Koalicja „Polska wolna od GMO” zorganizowała 24 kwietnia na Jasnej Górze konferencję „Polska wolna od GMO – etyczny aspekt wprowadzania GMO do polskiego rolnictwa”.
Konferencji przewodniczył o.Stanisław Jaromi, dr filozofii, franciszkanin i jednocześnie przewodniczący Ruchu Ekologicznego św. Franciszka z Asyżu (REFA).
Autorka artykułu, Danuta Pilarska wygłosiła referat, który zamieszczamy poniżej. Temat konferencji nawiązuje do wcześniejszego artykułu opublikowanego na naszych łamach Produkty z genetycznie modyfikowaną (GMO) soją .
Żywność tradycyjna i ekologiczna zamiast żywności z GMO
Rolnikiem jestem od trzech pokoleń. W ekologii jestem 22 lata nie z przypadku i nie dla ekonomii jestem dla zdrowia i życia. W rodzinnym gospodarstwie ekologicznym, które prowadzę wraz z mężem i synem z rodziną zajmujemy się wytwarzaniem ekologicznej żywności dla rodziny i dla innych. GMO, to bomba najnowszej generacji. Nie dajmy się zwariować. W imię ekonomii wprowadza się coraz to nowe wynalazki. Zyski czerpią jednostki w bardzo krótkim czasie, a społeczeństwo ponosi koszty przez kilka pokoleń .Jeszcze kilka lat temu w imię ekonomii zmuszano rolników do skarmiania zwierząt mączką mięsno-kostną. Kto na tym zyskał? Pamiętamy z telewizji góry płonących ubitych zwierząt w Anglii, bo tam to się zaczęło. Dużo stracili rolnicy, ale najwięcej stracili konsumenci, bo to oni wciąż zapadają na chorobę szalonych krów, o których dziś nikt nie mówi. Czas rozwoju tej choroby w organizmie ludzkim wynosi kilkadziesiąt lat. Dziś obowiązuje derektywa unijna zakazująca stosowania mączki mięsno-kostnej. Czy ci, którzy wynaleźli i wydali zezwolenie na niebezpieczne pasze ponieśli jakiekolwiek konsekwencje?
Sięgnijmy pamięcią wstecz. Przez kilkadziesiąt lat nie tylko w budownictwie królował wszechobecny azbest. Był na dachach, na ścianach w rurach kanalizacyjnych i wodociągowych, w wielu miejscach i produktach. Miał chronić, zabezpieczać nas, a on podstępnie nas zjadał i nadal nas zjada bo wciąż jest wokół nas. I kto na tym zyskał, kto zapłacił zdrowiem, a nawet życiem za ten rewelacyjny wynalazek? Kilka pokoleń płaciło ciężkie pieniądze za zakup tej trucizny sprzedawanej na przydział, a następnie kilka pokoleń będzie płaciło za jego usuwanie i składowanie (bo to odpad niebezpieczny – przyp. red.). Te nieliczne moje przykłady świadczą o tym, iż sukcesywnie są wprowadzane do powszechnego użytku niesprawdzone produkty szkodliwe a reklamowane jako nieszkodliwe.
Wszystkie dotychczas stosowane produkty zostały wyprodukowane w określonych ilościach, które można w przybliżeniu policzyć, zlokalizować i zneutralizować ich niebezpieczne działanie. W sprawie organizmów GMO sytuacja jest nieobliczalna i nieprzewidywalna. Bardzo wielu światowej sławy naukowców alarmuje przeciw wprowadzeniu tych organizmów do powszechnego użytku, publikują wiele prac naukowych.
Polska, jako jeden z wielu krajów dotychczas nie wprowadziła do powszechnej uprawy i hodowli organizmów GMO. W ślad za nami inne kraje oficjalnie wycofują się i mówią stanowcze NIE GMO. Tego dorobku nie można lekceważyć. Moje zdanie jest takie, wprowadzenie do Polski GMO, to dla rolników ekologicznych wyrok śmierci.
Danuta Pilarska – prezes krajowego Związku Zawodowego Rolników Ekologicznych św. Franciszka „serceEkoziemi”
/oprac. wgg/