Tomaszowi Kusemu nie podoba się miejski Biuletyn Informacji Publicznej. – Tak kiepskiego jeszcze nie widziałem – komentuje. Jego zdaniem BIP urzędu jest niefunkcjonalny. Prezydent Lenk broni się, że to jeden z najlepszych biuletynów w województwie.
Członkowie komisji budżetu omawiali dziś uchwałę budżetową na 2011 rok. Wśród środków przeznaczonych w tegorocznym budżecie na promocję zarezerwowano określoną sumę na polepszenie wyglądu strony internetowej Urzędu Miasta. Tomasz Kusy wyraził przy tej okazji swoją dezaprobatę Biuletynem Informacji Publicznej miasta. Radny zawodowo zajmujący się systemami informatycznymi, zgłosił szereg zastrzeżeń pod adresem BIP z punktu widzenia fachowca. – Moim zdaniem jest technologicznie niedopracowany, do niczego się nie nadaje. Są wielkie problemy by cokolwiek znaleźć. Czy państwo rozważacie jakieś działania mające poprawić ten stan rzeczy? – spytał zastrzegając, że jego uwagi dotyczą jedynie funkcjonalności, nie zaś zawartości merytorycznej.
Mirosława Lenka zaskoczyła opinia radnego. Przyznał, że sam rzadko z biuletynu korzysta, więc nic mu na ten temat nie wiadomo. Jego zdaniem o jakości BIP-u świadczy zajęcie przezeń w ubiegłym roku miejsca w pierwszej dziesiątce spośród ponad 160 ocenianych biuletynów w woj. ślaskim. – Ciężko mi dyskutować, bo nie jestem fachowcem i wielu kwestii technicznych nie rozumiem. My zajmujemy się jedynie utrzymaniem BIP-u i wprowadzaniem doń danych – tłumaczył.
Prezydent obiecał, że skontaktuje Kusego z rzecznikiem prasowym urzędu i jeśli doniesienia radnego się potwierdzą, zostaną zgłoszone do dostawcy oprogramowania. – Mówi pan, że to po jego zmianie dostęp się pogorszył? – chciał jeszcze upewnić się Lenk. – Ciężko coś znaleźć, nie tylko uchwałę, ale także zwykły druk – wtrącił się do dyskusji Ryszard Frączek. – Nie działa nawet opcja "wstecz", podstawowy przycisk w przeglądarce – dodał Kusy. – Bo Racibórz działa tylko do przodu – żartem podsumował wiceprezydent Krzyżek.
/ps/
.jpg "Remont zabytkowego spichlerza chłopskiego w Raciborzu zakończony")
„W przyszłorocznym budżecie”? Halo, panie redaktorze! Mamy 2011 rok, więc to już tegoroczny budżet!