Już za kilka dni będziemy mieć realną możliwość wpływu na przyszłość naszego miasta w kolejnej kadencji władz samorządowych 2010-2014. Wydaje się tak niewiele – dokonać czterech zakreśleń i obowiązek obywatelski spełniony.
W wielu z nas panuje przekonanie, że ten nasz pojedynczy głos nie ma żadnego znaczenia. Dlatego też wielu podchodzi do tego aktu dość lekko. Idziemy często bo taka jest atmosfera, aby frekwencja była wysoka. Tak jest to ważne, ale ważniejszym jest aby do wyborów poszło jak najwięcej ludzi świadomych na kogo zamierzają oddać swój głos. Z pewnością większość jest już od dłuższego czasu zdecydowana. Nieraz podstawą wyboru jest określona partia polityczna, czy ugrupowanie samorządowe. Dla wielu kwestią podstawową jest nazwisko. Mieszkamy w mieście i regionie, gdzie w większości choćby pobieżnie się znamy. Przez ostatnie dwadzieścia lat samorządności mogliśmy poznać setki osób w działaniu. Wielu z nich znajdujemy na tegorocznych listach wyborczych, wielu kojarzymy z aktywności społecznej w organizacjach pozarządowych, stowarzyszeniach, radach parafialnych, radach rodziców w szkołach. Są też osoby, które do tej pory nie wyróżniły się znacząco w działalności społecznej. Dokonanie w tej sytuacji wyboru, który by nas w pełni satysfakcjonował, jest bardzo trudne. Jakże często się zdarza, że już po kilku miesiącach żałujemy swego wyboru uważając, że wybrany przez nas samorządowiec zawiódł pokładane w nim nadzieje.
Jak to zrobić, aby tych zawiedzionych osób było jak najmniej? Pozostaje tylko rada, by każdy wybór bardzo dokładnie przemyśleć. W okresie kampanii wyborczej wielu kandydatów jest bardzo aktywna. Form komunikacji pomiędzy nimi, a wyborcami jest bardzo wiele. Jest to jednak generalnie przekaz jednostronny. Wyborca praktycznie nie ma zbyt wielu możliwości na odbycie rozmowy z kandydatem lub przysłuchania się debacie. Pozostaje własny osąd oraz konsultacje z innymi wyborcami. To zjawisko bardzo pozytywne, że w czasie kampanii wyborczej wielu rozmawia o wyborach, a równocześnie o problemach miasta i powiatu. Czynimy to w swoich domach, wśród sąsiadów, znajomych, współpracowników, podczas spotkań na mieście i przy innych okazjach. Oceniamy przy okazji dotychczasowe działania samorządu, wskazujemy na pozytywy i negatywy. Często mamy własne recepty na zmianę czy poprawę sytuacji. W naszym systemie nie ma praktycznie możliwości dokonania oceny pracy samorządowa w czasie trwania kadencji. Właściwie czynią to w pewny sposób nowe wybory. Poprzez dokonanie wyboru określonej osoby na kolejną kadencję wystawiamy jej pozytywną ocenę. Na pewno brakuje możliwości rzetelnego rozliczenia z działalności. Jest to pewna ułomność systemu. Warto by to choćby w wymiarze miejscowym naprawić. I takie zadanie chciałbym postawić przed nowo wybranym samorządem. W czasie kampanii zasypani jesteśmy pięknymi deklaracjami, obietnicami, które w póżniejszym czasie okazują się mrzonkami, przyrzeczeniami bez pokrycia. Oczywiście znajduje się tysiące powodów dla wytłumaczenia takiego stanu rzeczy. Najczęściej tłumaczy się to stałym konfliktem pomiędzy koalicją rządzącą, a opozycją. Gdy prezydent nie jest z koalicji rządzącej wiele porażek staje się oczywistych. Czy tak być musi? Z pewnością nie! To kwestia naszej dojrzałości do demokracji, chęci i umiejętności stwarzania warunków do prowadzenia twórczych dysput i negocjacji. Samorządowy wcale nie muszą wyrażać tej samej opinii. Mogą, a nawet powinni się różnić. Sztuką jednak jest wzniesienie się ponad podziałami i różnymi interesami. Rola samorządowa jest bardzo trudna i odpowiedzialna. Mało kto jest do niej tak naprawdę dobrze przygotowany. Nie od rzeczy byłoby stworzenie jakiś form edukacji (we współpracy z uczelniami, z udziałem praktyków) dla samorządowców i kandydatów do takich ról. Wówczas mniej byłoby przypadków przy ustalaniu list wyborczych. Myślę, że to też mogłoby być zadaniem na przyszłą kadencję. Z własnych obserwacji nasuwa mi się również potrzeba nawiązania kontaktów z innymi samorządami w regionie i w różnych miejscach kraju, a także za granicą.
