Mieszkanka Markowic zarzuciła prezydentowi, że zwodzi mieszkańców i nie może znaleźć pieniędzy by zbudować chodnik na ruchliwej ul. Odrodzenia, podczas gdy miasto wydaje ciężkie pieniądze na mniej ważne przedsięwzięcia.
Prezydent Mirosław Lenk uczestniczył dziś na kolejnym spotkaniu z mieszkańcami raciborskich dzielnic. Tym razem gościł w szkole w Markowicach, gdzie zapoznał się z oczekiwaniami tamtejszej społeczności. Jedną z najbardziej gorących kwestii okazał się chodnik wzdłuż ul. Odrodzenia. Jego budowa już kilka lat temu była obiecana, niestety, do dziś nie ma nawet opracowanej dokumentacji. Droga jest bardzo ruchliwa, a pojazdy – zwłaszcza jadące od strony Babic – rozwijają spore prędkości. Mieszkańcy są rozgoryczeni: – Mówi pan o remontach skwerów czy budowie aquaparku (wcześniej prezydent omawiał dokonania gminy w dziedzinie inwestycji – ps). To ważne rzeczy, ale bezpieczeństwo jest najważniejsze. Trzy lata nas zwodzicie – zarzuciła jedna z mieszkanek dodając, iż chodnik jest z roku na rok odkładany i nie wiadomo kiedy doczeka się realizacji. Jako dowód pokazała obszerną korespondencję z magistratem w tej sprawie.
Przeszkodą w realizacji inwestycji jest postawa Zarządu Dróg Wojewódzkich, w którego gestii pozostaje droga. Budowa chodnika wzdłuż drogi wojewódzkiej to zdaniem prezydenta "zasrany obowiązek" ZDW, które jednak nie kwapi się z wydaniem pieniędzy. Miasto jest gotowe wybudować chodnik za własne pieniądze, jednak zarządca postawił takie warunki, że trzeba będzie wyłożyć aż milion złotych. Mimo tak wysokich kosztów gmina zaplanowała w przyszłorocznym budżecie 50 tys. zł na przygotowanie dokumentacji, a rok później – być może rozpocznie się budowa. Do tego czasu mieszkańcy proszą przynajmniej o częstszą obecność policji na niebezpiecznym odcinku.
Przy okazji prezydent pożalił się na współpracę z zarządcą dróg wojewódzkich: – Z nikim rozmowy nie są tak ciężkie jak z ZDW.
/ps/