Krwawy piątek w Raciborzu

Robotnicy protestowali przeciwko brakom w dostępności żywności i zżerającej ich pensje hiperinflacji. W zamieszkach zginęły 4 osoby, a kilkadziesiąt zostało rannych.
Dokładnie 89 lat temu w znajdującym się wówczas w niemieckich rękach Raciborzu wybuchły zamieszki, w których w czasie których doszło do przypadków grabieży i starć z siłami porządkowymi. Pośrednią przyczyną zamieszek były zmiany jakie zaszły na mapie Europy w wyniku I wojny światowej. Powstanie niepodległego państwa polskiego, któremu po powstaniach śląskich przypadła część rolniczych terenów powiatu raciborskiego, sprawiło, że silnie zindustrializowany Racibórz zaczął mieć problemy z zaopatrzeniem w żywność.

9 sierpnia na targu zabrakło żywności. Zapadła decyzja o strajku. Buntownicze nastroje były dodatkowo podsycane przez komunistycznych agentów, którzy dążyli do radykalizacji sytuacji społeczno – gospodarczej w Niemczech, co miało doprowadzić do wybuchu rewolucji.

- reklama -

Pierwotnie manifestacja miała odbyć się na rynku, jednakże w porę zajęły go jednostki Schutzpolizei. W związku z tym robotnicy zebrali się na Placu Dworcowym. Gdy policja ruszyła w tym kierunku, tłum starł się z nią i ruszył na rynek. Wkrótce manifestacja przemieniła się w zamieszki. Doszło do przypadków grabieży.

Wsparcia raciborskiej policji udzieliły oddziały z Gliwic i Markowic. Sytuacja została opanowana do godziny 21:00. Policja wycofała się z rynku, a manifestujący rozeszli się do domów. W czasie zamieszek od kul policyjnych zginęło dwóch mężczyzn i dwie kobiety.

W 1963 roku komunistyczne władze Polski uczciły pamięć po krwawym piątku tablicą, która do dzisiaj wisi przy ul. Długiej. Umieszczono na niej następujący napis:

Na tym rynku w krwawy piątek 10 sierpnia 1923 r.
w walce z niemieckimi kapitalistami lała się
niewinna krew raciborskich robotników. Zabito
cztery osoby, a ponadto 50 było rannych.
Cześć pamięci bojownikom poległym
o zwycięstwo socjalizmu.
1923r. Racibórz 1966r.
 
/żet/
- reklama -

7 KOMENTARZE

  1. chociarz przez chwilę zastnów sie nad sobą autorze artykułu. Skąd w tobie tyle jadu i nienawiści dla historii. Całe zło tego świata to nie tylko komuna, może ty również jesteś cząstką tego zła, nie ma prawdy mojej, twojej, prawda zawsze jest po środku. Zastanów się nad tym ile zła jest dzisiaj, jak ciebie będą rozliczać następne pokolenia.

  2. Z całym szacunkiem, ale co w stwierdzeniu „w 1963 roku komunistyczne władze uczciły pamięć po krwawym piątku” jest przepełnione jadem i nienawiścią? To przecież fakt odizolowany od jakichkolwiek ocen. Również treść tablicy upamiętniającej tamto wydarzenie jest po prostu przepisana i pozbawiona jakiegokolwiek komentarza.
    Faktem pozbawionym wartościowa jest również informacja, że w każdym większym zakładzie przemysłowym na pocz. lat ’20 XX wieku działali agitatorzy komunistyczni, którzy wspierali Komintern i dążyli do wzmożenia sytuacji rewolucyjnej. To jest fakt. Byli też związkowcy związani z socjaldemokracją, czy ruchami chrześcijańskimi, ale oni nie dążyli do wzniecenia światowej rewolucji.
    To że tamci ludzie (którzy za swoją ciężką pracę otrzymywali bezwartościowe pieniądze, a w mieście do tego brakowało jedzenia) i tak prawdopodobnie wyszliby na ulice w niczym nie zmienia tego, że agitacja komunistyczna również miała miejsce.

  3. Większa uwaga i spostrzegawczość
    wymagana jest od redaktora. Przepojone jadem inienawiścią są
    stwierdzenia: „Buntownicze nastroje
    były dodatkowo podsycane przez komunistycznych agentów, którzy
    dążyli do radykalizacji sytuacji społeczno – gospodarczej w
    Niemczech” a gloryfikowanie niemieckiego okupanta, bo takim był,
    jest policzkiem dla Polski, cytat”Pierwotnie manifestacja miała
    odbyć się na rynku, jednakże w porę zajęły go jednostki
    Schutzpolizei”. Więcej samokrytycyzmu i komuś należą się
    przeprosiny.

