Marek Szołtysek wprowadził słuchaczy w zapomniany już trochę świat śląskich zabaw i zabawek. Pojawiły się m.in. drewniana flinta, szmaciana lalka czy „kliklaki”.
Ślązoki nie gęsi i swoje graczki mają. Marek Szołtysek – śląski pisarz, dziennikarz, historyk, autor książek związanych z kulturą i kuchnią śląską, odwiedził 7 lutego raciborską bibliotekę, by opowiedzieć o śląskich zabawkach. Spotkanie odbyło się w ramach Śląskich Ferii z Biblioteką.
Marek Szołtysek wprowadził słuchaczy, wśród których były zarówno dzieci, jak i dorośli, w zapomniany już trochę świat śląskich zabaw i zabawek. Gość podkreślił pomysłowość dzieci, które dawniej musiały najpierw zrobić sobie zabawki, aby mieć się czym bawić. Przykładowo – żeby pograć w fusbal, trzeba było samemu wykonać piłkę ze szmat i trocin. Marek Szołtysek do biblioteki przyjechał z walizką wypchaną takimi starymi graczkami. Pojawiły się więc: drewniana flinta, szmaciana lalka, flet z patyka, drewniane łyżwy zaopatrzone w drut dla podkręcenia prędkości, „kliklaki” i bączek. Dzieci dowiedziały się też, że muzykantom wystarczył grzebień i woreczek foliowy, a nachtopf mógł służyć jako megafon dworcowy i żołnierski hełm. Z tachentucha można było zrobić latające myszy, którymi zabawiano małe dzieci.
W najbliższy piątek biblioteka zaprasza na ostatnie spotkanie Śląskich Ferii z Biblioteką. Odbędzie się wtedy wizyta w Muzeum w Raciborzu, a na samo zakończenie ferii – tradycyjnie – nie zabraknie również tortu. Wydarzenie odbędzie się 9 lutego o godz. 11:00 w Eurece – Wypożyczalni dla dzieci i młodzieży przy ul. Kasprowicza 12.
fot. MiPBP w Raciborzu
oprac. /kp/