3 października w Raciborzu Raciborza, podobnie jak w wielu innych polskich miastach, protestowano przeciwko zaostrzeniu przepisów aborcyjnych. Akcję szeroko komentowali także biskupi Kościoła Katolickiego.
3 października czarny protest odbywał się w całej Polsce. W Raciborzu miały miejsce dwie akcje: pierwsza o godz. 10:00, druga o 16:00. W każdej pomimo kiepskiej pogody pojawiło się kilkadziesiąt osób. Uczestnicy, pytani dlaczego protestują przeciwko obywatelskiemu projektowi ustawy zaostrzającej przepisy aborcyjne argumentowali rozmaicie. – Chcemy mieć możliwość wyboru, co chcemy robić z własnym życiem, z własnym ciałem – mówiło większość kobiet. – Dlaczego mamy rodzić dzieci z gwałtu albo mocno niepełnosprawne? – pytały uczestniczki. A co na to „druga strona”?
W wielu kościołach w Polsce w niedzielę i w poniedziałek modlono się w intencji „obrony życia poczętego od chwili poczęcia aż do naturalnej śmierci”. Była to odpowiedź na zapowiedź czarnego protestu. Hierarchowie Kościoła Katolickiego zarówno w kościołach, jak i w mediach w ostrych słowach dawali do zrozumienia co sądzą o akcji. „Te czarne marsze są przerażającą, współczesną manifestacją cywilizacji śmierci” – głosił abp Wiesław Depo. „Dzieci giną w ciszy tam, gdzie powinny być najbezpieczniejsze, czyli pod sercem matki – komentował abp Henryk Hoser przypominając jednocześnie, że w nowelizowanej ustawie nie chodzi o karanie kobiet, o czym Konferencja Episkopatu informowała w komunikacie z 16 kwietnia. Hierarcha wskazywał, że kościół wyraźnie dystansuje się od tego, aby karać kobiety za przerywanie ciąży. Czym innym jest wina osób, które zawodowo, świadomie wykonują przerywanie ciąży. Czym innym jest kobieta, która często jest pozostawiona sama sobie.
/ps/