  4. Naprawdę daleko jest mi do gloryfikowania niemieckiego okupanta. Stwierdzenie, że rynek został w porę zajęty przez jednostki Schutzpolizei wiąże się po prostu z tym, że w tym czasie Racibórz znajdował się w rękach niemieckich. Protest nie miał charakteru narodowo-wyzwoleńczego Ślązaków – Polaków (potomków słowian mieszkających tu jeszcze przed przybyciem osadników niemieckich), a był wystąpieniem o charakterze stricte społecznym. Nastroje te można określić jako buntownicze, ponieważ obowiązywał wówczas zakaz organizacji tego typu zgromadzeń – to tak z czysto formalnego, legalnego punktu widzenia. Nie miałem zamiaru wymierzać Polsce żadnych policzków i moim zdaniem nie wymierzyłem – sprawa dotyczy tragicznego epizodu z długich dziejów mieszkańców Raciborza i w tym konkretnym przypadku ma więcej wspólnego – jeśli już podwyższać poziom tej historii – z historią Niemiec, niż Polski.
    Z kolei w stwierdzeniu, że komunistyczni agenci podsycali buntownicze nastroje, bo dążyli do rewolucji, nie ma niczego przepełnionego jadem, czy też majacego znamiona manipulacji – tak było wówczas w całym Niemczech. Zresztą problem dotyczył również Włoch, Francji, a częściowo także Polski (głównie w największych ośrodkach miejskich i w Zagłębiu). Komunistyczni agenci podsycali wówczas buntownicze nastroje w społeczeństwie, które rodziły się na tle kryzysowego stanu gospodarki europejskiej po zakończeniu I wojny światowej. Komintern dążył wprost do wzniecenia rewolucji o światowym zasięgu i zniszczenia wszystkich państw, rzecz jasna poza ZSRS. Osobiście uważam bolszewizm, a jemu służyli agenci kominternu, za jedno z największych zagrożeń, przed jakimi stanęła cywilizacja. Jednocześnie niewiele on miał wspólnego z czasami rządów Gomułki w Polsce, kiedy w Raciborzu na rynku władze uczciły ofiary tragicznego protestu sprzed czterdziestu lat.

  5. Dlatego również uważam, że wkładanie w moje usta słów, których nie
    wypowiedziałem (że komuna jest winna całego zła) jest moim zdaniem nie
    na miejscu. Między komuną, o której napisał Pan w pierwszym komentarzu,
    tej która podobno moim zdaniem jest winna całego zła, czyli rządami
    komunistycznymi w Polsce po 1956 roku, a komuną o której ja pisałem –
    działalności bolszewickich agentów – istnieje przepaść mniej więcej
    taka, jak pomiędzy demokracją dzisiaj i w XVIII wieku.
    Myślę, że
    problem polega na Pana emocjonalnym podejściu do tekstu, którego w
    gruncie rzeczy starałem się pozbawić jakichkolwiek znamion
    emocjonalności. W moim zamierzeniu miał on być notką, jakby kartką z
    kalendarza, przypominającą jeden z dni życia Raciborza i jego dawnych
    mieszkańców. Pan natomiast usilnie stara się przypisać mi wypowiedzenie
    treści, których nie wypowiedziałem, nie sugerowałem i o których –
    szczerze – nawet nie pomyślałem.

  6. @[b]~młody człowieku[/b] (Wczoraj 13:17)

    „gloryfikowanie niemieckiego okupanta, bo takim był,
    jest policzkiem dla Polski ” – widocznie jest pan za stary i za głupi żeby pokapować prosty fakt że od lata 1921 okupant to był ale polski parę kilometrów od Raciborza
  7. Nie mogę pozostać bierny, gdy trzy różne antaganistyczne strony bronią swoich racji i to w sposób, jak się im wydaje, słuszny ! ! !
    Redakcja portalu będzie musiała trochę uważniej formuować fakty, które niesie kalendarz historyczny. Dobrze że taki kalendarz historyczny został podjęty, bo drugi portal też nie przepuszcza okazji by wywlekać niektóre hstoryczne wydarzenia.
    Mowa o okresie po I wojnie, kiedy w Raciborzu koszary były puste po przegranej wojnie. Plebiscyt i III Powstanie Ślaskie spowodowało, że u wrót miasta stanęła granica polsko-niemiecka. Gdy w pobliżu miasta ludzie świętują powrót kawałek Śląska do Macierzy, cieszyli się też Polacy biorący udział w Powstaniu, a którzy mieszkali po lewej stronie Odry, którym też marzył się Polski Racibórz. Sytuacja w mieście była iście traumatyczna dla mieszkańców a tym bardziej że pojawiły się trudności z zaopatrzeniem, których administracja niemiecka nie potrafiła sobie poradzić – zawiodła mityczna gospodarka niemiecka !!! Międzynarodówka Niemieckich Komunistów w tym przypadku była mniej istotna, tu w raciborzu groziła zmiena administracji, stąd niewielka manifestacja zrobiła tyle alarmu w całych Niemczech angażują sprowadzone posiłki z Gliwic i in.
    Tablica z 1963r. upamiętniająca to wydarzenie, miała zgoła inny wyraz, chodziło o „memento” dla ewentualnych rewizjonistów (trwa zimna wojna) „Kto tu (w Raciborzu) rządzi?” Sam fakt umieszczenia tablicy, był rzeczywiści Komunistycznym wyrazem, zaś to co czytam w komentarzach, jest pozostałością po traumie mista po wydarzeniu z lat po I wijnie św .
    Jad tkwi w raciborzanach, co dla mnie jest oczywiste i zrozumiałe.

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj