Szkolni pedagogowie nie nadążają z pomocą wszystkim potrzebującym. Uczniowie mają coraz więcej problemów, a na pedagogów nakłada się więcej obowiązków, przez co dla młodzieży nie ma czasu – alarmuje dyrektor II LO.
Dyrektora Herberta Dengla cieszy, że w zarządzanej przez niego placówce nie obserwuje się przypadków patologii, co nawet – ku jego zdziwieniu – zauważyły media. Martwi się natomiast zwiększoną liczbę uczniów szukających pomocy u szkolnego pedagoga, czego od jakiegoś czasu jest świadkiem. – Pedagog w mojej szkole nie daje rady z tyloma uczniami, choć przez cały czas siedzi w gabinecie i wysłuchuje ich problemów – poinformował dyrektor podczas odbywającego się w placówce posiedzenia powiatowej komisji edukacji.
Dengel niepokoi się, że coraz więcej uczniów jest zagrożonych i musi szukać u pedagoga pomocy. Niepokojący jest zwłaszcza problem eurosieroctwa. – Tata i mama pracują na zachodzie, dziecko pozostaje pod opieką babci. Rodzice przesyłają pieniądze, a dzieci tak właściwie są bez jakiegokolwiek nadzoru. Później lądują u pedagoga – przestrzegł.
– Co stoi na przeszkodzie, by zatrudnił pan dodatkowego pedagoga? – zapytała Teresa Frencel z uwagą, że nawet psycholog by się przydał. – Przy tej ilości uczniów i problemów z pewnością nie będzie się nudził – zasugerowała radna RSS NaM.
Jak twierdzą zgodnie dyrektorzy szkoły, przeszkodą są ciągle obowiązujące limity ustalone kilkanaście lat temu przez starostwo. Choć kiedyś się sprawdzały, to nie przystają zupełnie do dzisiejszych warunków, np. w II LO limit przekroczony jest nieznacznie, ale wyklucza dodatkowy etat lub większą ilość godzin na zadania realizowane przez szkolnego pedagoga. Problem będzie się pogłębiał, gdyż w myśl nowych przepisów pedagog będzie obarczony nowymi zadaniami, przez co dla uczniów będzie miał jeszcze mniej czasu.
Potwierdza to wicestarosta Andrzej Chroboczek, w powiecie nadzorujący sprawy związane z oświatą. Przyznaje on, że problem ten dotyczy większej ilości placówek, nie tylko II LO. – Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna zgłasza w tej kwestii jakieś pomysły i będziemy je wspólnie z zarządem powiatu analizowali. Zobaczymy co poradnia zaproponuje – poinformował.
Dyrektor drugiego ogólniaka wolałby, by pomoc była dla uczniów dostępna w szkołach do których uczęszczają, bez konieczności udawania się do poradni. Poparł go szef komisji Adrian Plura. – Na pewno na taką liczbę uczniów jeden pedagog to za mało, to jest poza dyskusją – podsumował dyskusję z zastrzeżeniem, by temat podjąć kompleksowo, a nie doraźnie przy okazji wizyty w każdej szkole podległej pod powiat.
/ps/
potwierdzam, pracy bardzo dużo, problemów i obowiązków przybywa, nowe rozporządzenia wchodzą w życie, trzeba wszystkim obowiązkom sprostać, aby tylko na tym wszystkim UCZEŃ nie stracił
http://wiadomosci.onet.pl/raporty/deutsche-welle-w-onecie/niemcy-morderca-chlopcow-skazany-na-dozywocie,1,5038818,wiadomosc.html