Hajduk z debaty urwał się wcześniej

Debata przedwyborcza, chociaż trwała ponad 3 godziny nie przyniosła odpowiedzi na część zadanych kandydatom pytań.  – Prosimy, aby wypowiedzi kończyły się jakąś tezą – mówili organizatorzy widząc, że kandydaci owijają w bawełnę.

W czwartkowej debacie udział wzięło 7 kandydatów do Sejmu i Senatu – Adam Hajduk (Obywatele do Senatu), Henryk Siedlaczek (PO), Piotr Chmielowski (Ruch Poparcia Palikota), Adam Gawęda (PJN), Grzegorz Dziewior (PiS, kandydat do Senatu), Izabela Kloc (PiS) oraz Małgorzata Lenart (PiS). Na publiczności zasiadło około 40 osób. Jednak grono słuchaczy z każdą kolejną wypowiedzią kurczyło się, tak że do końca wytrwało nieco ponad 20 osób.

Debatę podzielono na trzy części – pytania od organizatorów, pytania od kandydatów oraz pytania od publiczności. Pierwsza część, choć zdominowała spotkanie nie przyniosła odpowiedzi na część zadanych pytań. – Prosimy, aby wypowiedzi kończyły się jakąś tezą – mówili organizatorzy. Prośby nie przyniosły jednak większego rezultatu. Izabela Kloc (PiS) na pytanie "Czy państwo powinno się zadłużać?" przeczytała wypowiedź Zyty Gilowskiej. Po dwóch minutach, kiedy czas minął, kandydatka do Sejmu skończyła czytać. Publiczności nie dane było więc poznać poglądu kandydatki w tej sprawie. Adam Hajduk stwierdził, że powinno, jednak nie w aż tak wielkim zakresie. – W zadłużaniu trzeba mieć umiar bo możemy skończyć jak Grecja – odpowiedział na pytanie. – Nie przekraczamy 55% długu publicznego. Do 2015 obniżymy dług publiczny w stosunku do PKB do 48% – prognozował Henryk Siedlaczek. Dobry gospodarz się nie zadłuża i jest o tym przekonany Grzegorz Dziewior. Dodał także że w praktyce nie da się postępować tak, żeby się nie zadłużać. Uważa tak również Adam Gawęda. Jednak ten dodał, że długu nie można zaakceptować, bo wtedy można się pogubić. Piotr Chmielowski także nakreślił zebranym sytuację naszego kraju. – Aktualnie dla Państwa najważniejszym wydatkiem jest spłata długu – skwitował.

Chociaż podczas debaty kandydaci często się ze sobą nie zgadzali to w jednym temacie byli zgodni. Czy potrzebna jest reforma systemu podatkowego? Wszyscy kandydaci twierdzą że tak. – Może warto by zaryzykować i wprowadzić podatek liniowy – mówił Hajduk. Zgodził się z nim Siedlaczek. Reszta kandydatów równie zgodnie uważa, że ujednolicenie podatku dochodowego jest potrzebne. – Należy również wprowadzić podatek dla hipermarketów. W końcu coś z tym trzeba zrobić – mówiła Małgorzata Lenart, która na zmianę z Izabelą Kloc, wypowiadała się tego wieczoru. – Bez reformy KRUSu i ZUSu ta dyskusja nie ma sensu – mówił Chmielowski. – Krus i Zus… ktoś po prostu musi odważyć się to ruszyć – dodał Siedlaczek.

Najwięcej kontrowersji wzbudził na sali temat aborcji, poruszony przez publiczność. – Jak pan może mówić że jest pan
katolikiem i opowiadać się za aborcją i eutanazją? – zwróciła się do kandydata Ruchu Poparcia Palikota jedna z młodych kobiet. – Skazujemy nasze kobiety aby wykonywały aborcję za granicą. To i tak się dzieje. My chcemy wyeliminować tą patologię. Chcemy dać możliwość wykonywania jej w Polsce, a czy kobiety będą z tego korzystać to inna sprawa. Nie bądźmy obłudni – mówił Chmielewski. – Niech państwo da więcej pieniędzy na dzieci to nie będzie aborcji – odezwała się inna pani. – My proponujemy 400 zł na każde dziecko. Podniesiemy podstawę – odpowiedział szybko Adam Gawęda z PJN. Chmielewski na to odpowiedział w ten sposób: – Jeśli ktoś planuje rodzinę to niech planuje tyle dzieci, że będzie pewien tego że stać go będzie na ich utrzymanie.

Po ponad trzech godzinach rozmów debata zakończyła się, a mieszkańcy nadal czuli wyraźny niedosyt. Natomiast kandydaci z pewnością zmęczeni – Adam Hajduk z debaty wyszedł wcześniej, a Henryk Siedlaczek przez organizatorów kilkukrotnie proszony był o uwagę – udali się do domów.

/p/

Obserwuj nas w Google News