RAFAMET wziął udział w targach Stankostroenie 2012 w Moskwie. To pierwsza próba odbudowania pozycji na rynku, na którym niegdyś RAFAMET był potentatem.
W dniach 15-18 października RAFAMET wziął udział w Międzynarodowych Targach Stankostroenie 2012 w Moskwie. W prestiżowej imprezie udział wzięli producenci maszyn i narzędzi do obróbki metalu. Targom towarzyszyła konferencja "Innowacyjne technologie w budowie obrabiarek dla kolei", w czasie której RAFAMET zaprezentował swoje produkty.
Czytaj również artykuł: RAFAMET jedną z najbardziej innowacyjnych polskich firm.
– Po raz pierwszy uczestniczyliśmy w tych targach, które może nie są największym wydarzeniem na rynku, ale ich duża zaleta to profil, który przyciąga najważniejszych klientów z branży. Na rynku rosyjskim przez ok. 20 lat byliśmy słabo widoczni. W czasach istnienia Związku Radzieckiego i Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej RAFAMET miał wyłączność na dostawę tokarek kołowych dla wszystkich krajów RWPG. Kiedy sytuacja polityczna się zmieniła, nasza sprzedaż do Rosji została bardzo mocno ograniczona. Chcemy zwiększyć swój udział w tym rynku, którego potencjał stale rośnie, i stąd nasz udział w tej wystawie – mówi Paweł Michalewski, dyrektor eksportu w RAFAMET S.A.
Firma z Kuźni Raciborskiej przygotowała własne stoisko wystawiennicze (fot. adventure.media.pl).
- reklama -
RAFAMET jest bardzo dobrze znany w Rosji. – Praktycznie w każdym rosyjskim warsztacie kolejowym jest lub była przynajmniej jedna nasza obrabiarka. Jesteśmy tam rozpoznawalni, problem w tym, że przez wiele lat byliśmy z różnych powodów mało aktywni. Teraz czas to zmienić – zapowiada Michalewski.
Czytaj również artykuł: RAFAMET zdobywa kolejne kontrakty za 17 milionów.
RAFAMET poważnie potraktował udział w targach. Do prezentacji obrabiarek kolejowych, wielkogabarytowych tokarek karuzelowych i innych produktów przygotowano, wspólnie z firmą Stanrus-Rafamet, specjalne stoisko wystawiennicze. – Była to bardzo udana wystawa. Odbyliśmy szereg ciekawych rozmów i pokazaliśmy klientom rosyjskim, że wracamy na dobre i chcemy z nimi współpracować. Przy okazji też pokazaliśmy się naszym lokalnym konkurentom, którzy się tam nas kompletnie nie spodziewali.– wyjaśnia P. Michalewski.
źródło: adventure.media.pl, oprac. /żet/
- reklama -