…przekonywał w PWSZ Maciej Osuch, starszy wizytator Kuratorium Oświaty w Katowicach, który na zaproszenie RSS Nasze Miasto gościł w Raciborzu z wykładem o prawach ucznia.
Spotkanie odbyło się w auli PWSZ 21 października. Maciej Osuch, któremu często przypisuje się funkcję rzecznika praw ucznia, na początku wyjaśnił, że w polskim systemie oświaty taka instytucja nie funkcjonuje. – Można mówić co najwyżej o społecznych rzecznikach praw ucznia, jednak formalnie funkcja taka nie ma zaczepienia w prawie. Owszem, kolejne rządy obiecują podjąć działania mające na celu utworzenie instytucji Rzecznika Praw Ucznia, na wzór Rzecznika Praw Obywatelskich czy Rzecznika Praw Dziecka, ale póki co na obietnicach się kończy – wyjaśnił zebranym Osuch. Istnienie Rzecznika Praw Ucznia jako odrębnego, samodzielnego podmiotu administracji państwowej wydaje się o tyle istotne, że nie musiałby on działać w imieniu uczniowskich interesów za pośrednictwem wymienionych wyżej RPO i RPDz..
Jak się okazuje, w kwestii uczniowskich praw w naszym kraju jest jeszcze wiele do zrobienia, np. istnieją dokumenty wymieniające prawa ucznia, brak jest jednak definicji ujednolicającej czym one w ogóle są. – Za prawa ucznia zwykło się uważać prawa człowieka poszerzone o prawa dziecka i dodatkowo o uprawnienia i przywileje wynikające np. z regulaminów szkolnych – stwierdził Maciej Osuch.
Spotkanie odbyło się w ramach Akademii Społeczno – Gospodarczej, organizowanej cyklicznie przez RSS Nasze Miasto.
Cieszę się, że takie spotkanie mogło odbyć się w Raciborzu. Gościu jest bardzo pozytywny i ciekawie mówi. Nie żałuję, że udało mi się wyrwac na to spotkanie.
fajny człowiek, dobrze mówił, więcej takich spotkań trzeba w RAciborzu. Można się dowiedzieć dużo ciekawych rzeczy i szkoda, że o młodych ludziach tak często w Raciborzu się zapomina.
Szkoda, że nam dyrekcja nic nie powiedziała o tym spotkaniu. Pewnie się boją…
W tym mieście wszystko „ma” wymiar polityczny. To jakaś psychoza. Spotkanie z starszym wizytatorem Kuratorium w Katowicach, który pełni funkcje Rzecznika Praw Ucznia jest dla niektórych „polityczne”, bo organizuje je stowarzyszenie, które w nazwie ma wyraz „Samorządowe”. Przecież NaM jeszcze nigdy w wyborach nie startowało. Deklaruje jedynie, że ma taki zamiar. Czy to nieuczciwe? Nikt nie podnosi argumentu, że konkurs poezji Mickiewicza i Eichendorffa ma wymiar polityczny mimo że cyklicznie organizuje go TMZR w II Liceum Ogólnokształcącym w Raciborzu. Żaden dyrektor szkoły nie zastanawia się czy w związku z tym posłać tam młodzież. Wprawdzie TMZR nie ma w nazwie „samorządowy” ale od wielu lat wystawia listę wyborczą w każdych wyborach, ma obecnie swojego starostę, wiceprzewodniczacego Rady Miasta i paru radnych, a w przeszłości miało także swojego prezydenta. NaM podobnie jak TMZR ma w swym statucie obok misji samorządowej także edukacyjną, kulturotwórczą, ekologiczną i wiele innych. Poseł Henryk Siedlaczek, a wcześniej Andrzej Markowiak co rusz bywali m.in. w szkołach na spotkaniach z młodzieżą i dorosłymi, a więc potencjalnym elektoratem. Na konkursie w II LO liderzy i politycy TMZR brylują w świetle kamer prezentując się okazale na tle szkolnego audytorium i to dla wszystkich nie ma wymiaru politycznego, ale gdy NaM na neutralnym gruncie w auli PWSZ organizuje spotkanie z urzędnikiem państwowym, to dla wielu jest to duży problem. To jest po prostu HIPOKRYZJA. Dyrektorzy szkół nie mieli wątpliwości by na spotkanie z Anną Walentynowicz organizowane przez radnego Klimę do MDK posłać młodzież. Przecież starosta odwołał je wtedy gdy młodzież siedziała już na sali w MDK. I niech mi ktoś powie, że w tym mieście nie rządzi UKŁAD.
