Zdawałem maturę w 1979 r. Pisemna z polskiego i matematyki. Był jeszcze przedmiot dodatkowy, też ustny. Wybrałem geografię. Dzisiaj przeżywam maturę po raz czwarty.Właśnie kolejne moje dziecko ma wejść w świat dojrzałości. Moja matura była jasna i prosta. Dzisiaj gubię się w gąszczu zmian przepisów ustaw i uchwał. Czy moje pokolenie było mniej zdolne czy dzisiejsze jest bardziej zagmatwane? Jest jeszcze trzecia opcja – czy czasem nie zamąciliśmy się za bardzo? Na geografii mieliśmy w klasie globus. Teraz obawiam się, czy nie uczyniono nasze dzieci globusami i zakręcono im w osi mózgu. Nasze dzieci stały się obiektem doświadczalnym. Teoretycy piszą programy lepsze i gorsze. Jest to droga na szybki awans, niezłe pieniądze i znaczące tytuły. Błędów w podręcznikach co niemiara, a podręczników jeszcze więcej. Dżungla. Jestem wydawcą. Chcesz, aby to, co napisałeś było podręcznikiem uzupełniającym, załatwiasz trzy recenzje i skrótem jesteś autorem podręcznika. Pieniądze otwierają karierę, ale zwykle zamykają oczy na świat. Jeszcze tylko Maluchom wszczepić chipa i wszystko mamy pod kontrolą. Oby nie zabrakło nam Norwidów i Mickiewiczów. Newtonów i Einsteinów. Więc głowa do góry, czy las czy pustynia – cała naprzód. Połamania piór.
Ryszard Frączek