Mieszkańcy ul. Browarnej w piśmie do komisji gospodarki miejskiej poskarżyli się na nieprzestrzeganie ciszy nocnej przez klientów klubu Brooklyn. – To nie jest sprawa urzędu, od pilnowania ciszy jest policja – twierdzi prezydent Lenk.
W ciągu kilku miesięcy istnienia klubu do komisji wpłynęło kilka listów podpisanych przez ludzi mieszkających przy ul. Browarnej, a zwłaszcza w budynku nad klubem. Początkowo skarżyli się na hałasy z kręgielni, potem na nieprzestrzeganie ciszy nocnej. W ostatnim piśmie, datowanym na połowę marca, skarżą się dodatkowo na wandalizm bywalców Brooklynu, którzy opuszczając lokal nie tylko hałasują, ale dewastują zaparkowane pojazdy.
Prezydent Lenk nazwał problem skomplikowanym. – My nie jesteśmy od przestrzegania ciszy nocnej, od tego jest policja. Miasto nie ma żadnych praw, my tylko wydaliśmy przedsiębiorcy pozwolenie na sprzedaż alkoholu, bo spełnił wszystkie wymagane prawem warunki. Jedyne co możemy to je cofnąć, jeśli będzie korzystał z tej koncesji niezgodnie z prawem. A to musi udowodnić policja.
Prezydent odniósł się do zarzutu o nieprzestrzeganie ciszy nocnej. – To nieprawda, o 22.00 kręgielnia jest zamykana i otwarta jest tylko część gastronomiczna. Za pięć druga ochroniarze wszystkich grzecznie proszą o opuszczenie lokalu, a o drugiej już jest zamknięty – stwierdził. Urzędnik przekonał się o tym osobiście będąc raz gościem lokalu, ponadto polega na opinii syna, który tam bywa. Dodał, że właściciel świadomy skarg mieszkańców, bardzo rygorystycznie przestrzega godzin zamknięcia, poniósł też spore koszty inewstując w wyciszenie lokalu.
Lenk przyznał, że lokal na Browarnej nie jest jedynym, wobec którego pojawiają się pretensje okolicznych mieszkańców. – To jest centrum miasta, ono się rządzi swoimi prawami. Ja mieszkańców rozumiem, ludzie chcą mieć spokój. Ale centrum służy do rozrywki, miasto musi żyć. Jeśli będziemy zbyt nadgorliwie kontrolować to zniechęcimy przedsiębiorców do podejmowania działalności. Przeniosą się do Auchan, a na rynku pozostaną gołębie – przestrzegł. Prezydent nie chciałby tego, zwłaszcza, że Brooklyn uważa za ewenement w skali całego województwa, gdzie nie ma takich klubów.
Swojego przełożonego poparł Wojciech Krzyżek. – Takie są uroki życia w centrum, jeśli ktoś decyduje się tu mieszkać, musi się z tym liczyć. W przeciwnym razie zawsze może sprzedać lub wynająć mieszkanie i przenieść się do strefy pozbawionej hałasu.
Radny Jan Wiecha, który na prośbę mieszkańców Browarnej przeprowadził rozpoznanie, przyznał, że jest tam problem, a kilka osób jest bardzo ostro nastawionych. – Może pomogłoby zamontowanie tam kamery monitoringu miejskiego? – zaproponował. O to samo prosili mieszkańcy w swoim piśme, a pomysł poparli inni radni.
– Jeśli to miałoby rozwiązać problem, to przy najbliższej rozbudowie systemu monitorującego umieścimy tam kamerę – obiecał prezydent Lenk. Zapowiedział też, że poruszy problem podczas planowanego na najbliższy czas spotkania z komendantem policji Edwardem Mazurem. – Ale ten spór prawdowopdobnie i tak skończy się w sądzie, bo ci ludzie kwestionują w ogóle zasadność istnienia w tym miesjcu lokalu – podsumował.
/ps/
czytaj także: Brooklyn nie daje spać
Dlaczego przez dwóch czy trzech pieniaczy zamykać NAJLEPSZĄ knajpę w mieście??. Nie pszejmujcie się tylko dalej róbcie swoje, pozdrawiam. Zadowolony bywalec.
I Jeszcze jedno. Brawo Panie Prezydencie Lenk i Krzyżk. Pare osób nie może kazać ludziom gdzie mają się bawić. Nie podoba się to wyjazd do Owsiszcz mieszkać.
Idź się pierdol kutafonie jak by pod twoją zawszoną chatą codziennie w środku nocy wysypało się stado pijanych krzyczących wyrostków też byś się cieszył? Chuj ci w odbyt. Sam spierdalaj do owsiszcz
No i proszę mamy następnych koleżków p. Kampki !
Ciekawe jakby pan prezydent wraz z synem tam mieszkali, czy też byliby tacy zadowoleni?!
A tak od strony prawnej to ten budynek, gdy lokatorzy płacili za mieszkania ciężkie pieniądze
nie był przewidziany na taką działalność.
quwa…pewnie…ludziska…quwa…co tam chate kupywali na brooklinem….quwa…wiedzieli…quwa,ze na dole bedzie lokal …quwa nie??bo bezczynsówka tam jes co nei ….quwa??
Co za prowincjonalna mentalność rodem z XiX wieku. Ludzie jak jest miast, to powinno być centrum, jak jest centrum to powinno ono żyć, a jak żyje to niestety nie ma tam grobowej ciszy. Czy komuś w większym mieście by przyszło do głowy żeby wymagać nienagannej ciszy w jego centrum ? Od tego sa obrzeża miasta.
„ewenement w skali całego województwa” – cha, cha pijaczki i wandale z SRC
A ty doktorku ciekawe gdzie mieszkasz napewno gdzieś na zadupiu?
Ja to wszystko rozumiem,że zabawa ,że wesoło,ale rozumiem tez tych lokatorów .Myśle że gbyby najpierw p. Kampka otworzył lokal a potem sprzedawał mieszkania ,to pewnie zadnego by nie sprzedał.
Natomiast rzeczywiście prawda jest ze miasto tez musi „żyć”i jak komus sie to nie podoba to powinien mieszkć na obrzeżach a nie w centrum albo rybka ,albo pipka.Centrum powinno rządzic sie swoimi prawami .