Wodzisław Śl.: Zakłócają spokój pod okiem policji

Parę dni temu redakcja raciborz.com.pl otrzymała informację, że przy ul. Kokoszyckiej w Wodzisławiu Śl.  źle się dzieje. i to tuż naprzeciw policji. Postanowiliśmy sprawdzić otrzymaną informację. 

Otóż, w sąsiedztwie innych bloków znajduje się budynek socjalny. Mieszka w nim sporo rodzin wielodzietnych, częstym gościem jest tu alkohol. – Były prezydent Wodzisławia, Adam Krzyżak, uszczęśliwił nas blokiem socjalnym. Tam jest chmara dzieci, chmara psów… Mieszka tam rodzina romska, która ma sześcioro dzieci. Najmłodsze ma pół roku, ale starsze są bardzo dokuczliwe. Krzyczą, niszczą… Nie można im zwrócić uwagę, bo później się mszczą – przynoszą trawę na wycieraczkę, dzwonią do drzwi. Matki dzieci z tego domu pilnują piwa i plotek, a co ich dzieci robią jest na marginesie. – mówi mieszkanka bloku przy ul. Kokoszyckiej. Opinię tę potwierdza inny lokator. – Posadziłem pod blokiem kwiaty, wszystkie wyrwali. Wchodzą na drzewa owocowe, łamią gałęzie. Wszystko niszczą, a przecież to jest teren prywatny, lokatorzy naszego bloku wykupili go ze spółdzielni. – stwierdza.

- reklama -

 

Jest jeszcze jeden problem, który nawet bardziej nas denerwuje. Mamy tu bar i dwa sklepy spożywcze, w których sprzedawany jest alkohol. Jeden z nich otwarty jest do godz. 22.00. Zbierają się pod nim lokatorzy bloku socjalnego i przesiadują do późnych godzin nocnych. Piją, jest głośno, wszędzie walają się porozbijane butelki. Już nie wspomnę o łacinie, a jest soczysta. – komentuje kolejna zapytana przez nas mieszkanka.

 

Zadziwiający jest fakt, że opisane wydarzenia dzieją się pod okiem policjantów. Naprzeciw feralnego bloku socjalnego znajduje się  Komenda Powiatowa Policji. Nasuwa się pytanie, dlaczego niepokojąca mieszkańców sytuacja ma w ogóle miejsce. – Wystarczy, żeby policjant wyszedł na schody i już widzi i słyszy co się tu dzieje. – stwierdza jeden  z mieszkańców.

Po lewej –  Komenda Powiatowa Policji, po prawej – blok socjalny 

Poprosiliśmy pełniącego obowiązki rzecznika Komendy Powiatowej Policji o komentarz w tej sprawie. – Potwierdzam ten problem, ale nie jest on tak nagminny, jak twierdzą niektórzy mieszkańcy. Zdarzają się tu drobne wykroczenia. Mieszkają tu ludzie o różnej historii życiowej. Jeżeli zauważamy zakłócenia porządku, to od razu reagujemy. Kilka dni temu ukaraliśmy mandatami kilka osób. Wszyscy je przyjęli. – mówi podinspektor Łukasz Krebs.

 

– Wątpię, żeby sytuacja mogła się tu poprawić. Nic nie pomoże, nawet interwencje policji. – podsumowuje mieszkanka bloku.
 

/MaS/

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj