Recykling świątecznych pisanek!

Wielkanoc to czas rodzinnych spotkań, rozmów oraz pysznych dań goszczących na polskich stołach. Jednak ten piękny okres ma również swoje drugie oblicze. Jak szacują Banki Żywności, podczas Wielkanocy marnujemy bowiem ok. 30% więcej żywności niż w innych miesiącach. Jak zatem zniwelować ten problem i w pełni wykorzystać potencjał świątecznych dań?

Z marnowaniem żywności spotykamy się na każdym kroku. Zbyt duże zakupy, nieuwzględniające terminu ważności nabytych wyrobów oraz brak umiejętności odpowiedniego gospodarowania produktami spożywczymi sprawiają, że żywność trafia do kosza. Wyrzucone jedzenie to z kolei zmarnowana ogromna ilość wody i energii. Temat zyskuje na ważności właśnie teraz. Święta Wielkanocne to bowiem po Bożym Narodzeniu okres największego marnotrawstwa żywności. Uświadamiamy to sobie w momencie, gdy dowiadujemy się ile tak naprawdę pożywienia trafia na śmietnik oraz jakie znaczenie ma to dla całego społeczeństwa. – W Polsce 2,8 mln osób, czyli aż 7,4% Polaków, żyje w skrajnym ubóstwie. Nie oznacza to naturalnie, że każdy z nich jest niedożywiony, niewątpliwie jednak, żywność jest dużym obciążeniem ich skromnych budżetów domowych i niestety często na niej oszczędzają. Jednocześnie w Polsce marnujemy co roku 9 mln ton jedzenia. Ta ilość mogłaby wystarczyć do zapewnienia bezpieczeństwa żywnościowego osobom najbardziej potrzebującym w Polsce – mówi Marek Borowski, Prezes Federacji Polskich Banków Żywności.

Drugie życie pisanek

- reklama -

– Polacy najczęściej marnotrawią produkty takie jak, pieczywo, owoce, mięso, warzywa i jogurty, a w okresie Wielkanocnym szczególnie dotyczy to jajek. A to właśnie one stanowią kapsułę wartości odżywczych, bo to z nich rozwija się nowe życie. Zawierają niemal komplet niezbędnych składników, w tym białko, które jest uznawane za wzorcowe. Brak w nich jedynie witaminy C, węglowodanów i błonnika. To jedne z niewielu źródeł pokarmowych witaminy D. Ponadto wzbogacają dietę o często niedoborowe żelazo. Dla wegetarian, którzy dopuszczają spożywanie jaj, są doskonałym źródłem witaminy B12. Na uwagę zasługuje także obecny w nich retinol, który jest odpowiedzialny za prawidłowy wzrost i widzenie, a także kwas foliowy, redukujący ryzyko rozwoju wad cewy nerwowej w trakcie rozwoju płodowego – tłumaczy Katarzyna Zadka, specjalista ds. żywienia programu edukacyjnego „Żyj smacznie i zdrowo”. Co istotne, jajka ugotowane na twardo można przechowywać w lodówce nawet przez kilka dni, dlatego nadają się również do przygotowania innych dań, już po Wielkiej Nocy. Niewykorzystane pisanki dobrze sprawdzą się w paście jajecznej do kanapek, czy sałatki, którą zabierzemy do pracy.

Skorupka na stół!

Również z pozoru niepotrzebne skorupki mogą zostać wykorzystane. Zawierają łatwo przyswajalny wapń, ale również niewielkie ilości pierwiastków, takich jak selen, cynk, miedź i stront. Szczególnie interesujący wydaje się stront, uznawany za korzystny w dietoprofilaktyce osteoporozy. Do konsumpcji przeznaczone mogą zostać oczywiście tylko skorupki pochodzące z jaj z pewnego źródła. Metoda ich przygotowania jest prosta.
Z ugotowanego jajka obieramy skorupkę, którą następnie osuszamy. Suchą i czystą skorupkę mielimy np. za pomocą młynka do kawy lub w moździerzu. Powstały pył możemy dodawać do gotowych dań lub spożyć wraz z koktajlem. Należy jednak pamiętać, że maksymalna dzienna dawka nie powinna przekraczać 1 łyżeczki.
Gdy nie zdecydujemy się na konsumpcje skorupek, alternatywnym sposobem na ich wykorzystanie może być zastosowanie ich np. w ogródku. Jajeczne pozostałości w szczególności lubią rośliny rosnące na glebie zasadowej, takie jak: ogórki, cukinie, pomidory, fasola, lawenda czy piwonia. Rozkruszone skorupki jaj możemy stosować mieszając je z ziemią, bezpośrednio podsypując nią rośliny lub tworząc roztwór z wodą, który posłuży do bezpośredniego podlewania kwiatów, czy warzyw.

Ciesz się smakiem również po świętach

Oprócz pisanek, wielu innych wielkanocnych dań często nie jesteśmy w stanie spożyć w ciągu tych kilku dni. Czy to oznacza, że należy je wyrzucić? Nic bardziej mylnego! Świąteczne przysmaki takie jak żurek, dania mięsne jak: pasztety, czy swojskie kiełbasy możemy bez obaw zamrozić. Niska temperatura jest gwarantem na to, że produkty zachowają swoje właściwości i będziemy mogli cieszyć się ich smakiem również po Wielkanocy. Należy jednak robić to umiejętnie. Korzystne jest zastosowanie odpowiednich opakowań, takich jak torby do zamrażarki lub plastikowe pojemniki, aby przechowywane produkty nie uległy zepsuciu. Odpowiednio zapakowane produkty należy przed włożeniem ostudzić. Ich ciepło bowiem mogłoby spowodować wzrost temperatury w zamrażarce, co może doprowadzić do popsucia się innych artykułów. Warto wiedzieć, że w odróżnieniu od lodówki, produkty spożywcze w zamrażarce należy układać ciasno aby urządzenie pracowało sprawnie. Nie należy również zamrażać dań, które były już odmrażane. Gdy zastosujemy się do wszystkich wytycznych, całkowicie rozmrożony posiłek możemy bez obaw odgrzać i skonsumować już po świętach! Jednak co zrobić, gdy produktu nie da się zamrozić? Przykładem takiego dania bez wątpienia są niektóre wielkanocne wypieki. Rozwiązaniem na tę sytuację jest przyrządzenie bajaderki. Miękkie, bogate w bakalie i za każdym razem inne, a co najważniejsze zrobione z pozostałości ciast goszczących na świątecznym stole będzie cieszyło podniebienie domowników jeszcze kilka dni po okresie wiosennych uroczystości.

Inf. nadesłana
publ. kk

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj