Gabriela Lenartowicz – prezes WFOŚiGW w Katowicach wzięła udział w ekologicznej akcji "Drzewko szczęścia", której finał odbył się 13 maja w rybnickim lesie, niedaleko polany Kanetowiec.
Tam przedstawiciele władz regionu, świata kultury, biznesu, mediów oraz śląskich samorządów, a także wiceminister rozwoju regionalnego Adam Ździebło wspólnie posadzili kilkaset młodych sosen.
Nieprzypadkowo wybrano to miejsce, gdyż niedawno pod budowę pobliskiej autostrady wycięto tu ponad 140 hektarów lasów. Powstały teraz młodnik ma zapoczątkować, choćby częściowe, odradzanie się zniszczonego przez ludzi drzewostanu. – Sadząc tu nowy las mamy okazję uświadomić sobie, że jesteśmy częścią środowiska naturalnego, dlatego musimy dbać o nie oraz uczyć się współistnieć z przyrodą na co dzień. Po za tym to ważne miejsce – otulina dla Rybnika i okolic będąca świetnym miejscem do spacerów i wypoczynku całych rodzin – mówiła G. Lenartowicz, która już trzeci rok aktywnie uczestniczy w symbolicznym finale akcji, dobrze wpisującym się w ogólnoświatową ideę kampanii ONZ pn. "Obsadźmy naszą planetę". Śląska akcja sadzenia drzew zainicjowana przed czterema laty przez firmę Vattenfall oraz Dziennik Zachodni przyczyniła się do posadzenia w nadleśnictwach Rudziniec, Rybnik i Świerklaniec ok. 100 tys. drzewek – głównie rodzimych odmian dębu, buka i sosny. W ramach tego projektu planowane jest posadzenie w naszym regionie w ciągu 10 lat prawie miliona sadzonek. Zdaniem organizatorów tego przedsięwzięcia, nowe lasy to także jeden z najprostszych sposobów łagodzenia zmian klimatu.
Czytaj najnowsze wydanie Gazety-Informatora
/w/
Ludzie słuchajcie , ale jazda las sadzą! To są kpiny . Są pewne obligatoryjne działania Lasów Państwowych, a robi się z tego szopkę polityczną. Jeszcze ten Epikurski akcent ” drzewko szczęścia”. Dojdzie do tego, że pani /pan … zrobi siusiu i w tym miejscu powstanie tama zaporowa. Jest źle z wartościami patrząc na wymiar aksjologii normatywnej. Dlaczego ja tak to widzę. Chyba wiem, bo mam dość tej obłudy.