Słupki i poprzeczka uratowały Nędzę od porażki w Rydułtowach. Zobacz zdjęcia z wczorajszego meczu .Stadion w Rydułtowach był miejscem sobotniego spotkania tamtejszego „Naprzodu” z LKS 1908 Nędza. Pierwsze minuty meczu nie zachwycały – mało sytuacji podbramkowych oraz gra głównie w środku boiska. W piętnastej minucie Sebastian Pielczyk wchodzi w pole karne, oddaje strzał, ale poprzeczka ratuje gości od utraty gola. Po tej akcji gospodarze trochę się ożywili i stworzyli jeszcze kilka groźnych sytuacji, ale bez efektu bramkowego. Dopiero czterdziesta pierwsza minuta przyniosła pierwszego gola, ale nie dla „Naprzodu”. Mateusz Rudek przymierzył z dwudziestu metrów i, mimo interwencji bramkarza, piłka trafia do bramki tuż przy lewym słupku. Na odzew nie trzeba było długo czekać – dwie minuty później, ze stałego fragmentu gry, w pole karne wrzuca Grzegorz Brzoska, a tam już jak taranem weszli zawodnicy „Naprzodu”. W rezultacie Rafał Kotala posyła futbolówkę do siatki, wyrównując wynik spotkania. W końcówce pierwszej połowy, Nędza próbowała wyjść na prowadzenie. Adrian Cichecki zabrał się z piłką z własnej połowy i zdecydował się sam przemierzyć większość boiska. Tuż przed „szesnastką” oddaje strzał, ale bramkarz był tam, gdzie być powinien i pewnie wyłapał piłkę.
Druga połowa od samego początku nabrała większego tempa. W czterdziestej ósmej minucie, zawodnik gospodarzy z numerem 9, Bartłomiej Pietrasz, mija obrońcę, wpada z lewej strony na pole karne, dobiega do linii końcowej i stamtąd wycofuje piłkę do niepilnowanego Pielczyka, który pewnym strzałem pakuje piłkę do siatki. Niespełna dziesięć minut później, po faulu, ze stałego fragmentu gry Adam Baron wrzuca w pole karne. Obrońca wybija piłkę, ale wprost pod nogi Cicheckiego, który zostaje zatrzymany nieprzepisowo w polu karnym i sędzia wskazuje na „jedenastkę”. Do strzału podchodzi Mariusz Frydryk, który nie myli się i w pięćdziesiątej ósmej minucie zalicza trafienie. Gospodarze szybko chcieli zmienić wynik tego spotkania – dwie minuty później w okolicach dwudziestego metra piłkę przyjmuje Brzoska i od razu decyduje się na strzał. Piłka zmierza pod poprzeczkę, ale bramkarz zachowuje czujność i wybija ją na rzut rożny. W sześćdziesiątej siódmej minucie Cichecki dostaje prostopadłe podanie. Oddaje strzał z ostrego kąta, a futbolówka jedynie obija boczną siatkę. Trzy minuty później, ustawiony na środku Sebastian Margeciok dostaje piłkę z prawej. Strzela – piłka ociera się jeszcze od obrońcy, ale ostatecznie wpada do bramki. W osiemdziesiątej minucie Krzysztof Śleziak wpada w pole karne i zostaje faulowany. Sędzia tym razem wskazuje na rzut karny dla gospodarzy. Do „jedenastki” podchodzi Brzoska, który pewnym strzałem posyła piłkę do siatki, tuż obok lewego słupka. Końcówka spotkania zdecydowanie należała do zawodników z Rydułtów, którzy nie wypuszczali gości z ich połowy. W doliczonym czasie, Pielczyk wpada z lewej strony w pole karne – oddaje strzał, ale piłka odbija się od słupka, kolejny raz szczęśliwie broniąc przyjezdnych od straty bramki. Mecz kończy się wynikiem 3:3 i każda z drużyn inkasuje po jednym punkcie. Po 22. kolejce oba zespoły spadły w tabeli o jedno oczko.
ap