Trzydzieści dni temu odszedł od swoich parafian ks. proboszcz Alojzy Jurczyk. W pozostawionym testamencie prosił: „Proszę o pamięć modlitewną i odwiedzanie mojego grobu, gdyż rodzinę mam daleko”.
15 lipca 2005 r. Zmartwychwstały Pan wezwał do siebie po 48 latach kapłaństwa i 29 latach posługi w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Raciborzu ksiedza proboszcza Alojzego Jurczyka. 20 lipca w ostatniej drodze towarzyszyły mu tłumy parafian. Dzisiaj w 30 dni po śmierci parafianie licznie uczestniczyli w mszy za ks. proboszcza. Tym samym wypełniją jego życzenie i wolę zawartą w testamencie: „Parafianom serdecznie dziękuję za życzliwość okazywaną i współpracę w wielu inwestycjach parafialnych. Proszę o pamięć modlitewną i odwiedzanie mojego grobu, gdyż rodzinę mam daleko”.
Śp. Alojzy Jurczyk urodził się 29 maja 1933 r. w Boroszowie koło Olesna.
W 1952 r. podjął studia teologiczne i 23 czerwca 1957 r. przyjął święcenia kapłańskie. Wikariat rozpoczął w parafii matki Bożej Nieustającej Pomocy w Opolu (Królewska Nowa Wieś), kontynuował w par. św. Jacka w Bytomiu, potem w parafii w Grudyni. W latach 1966-1976 pełnił posługę proboszcza w par. Trójcy Świętej w Korfantowie. Od 14 sierpnia 1976 r. prowadził parafię pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Raciborzu.
Swoim parafianom dedykował książkę „Parafia Najświętszego Serca Pana Jezusa w Raciborzu” w opracowaniu Janusza Nowaka, wydaną w 2001 roku. W słowie wstępnym pisał: „Pragnę wyrazić im w ten sposób moją wdzięczność za to, że zawsze mnie wspierają, że obdarzają mnie zaufaniem, bez nich przecież niemożliwe byłoby przeprowadzenie tak wielu przedsięwzięć duszpasterskich i gospodarczych.”
to byl wielki i dobry czlowiek.modlmy sie
To był dobry człowiek i proboszcz! Już takiego nie będzie!