nie koniec jego kolejowych podróży.
Źródło:kolejeslaskie.com
Autor zdjęć: Jerzy Granowski
publ. /ps/