Są samorządy naprawdę pięknie działające, przysparzające swym miastom i gminom wiele wspaniałych rzeczy. Wystarczy brać przykład i transponować to na nasz grunt. Jak to się dzieje, że nieraz małe miejscowości mają świetne pomysły, które powodują, że są słynne i ściągają do siebie inwestorów, turystów itd.? Mamy podpisane umowy partnerskie z wieloma miastami za granicą. Nie było dotąd okazji aby skorzystać z ich doświadczeń. To również zadanie na nową kadencję. Wielu raciborzan jest rozsianych po kraju i zagranicą. Dlaczego nie chcemy, albo raczej nie potrafimy wykorzystać ich potencjału i możliwości? Lubimy narzekać, że w województwie śląskim jesteśmy poza wielką aglomeracją, na samym jego skraju, że gdybyśmy byli w województwie opolskim bylibyśmy drugim co do znaczenia i potencjału miastem. Czy tak jest w rzeczywistości? A może nie umiemy lub nie chcemy wykorzystać niezwykłych walorów położenia geograficznego, bogactwa naszej ziemi, potencjału i intelektu jego mieszkańców, ciekawej historii, wielokulturowości, tradycji i pięknych obyczajów? To także kwestia do przemyślenia w nowej kadencji.
Czy naprawdę nie jesteśmy w stanie stworzyć w Raciborzu odpowiednich warunków dla rozwoju gospodarczego w zakresie wytwórczości, usług i rolnictwa? Jak to jest, że inne gminy potrafią zainteresować ciekawych i odpowiedzialnych inwestorów z kraju i zagranicy? Kupujemy kompot w słoikach z odległych regionów kraju za 5 czy 7 złotych. Cóż to jest ten kompot: owoce, których mamy w bród, a kończą w ziemi, woda, a mamy ją świetną w Raciborzu, cukier (który do niedawna produkowaliśmy). Do tego trzeba jeszcze słoik i zakrętkę. W ciągu kilku ostatnich lat zamknięto tyle wspaniałych zakładów pracy! Dlaczego? Bo się nie opłaca! Poprzez takie właśnie myślenie wielu fachowców musiało zmienić pracę. Nie wystarczy tutaj tłumaczenie, że "prywatnemu” nic nie można zrobić. Jednak tłumaczenie to jest proste, podobnie jak tłumaczenie swoich nieumiejętności brakiem pieniędzy. Jest to bardzo wygodna forma (poprzez tłumaczenie) sprawowania władzy na każdym jej szczeblu. Doświadczenia innych jednak często temu przeczą. Są miasta i gminy, gdzie samorząd lokalny chce być rzeczywistym gospodarzem, a prezydent ojcem miasta. Istnieje tak wiele możliwości aby powstrzymać nasilające się procesy destrukcyjne. I to kolejne ważne zadanie przed nową kadencją.
Oczywiście zadań tych jest o wiele więcej niż można tu przytoczyć jako przykłady. Ważnym jest aby nowo wybrane władze samorządowe zaraz na początku nowej kadencji przedstawiły swą wizję rozwoju miasta i powiatu, odpowiednio zachęciły mieszkańców do pomocy przy realizacji zadań i przekonały, że wszyscy bez wyjątku tworzymy samorząd terytorialny, a tylko radnym Sejmiku Wojewódzkiego, prezydentowi Miasta i 23 radnym w Radzie Miasta i 23 radnym w Radzie Powiatu oraz radnym w Radach Miast i Gmin Powiatu Raciborskiego powierzyliśmy na 4 lata mandat społecznego zaufania. Mandat ten obliguje ich do uczciwej, rzetelnej, odpowiedzialnej, odważnej i mądrej pracy na rzecz wszystkich mieszkańców i tych, którzy doszli do wieku zaawansowanego i zapracowali sobie na godną starość, tych którzy mają kilka miesięcy, kilka czy kilkanaście lat i tych, którzy swą pracą przyczyniają się do rozwoju naszego wspólnego miejsca na tej pięknej raciborskiej ziemi.
kandydat na prezydenta Raciborza popierany przez KWW „Porozumienie Samorządów”
Pan w tym mieście nie zrobił i nie zrobi nic dobrego!
Serdecznie zapraszam do stanowiska informacyjnego KWW „Porozumienie Samorządów”, które jutro, w piątek uruchomimy w godz. 10.oo do 14.oo na Pl.Konstytucji.