Prezydent Raciborza wcześniej zapowiadał generalne porządki w mieście. Niestety, już pojawiają się pierwsze chwasty na obrzeżach chodników i wysepek drogowych.
Czy te miejsca będą opryskiwane środkami chwastobójczymi zanim wyrośnie w szczelinach bruku trudna do zlikwidowania płożąca trawa? Czy wreszcie właściciele budynków za kinem Bałtyk przy ul. Londzina będą na bieżąco sprzątać szeroki chodnik ze śmieci i niedopałków?
Czy zaczniemy na przystankach autobusowych wrzucać niedopałki i papierki z cukierków do koszy? Czy strażnicy miejscy rozpoczną obchody wszystkich ulic oraz uliczek i upomni lub ukarze właścicieli niezamieszkałych posesji za brud i nieskoszone chwasty przy drodze?
Czy uszkodzone i nierówne krawężniki wysepek na skrzyżowaniach w mieście przestaną źle świadczyć o gospodarzach Raciborza? Czy skończy się nieustanne naprawianie poboczy na skrętach wokół wysepek nowego ronda, bo kończono budowę w listopadzie przy opadach deszczu, śniegu i przymrozkach, a zastosowana technologia nie zdała egzaminu i dziś pod ciężarem kół wypadają prawie codziennie inne kostki brukowe?
Takich miejsc jak wcześniej wymienione jest w tym mieście wiele. Trzeba urządzić sobie spacer ulicami Raciborza, aby je dostrzec, jak na przykład to przy ul. Kozielskiej przed opuszczoną posesją, obok którego codziennie przechodzą do SMS dziesiątki uczniów. Kiedy znowu stanie się aktualne hasło "Racibórz miastem czystości"? Nie tłumaczmy ciągle, że jesteśmy lepsi w tym od innych miast, chociażby na Śląsku.
Parafraza znanego powiedzenia w tej sytuacji brzmi "Cudze widzicie, swego nie dostrzegacie" albo "Równaj w górę".
/K.N./