Region: Brutalnie zabił psa. Rusza proces oskarżonego [DRASTYCZNE]

Rybnik zabójstwo psa

14 listopada rusza proces oskarżonego o brutalne zabicie psa. Mężczyzna miał kilka razy potrącić samochodem labradora. Do zdarzenia doszło w lutym tego roku. Nad sprawą czuwa rybnicka Fundacja Jestem Głosem Tych, Co Nie Mówią.

W lutym tego roku doszło do odkrycia zwłok czarnego labradora w Pilchowicach. Sprawą zajęła się fundacja, która otrzymała wówczas informacje o znalezieniu martwego psa. Wczoraj za pośrednictwem Facebooka przedstawiciele fundacji poinformowali, że sprawca zdarzenia stanął przed sądem. Fundacja Jestem Głosem Tych, Co Nie Mówią jest oskarżycielem posiłkowym.

- reklama -

– 18 lutego b.r. nasza Fundacja otrzymała zgłoszenie o znalezionych w lesie zwłokach czarnego labradora. Zgłaszającą zaniepokoiło ułożenie zwłok, oraz miejsce odnalezienia (lasek przy polu uprawnym). Nie wiedzieliśmy wówczas, czy pies komuś uciekł i wpadł pod samochód, czy tez został przez kogoś zamordowany, a ciało postanowiono porzucić. Udaliśmy się więc na miejsce wskazane przez zgaszającą. Na miejscu wykonaliśmy dokumentację fotograficzną oraz dokonaliśmy wstępnych oględzin ciała psa. Wystająca kość biodrowa, liczne złamania otwarte, uszkodzona czaszka i otarcia wskazywały na wypadek komunikacyjny – podają przedstawiciele fundacji.

– Postanowiliśmy wezwać na miejsce patrol policji i w tzw. międzyczasie zrobić rozpytanie wśród lokalnych mieszkańców (mała wieś, z serii – wszyscy wiedzą wszystko o wszystkich). Niestety nikt nie rozpoznawał psa. Nikt nic nie widział, nikt nic nie wie. Po przybyciu patrolu policji z Komisariatu w Knurowie- podjęliśmy wspólną decyzję o wezwaniu na miejsce powiatowego lekarza weterynarii. Nie będziemy jednak komentować, ani oceniać kompletnego braku profesjonalizmu tegoż mężczyzny. Zwłoki psa zostały zabezpieczone przez lekarza (w worku po karmie). Sprawa została wstępnie zakończona przez organy ścigania ze względu na brak jakichkolwiek informacji – relacjonuje fundacja.

Rybnik

Jak czytamy na Facebooku fundacja wzięła sprawy w swoje ręce, co zaowocowało kontaktem ze świadkami zdarzenia drogowego. – Następnego dnia zgłosili się do nas świadkowie zdarzenia drogowego, jakie miało miejsce kilka dni wcześniej około 6 km od miejsca odnalezienia zwłok. Mężczyzna i kobieta będąc naocznymi świadkami widzieli samochód zwalniający przed dużym, czarnym psem, który znajdował się na jezdni. Kierowca samochodu zwolnił, po czym przyspieszył, kierując samochód wprost na psa, przyspieszając i hamując uderzył psa samochodem kilka razy !!!! Brutalnie i z premedytacja chciał zabić błąkającego się psa, który poszukiwał swojego domu. Pies w wyniku uderzenia, znajdując się w stanie silnego wzburzenia, amoku – uciekł z miejsca wypadku. Nie wiemy, czy skonał tuż obok, a jego zwłoki zostały przewiezione w miejsce ich znalezienia, czy pod wpływem adrenaliny udało mu się przebyć taką odległość o własnych siłach – informuje fundacja.

– Z pomocą policji odnaleźliśmy sprawcę tego zdarzenia i doprowadziliśmy go przed sąd!! Sekcja zwłok wykazała, ze pies był totalnie zmiażdżony, organy wewnętrzne to była miazga. Oskarżonemu grozi do 3 lat więzienia. Jesteśmy oskarżycielem posiłkowym – czytamy na Facebooku Fundacji Jestem Głosem Tych, Co Nie Mówią.

– Dzięki Wam zmieniamy świat, wspomóż nas, potrzebujemy pieniędzy na dobrego prawnika – kończą przedstawiciele fundacji. Możliwość wsparcia poprzez stronę fundacji. 

/źródło: FB/Fundacja Jestem Głosem Tych, Co Nie Mówią oprac. c/

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj