– Jak to jest, że 5 tys. osób miesiąc po tragedii smoleńskiej krzyczy pod pałacem prezydenckim "chcemy prawdy" i "nie jesteśmy aktorami" a media tego nie zauważają, podczas gdy z 70 osób protestujących pod Wawelem robi się główny news nie tylko na kraj, ale na cały świat? – pyta Jan Pospieszalski.
Jan Pospieszalski, współautor dokumentu "Solidarni 2010" gościł w niedzielę 13 czerwca w raciborskiej parafii NSPJ. Jego osoba budzi skrajne emocje. Albo się go bez zastrzeżeń popiera, albo nie cierpi. Nic pośrodku. Zwolennicy twierdzą, że w sposób bezkompromisowy mówi o rzeczach trudnych i przekazuje prawdę za nic mając polityczną poprawność. Przeciwnicy zarzucają stronniczość, tendencyjność i manipulowanie faktami na własny użytek. Jaki jest naprawdę? Już sama zapowiedź jego wizyty w Raciborzu wywołała lawinę komentarzy na lokalnych forach internetowych. Nie tylko osoba gościa wzbudziła kontrowersje, sporo krytycznych uwag skierowano pod adresem proboszcza parafii NSPJ za udostępnienie sali na "polityczny wiec", co zarzucili księdzu internauci. Jedno jest pewne: lepszej reklamy organizatorzy spotkania nie mogli sobie wymarzyć, na spotkanie w kaplicy pod kościołem przyszło tylu ludzi, że zwyczajnie zabrakło miejsc. Uczestnicy musieli siedzieć na podłodze, stać pod oknami lub po prostu słuchać wykładu w przedsionku kaplicy.
Autor telewizyjnego programu "Warto rozmawiać" rozpoczął spotkanie od przypomnienia, że zaczynał jako muzyk. Z towarzyszeniem publiczności odśpiewał pieśń towarzyszącą pierwszej pielgrzymce Benedykta XVI do Polski oraz "Nie spoczniemy" z repertuaru Czerwonych Gitar, których w latach 1976-81 był członkiem. Następnie Pospieszalski wyjaśnił skąd wziął się pomysł na nakręcenie kontrowersyjnego dokumentu. Był naocznym świadkiem, jak do zgromadzonych w Katyniu na uroczystości 10 kwietnia dotarła wiadomość o katastrofie samolotu prezydenckiego. – Wracałem później z tymi ludźmi pociągiem do kraju i to z ich strony, a było wśród nich sporo członków rodzin katyńskich, usłyszałem pierwsze sugestie, że mógł to być zamach. Opowiedziałem o tym później w telewizyjnym studiu. Podchwyciła to Ewka Stankiewicz i gdy byliśmy na Krakowskim Przedmieściu jako rasowa dokumentalistka zaczęła drążyć temat pytając mnie o szczegóły. Wtedy na jej pytania zaczęli spontanicznie odpowiadać ludzie tam zgromadzeni – tłumaczył. Wg niego film jest rejestracją autentycznych przeżyć ludzi gromadzących się w czasie tych ciężkich dni. – Ludzie otworzyli się i zaczęli mówić pięknym językiem nie wstydząc się swych odczuć, nam nie pozostało nic innego jak tylko to rejestrować.
Pospieszalskiego nie dziwią ataki na film. – Zarzucają nam manipulacje, że z 60 godzin materiału wybraliśmy takie a nie inne 90 minut, że opłaceni aktorzy wygłaszali wyuczone kwestie. Ten bezprzykładny atak na film to nic innego jak atak na ten system wartości wyłaniający się z wypowiedzi uczestników, wyrażających pragnienie Polski silnej i niezależnej – stwierdził, dodając że określone siły polityczne i "wolne" media nie chcą dostrzegać tej potężnej siły społecznej. – Miesiąc po katastrofie pod pałacem prezydenckim zebrało się 5 tys. ludzi. Wznosili okrzyki "chcemy prawdy" i "nie jesteśmy aktorami". Media w ogóle tego nie zauważyły, podczas gdy przekaz o 70 osobach protestujących pod Wawelem poszedł na cały świat, Wajda wypowiadał się dla zagranicznych telewizji, że Polacy nie chcą pochówku na Wawelu, etc. – skomentował. – Proszę zobaczyć ilu nas jest – zwrócił się do zebranych Pospieszalski – ten ruch narodził się spontanicznie, jeszcze nie jesteśmy zorganizowani, ale mamy swoje poglądy i właśnie ten nasz przekaz chce się najbardziej zdyskredytować stosując różne środki. Jego zdaniem świadczą o tym chociażby kłopoty, jakie miała autorka "Solidarnych" Ewa Stankiewicz z dystrybutorem, odmawiającym rozpowszechniania filmu fabularnego jej autorstwa.
Jan Pospieszalski wspólnie z Ewą Stankiewicz postanowili walczyć z medialną manipulacją. W tym celu powołano stowarzyszenie mające monitorować wolność mediów "Komitet Społeczny Solidarni 2010". Powstaje też książka dokumentująca zafałszowanie i stronniczość przekazu medialnego po kwietniowej katastrofie. Lokalne oddziały komitetu powstają w całym kraju (utworzenie raciborskiego komitetu "Solidarni" już zapowiedział Ryszard Frączek), ale także za granicą.
Spotkanie zakończyło się Apelem Jasnogórskim. Niektórzy byli rozczarowani, że nie odbyła się dyskusja podsumowująca spotkanie, zamiast pytań i odpowiedzi Jan Pospieszalski podpisywał płyty z filmem "Solidarni 2010". Zainteresowanie było tak duże, że nie starczyło dla wszystkich chętnych.
/ps/
Czy warto było kochać nas?
Może warto, lecz tą kartą
źle grał czas…
Nie spoczniemy,
nim dojdziemy,
nim zajdziemy
w siódmy las.
Więc po drodze,
więc po drodze
zaśpiewajmy
chociaż raz!…
Panie Janku, Dziękuję! Za słowa prawdy, za podpis na płycie, za uścisk. Oby więcej takich prawdziwych ludzi jak Pan w naszym mieście…
Trzeba być tępym i zaślepionym, by dawać wiarę temu pseudofilmowi. To nic innego jak totalna manipulacja i prokaczyńska agitacja. To, co Janek zamieścił w półtoragodzinnym (starannie wyreżyserowanym) tasiemcu, można było zmieścić w 20 minutach. Przewijające się co kilka minut te same osoby, no i oczywiście podstawieni aktorzy, jak np. gosposia z Plebanii. Jednym słowem – nie warto rozmawiać. Albo lepiej: Szkoda gadać. Przecz z Pisem, precz z otumaniaczami narodu polskiego. Kraju Polan, powstań z kolan !!!
Kłopoty autorki filmu z dogadaniem się z dystrybutorem raczej ciężko jest uznać za oznaki szykany, ma on przecież ograniczone moce przerobowe i nie może podjąć się dystrybucji wszystkich stworzonych filmów w Polsce.
Dodatkowo wystarczy popatrzeć na ofertę Gutek Film, żeby od razu zauważyć, że Solidarni tam po prostu nie pasują. To tak jakby Metallica zdziwiła się, że Radio Maryja nie chce objąć patronatem ich trasy koncertowej.
Pojawiających się tu i ówdzie teorii o zamachu już nawet nie chce mi się komentować.
Tylko zauważ pyzaty, że nie chodziło o film „Solidarni” tylko „Nie opuszczaj mnie”, film fabularny
Ciekawe jest zdanie Olbrychskiego /też grał w tym filmie/ który powiedział: – Po tym filmie
który zrobiła pani Stankiewicz z Janem Pospieszalskim, ta decyzja wcale
mnie nie dziwi. Pani Ewie się to należy – stwierdził aktor.
No rzeczywiście pokręciłem w sprawie Gutka, przepraszam za zamieszanie.
Aktem prawdy? Aktem głupoty chyba!!!!
Człowiek bez patriotyzmu, robakiem jest !!!
Są różne rodzaje patriotyzmu, akurat ten prezentowany przez pana P. absolutnie mi nie opowiada. To już wolę być robakiem.
ten łysoń wchodzi na wizję NATYCHMIAST zmieniam kanał,nie idzie na tego sługusa Rydzyka i Kaczora PATRZEĆ !!!
A TY pewno jesteś miss piękności! Sądze po Twojej wypowiedzi , że w głowie masz pusto i wychowanie Twoje ma dużo do życzenia.
Panie Janku ja i wielu innych jesteśmy wdzięczni , że przeciwstawił Pan się wielu ludziom ,aby przedstawić Prawdę! Mało jest dziś takich , ponieważ dla wygodnictwa i obawą przed konsekwencjami , wolą tkwić w kłamstwie. Boże daj jak najwięcej takich ludzi. Dla dobra i wartości Polski, przeciwstawiajmy się kłamstwu!
na widok pana prawdy ,szczególnie na płatach skroniowych i na czole(NAGA PRAWDA),odkładam ja i inne z wielu mój ulubiony wibrator-tak pan działasz na mnie!
Dla tej, poniżej radzę jednak ten wibrator, bo o PRAWDZIE mówią ludzie dla których jest Nią ich własne zycie, akurat takich ludzi zaprezentowano w filmie „Solidarni 2010” – nic to po Tobie!!!
wibrator też jest prawdą.
Dlaczego ludzie wolą być robakami zamiast przyznać się do patriotyzmu??? W księdze Hioba, na koniec, Hiob zobaczył samego Boga, wtedy to wypowiada; słowa kajanie się z powodu własnej ludzkiej niedoskonałości wobec Prawdy, którą zobaczył. Patriotyzm jest taką samą potrzebą człowieka jak jedzenie, praca, szacunek itp. Zamiast nazwać swój patriotyzm, ludzie wolą mataczyć, to tchórzostwo i zdrada samego siebie!!!
Pierwsza szuja TVP 1. I pomawia Prezydenta o….klamstwa![img]upload/small_1ScreenShot095.jpg[/img]
szperacz debilu,czy twoja ksywa wzieła sie od szperania palcem we własnej dupce i marzeń żeby zamiast palca znalazł się tam członek kolegi? kto was tam wie POszperacze, kochajcie inaczej, używajcie miłości w dowolnych konfiguracjach, ale błagam! ciesz się swoim prezydentam a w poważniejszych sprawach zapytaj kogoś starszego o zdanie.Dziś już nawet G ÓWNO PRAWDA nie potrafi zakøama© ostatnich doniesieñ ze ßledztwa, gdzide jansno i wyraænie nawet wyborca PO /z natury tępy/ zobaczy, ze serwowana do tej pory oficjalna papka to nic wiecej niż KŁaMSTWA i ŚcIEMA!!
poniżej.GOŚCIU przedstawicielu V KOLUMNY WATYKAŃSKIEJ w tym „rżniętym” przez purpuratów od 1000lat kraju.BĄdż tam GDZIE JESTEŚ I NIE WCINAJ SIĘ W SPRAWY POLSKIE.WIELBIJ SOBIE SWYCH KATOLICKICH GURU,ale daj odetchnąć tym ludkom TUTAJ .ICH krwawica IM się należy A NIE LENIOM NA FARACH Amenus.