Autorami tablic przedstawiających najważniejsze wydarzenia z historii miasta są studenci Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu.
Czternaście płyt z brązu przypominających najważniejsze wydarzenia z historii Raciborza można oglądać przy skwerze ks. Stefana Pieczki. Są to: pierwsza pisemna wzmianka o Raciborzu (1108), książę raciborski Mieszko Laskonogi zwierzchnim władcą Polski (1210), informacja o nadaniu Raciborzowi praw miejskich (1217), najazd Mongołów (1241), Racibórz w Królestwie Czech (1327), Racibórz w Monarchii Habsburgów (1526), pierwsza wzmianka o browarze zamkowym (1567), Racibórz w Królestwie Prus (1742), Racibórz na trasie kolei żelaznej (1846), plebiscyt – Ratibor w Republice Weimarskiej, następnie w III Rzeszy (1921), Racibórz trafia do Polski (1945), powódź tysiąclecia (1997), Racibórz miastem akademickim (2002) i odbudowa Zamku Piastowskiego (2012). Autorami są studenci Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu.
– To kolejny element procesu uatrakcyjniania starówki Raciborza, kolejny, który ma poprawić starówkę zarówno pod względem estetycznym, jak i edukacyjnym. Pomysł może nie jest specjalnie innowacyjny, po prostu jeżdżąc jako pilot i przewodnik do Wrocławia kilkunastokrotnie widziałem fajną inicjatywę utworzenia chodnika historycznego, który przedstawia kluczowe daty rozwoju miasta – tłumaczył podczas oficjalnego otwarcia wiceprezydent Dawid Wacławczyk. – Nie było to jednak proste – zrobić odlew płyty to proces artystycznie i technicznie dosyć złożony. Jednak we Wrocławiu studiuje raciborzanin Mateusz Ośko, okazało się, że jest na wydziale rzeźby i właściwie to on wykluł taką współpracę. Udało mi się w zeszłym roku skontaktować z doktorem Grzegorzem Niemyjskim, który jest dziekanem we wrocławskiej ASP. W proces twórczy było zaangażowanych 14 studentów – opowiadał wiceprezydent.
Ustalenie 14 najważniejszych wydarzeń w prawie tysiącletniej historii miasta nie była łatwe. – Staraliśmy się kierować taką ideą, żeby te najważniejsze daty były wpisane w historię Polski i Europy. To jest szlak głównie dla turystów i chcieliśmy te dzieje wpisać w historię ogólną, bo to daje turystom pewne zakorzenienie. Siłą rzeczy wybór dat jest zawsze niełatwy i można by o nich dyskutować. Jest to taki punkt wywoławczy, przewodnik może dopowiedzieć więcej i każdy zwróci uwagę na inne elementy. Daty były dyskutowane z naszymi historykami i dyrektorem naszego muzeum – mówił o procesie powstawania chodnika Dawid Wacławczyk.
Katarzyna Przypadło