Czy powstanie Metropolii Górnośląskiej zagraża dalszą marginalizacją miast położonych na obrzeżach województwa? A może dla równowagi potrzebna jest inna metropolia, z udziałem Raciborza i Wodzisławia Śl. pod skrzydłami Rybnika?
Po kilku latach starań samorządów górnośląskich Metropolia staje się faktem. 4 kwietnia w Katowicach prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o utworzeniu związku metropolitalnego, obejmującego swym zasięgiem blisko 40 gmin i powiatów Górnego Śląska i Zagłębia, zamieszkanych przez 2 miliony ludzi. To symboliczne zwieńczenie trwających 27 lat starań. Teraz samorządy zainteresowane przystąpieniem do metropolii muszą w krótkim czasie podjąć odpowiednie postanowienia, aby zdążyć do 1 lipca 2018 roku, kiedy to zaplanowano początek jej działalności. Pełne uruchomienie ma odbyć się wraz z początkiem 2018 roku.
Metropolia ma funkcjonować w oparciu o cztery podstawowe zadania: usprawnienie transportu publicznego, promocja regionu, wspólne działania przy ustalaniu sieci dróg krajowych i wojewódzkich oraz kształtowanie ładu przestrzennego. Niewątpliwa korzyść to także 250 mln zł przekazywane co roku z budżetu centralnego. Choć prezydent podczas uroczystości zapewniał, że całemu województwu potrzebny jest rozwój i nie może dojść do takiej sytuacji, że metropolia będzie się rozwijała kosztem innych miast województwa nieobjętych ustawą, zaniepokojonych nie brakuje. Skoro z obawami nie kryją się w większych miastach jak Częstochowa, Rybnik czy Bielsko Biała (które – jak się wydaje – są w dobrej sytuacji), to co dopiero mówić o położonych na obrzeżach województwa Raciborzu czy Wodzisławiu Śl.? Włodarze mniejszych miast nieraz żalili się, iż ze względu na peryferyjne położenie i słabą reprezentację w wojewódzkiej centrali ich potrzeby są notorycznie pomijane. Sytuacja taka z pewnością nie ulegnie poprawie, gdy dojdzie do zderzenia dobrze skomunikowanego, zwartego dwumilionowego molocha z potencjałami demograficznymi mniejszymi niż liczba kibiców mogąca jednorazowo wypełnić stadion Camp Nou w Barcelonie czy Santiago Bernabeu w Madrycie?
Odpowiedź wydaje się naturalna. Skoro duży może więcej, stańmy się duzi. Skoro sami nie potrafimy być silniejsi, połączmy się. „W kupie siła” – mówi stare porzekadło. Tylko jak to zrobić, no i z kim? Poniżej przedstawiamy co na ten temat ma do powiedzenia poseł z naszego regionu Krzysztof Sitarski (Kukiz 15), który jeszcze w 2016 roku pytał w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji o możliwość utworzenia metropolii złożonej z miast wchodzących w skład obszaru przemysłowo-gospodarczego Rybnickiego Okręgu Węglowego.
KOMENTARZ:
Poseł Krzysztof Sitarski (Kukiz 15):
Więzi, które łączą miasta kooperujące z Rybnikiem – centralnym miastem tego regionu, mają charakter również historyczny, kulturowy i społeczny. ROW to też tradycje związane m.in. z przemysłem wydobywczo-energetycznym, z rzemiosłem, rolnictwem. Wyznaczenie obszaru metropolitalnego na obszarze ROW dałoby nowy impuls dla rozwoju miast i powiatów, które skupiłyby się wokół wspólnych projektów, co dałoby nowe miejsca pracy, przyciągnęłoby nowych inwestorów i poprawiłoby jakość usług publicznych oraz dostępność do usług komercyjnych. Obecne przepisy i sytuacja makroekonomiczna Polski foruje w rozwoju miasta wojewódzkie. Utworzenie metropolii w oparciu o doświadczenia Rybnickiego Okręgu Węglowego to wkład w rozwój ekonomiczno-społeczny województwa śląskiego i wartość dodana dla zrównoważonego rozwoju państwa polskiego. Metropolia skupiona wokół dużych miast historycznego ROW-u jak Rybnik, Jastrzębie-Zdrój, Żory, Racibórz i Wodzisław Śląski, a nawet z uwzględnieniem poszczególnych gmin powiatu mikołowskiego, gliwickiego i cieszyńskiego – z dużym zasięgiem terytorialnym – pozwoliłoby uporządkować chociażby problemy związane z dostępem do korzystaniem z komunikacji publicznej.
Paweł Strzelczyk
I jak zwykle Racibórz wyląduje w czarnej …..
Zagraża dalszej marginalizacji czy będzie ją pogłębiał? Do poprawy 😉
myśl=ę że dalsza marginalizacja mimo wszystko nie jest zagrożona….. powinno być czy zagraża dalszą marginalizacją 😉
Dobrowolnie wepchnąć się pod rybnickie kopyto – to dopiero jest marginalizacja!