W niedzielę, 4 października mieszkańcy Starej Wsi i Proszowca podczas uroczystej Eucharystii podziękowali Bogu za tegoroczne płody rolne. Zobacz zdjęcia
Istniejąca od 1296 roku parafia św. Mikołaja w Raciborzu obecnie obejmuje terytorialnie dzielnice: Stara Wieś, Proszowiec, Miedonię i część Śródmieścia. Od lat są to tereny rolnicze. Jeszcze w latach powojennych uprawiano tam obok zbóż, ziemniaków i buraków również jarzyny i warzywa, a także hodowano konie, bydło i ptactwo domowe na własne użytek.
Dzisiaj starsi rolnicy przebywają już na emeryturach albo nie żyją. Tylko nieliczna grupa młodych, którzy pozostali na rodzinnych gospodarstwach uprawia jarzyny i warzywa, szukając zbytu na swoje produkty rolne na giełdach bądź targowiskach. Stąd nadal aktualne są słowa popularnej piosenki: „Świeć miesiączku świeć, bo ty wiesz komu, starowiejscy szałociorze jadą do domu”.
W pierwszą niedzielę października na placu przy kościele św. Mikołaja uformował się barwny korowód na czele ze starostami dożynek: Barbarą Cycon z ul. Cegielniane i Janem Fiurem z ul. Mariańskiej. Panny w strojach śląskich niosły dużą koronę dożynkową , wykonaną przez rodziny Warzecha i Galli. Obok licznej grupy dzieci w różnych strojach ludowych uczestniczyły także starsze parafianki w strojach raciborskich: Teresa Gacka i Aleksandra Orłowska oraz delegacja Uniwersytetu III Wieku.
Po wejściu do kościoła starostowie przekazali proboszczowi ks. Piotrowi Adamów symboliczny bochen chleba upieczony z tegorocznych zbiorów żniwnych. Proboszcz przewodniczył też eucharystii dziękczynnej, wygłosił okolicznościową homilię i poświęcił wieniec dożynkowy, a także artystyczne ekspozycje płodów rolnych w prezbiterium i na ołtarzu głównym. Wykonawcami byli jak co roku rodzina państwa Hildebrand, parafianie i s. Tobiasza.
Podczas uroczystości po raz pierwszy zaśpiewała 15-osobowa scholla utworzona przy parafii przez Iwonę Chojecką. Oprawę muzyczną zapewniła również parafialna orkiestra dęta utworzona przez Michała Cycona, która jeszcze długo koncertowała pod kościołem.
/K.N./
Parafialna schola śpiewała już wielokrotnie w kościele świętego Mikołaja. Przypomnę, że było to przez wszystkie dni Triduum a także podczas Bożego Ciała.
Ale w tak licznym i mieszanym składzie i z takim wspaniałym brzmieniem – chyba po raz pierwszy.
Skład ten sam od samego początku. Owszem doszły ostatnio 4 osoby, jednak schola występowała już kilka razy. Pierwszy raz wystąpiła nowa orkiestra parafialna. Coś tu pomieszało się autorowi.
Mnie nie podobał się występ scholi.Czułam się jak w operze.Za mało grała orkiestra /pieknie grali/ i musze powiedzieć że za poprzedniego proboszcza i tak było 100 razy lepiej.
Za poprzedniego proboszcza nie było parafialnej orkiestry czy scholi, więc jak mogło Ci się to 100 razy lepiej podobać?
Było mniej uroczyście ale było pełno ludzi i to było lepsze. Tylko pytanie czy to wina proboszcza czy jednak czasów które sie bardzo zmieniaja na niekorzyść kościoła.
Słusznie tu zauważono, że dawniej bywało na takich uroczystościach i Mszach św, niedzielnych o wiele więcej ludzi.. Czy to wina naszych czasów? Nie, to chyba nowa sytuacja gospodarcza , kiedy wiele ludzi wyjeżdża do pracy na zachód , a szczególnie ze Starej Wsi i Proszowca. Są też ludzie którzy kalkulują sobie czas obecności w kościele- a msza żniwna na pewno będzie dłuższa to lepiej pójdę na inną godzinę. To olczywiście hipokryzja ze strony wielu przyznających się do wiary katolickiej. Ala trzeba sobie uzmysłowić , że również coraz więcej parafian traktuje obecność w kościele rozrywkowo i chodzi kiedy im wygodnie albo rezygnują dla własnego wygodnictwa. To smutne. Kiedyś Ci sami ludzie poproszą o I-szą Komunię św., ślub, chrzest, pogrzeb w kościele. Mamy tu do czynienia ze zjawiskiej postępującej sekularyzacji również w Kościele polskim.