Zagadnienia dotyczące praw człowieka, a także systemu oświaty stanowią ważną część podstawy programowej m.in. z przedmiotu Wiedza o społeczeństwie, który jest na liście zajęć obowiązkowych zarówno w gimnazjum jak i w szkole średniej. Poza tym szkoła jako instytucja powinna uczyć i wychowywać obywateli świadomych swych praw. Dziwi mnie postawa niektórych osób i ich wątpliwości czy warto posyłać na to spotkanie młodzież. Taka postawa jest sprzeczna z misją szkoły. Przecież to spotkanie miało wymiar dydaktyczny. Przyjechał pisarz, uznany autorytet w dziedzinie praw człowieka w szkole, pracownik organu nadzorującego szkoły… Nagrodzony Brązowym Krzyżem Zasługi, Medalem Komisji Edukacji Narodowej – najwyższym odznaczeniem oświatowym w Polsce. Nie ma wątpliwości by posyłać młodzież do teatru, do kina, do biblioteki na spotkanie z pisarzem, do auli szkolnej na spotkanie z posłem lub ministrem, ale jest DUŻY problem by młodzież poszła na wykład na temat praw człowieka. Nie dość, że demotywuje się pedagogów do większego zaangażowania w swoją pracę to jeszcze wybija się im z ręki narzędzia dydaktyczne. To bardzo smutne.
do Znam! co ty wiesz o szkole, czy pracowałaś/pracowałeś w szkole, czy masz dzieci, które uczęszczały do szkoły a ty jako rodzic uczestniczyłeś/aś w tzw. wywiadówkach. takich. jako nauczyciel na wszystkich poziomach od szkoły podstawowej po liceum takich „nawiedzonych” znam na kopy. Prawa dziecka, prawa rodzica a gdzie prawa nauczuciela , któremu pluje się w twarz, wkłada kosz na śmieci na głowę itp. co na to ten „nawiedzony”?. takich z odznaczeniami też znam „na kopy”, którzy szkołę znają tylko w teorii, z dumą mówią o koncepcjach, zamierzeniach, planach, o tym jak szkoła powinna wyglądać i co? proszę wejść do jakiejkolwiek szkoły: klasy 30-to osobowe, lekcje WF na korytarzach, przy stole do tenisa stołowego lub przy tzw. „piłkarzykach” ( przez cały rok – bo nie ma dostępu obiektu sportowego), w psudopracowniach brak podstawowych pomocy a o tzw. multimediach można zapomnieć. Więc o czym ten „myśliciel” mówi, o szkole jaka powinna być czy jaka jest?
Byłaś na tym spotkaniu kobitko, że p. Osucha nazywasz „nawiedzonym”. To wyważony spokojny facet. Znam wielu nauczycieli, którzy przy jego kulturze osobistej i argumentacji wypadaja bardzo blado i mozna spokojne nazywac ich w porównaniu z nim „oszołomami”. Chyba że dla ciebie każdy kto śmie podnieść temat „praw ucznia” jest „nawiedzonym”. A tak swoją droga to „z NaM” pisze o zupełnie innych kwestiach. Jak sądzę z twojej wypowiedzi wiele masz wspólnego ze szkołą, tylko jakoś czytanie ze zrozumieniem szwankuje…
Dla „ciekawskiej” Osuch jest „nawiedzony” po nie dość że mówi o prawach ucznia to jeszcze zamiast jak wizytator wygląda jak John Lenon. Ciekawska wsadź se nos do kawy.
Po zainteresowaniu tym spotkaniem i ilości osób w auli PWSZ widać, że problem jest istotny i że nie naljepiej to wygląda w naszych szkołach.