Czerwono-białe taśmy, duże ostrzeżenie „Tych książek nie wolno czytać”, a mimo to ciekawość czytelników okazała się silniejsza! Raciborska biblioteka prezentuje książki zakazane.
W oddziałach i filiach raciborskiej biblioteki od soboty trwa Tydzień Zakazanych Książek – akcja czytelnicza, która wywodzi się ze Stanów Zjednoczonych i jest ściśle związana z pierwszą poprawką do amerykańskiej Konstytucji, która mówi o wolności słowa. Jest to jedno z tych praw, do których Amerykanie przywiązują duże znaczenie.
Od niedawna Tydzień Zakazanych Książek organizowany jest także w wielu polskich bibliotekach. To dobra okazja do zainteresowania ciekawymi przypadkami z historii literatury, zachęta do czytania, także książek, którym przypięto łatkę niepoprawności politycznej czy obyczajowej.
Jakie książki znajdują się na zakazanej liście? Biblia, „Czerwony Kapturek”, „Cierpienia Młodego Wertera”, „Harry Potter”, „Paragraf 22” i wiele, wiele innych pozycji, których przeciętny czytelnik nigdy nawet nie podejrzewał o „złe intencje”.
Oprócz wystaw prezentujących zakazane książki (które oczywiście „nielegalnie” można było wypożyczyć) i rozmieszczonych w wielu miejscach biblioteki tablic informacyjnych „Czy wiesz, że…”, w Raciborzu zorganizowano także dwa spotkania poświęcone zakazanym książkom.
W Filii nr 1 odbyły się zajęcia dla uczniów klasy piątej, którzy mimo młodego wieku bezbłędnie ujęli istotę absurdu książkowych zakazów. Przy okazji przekonali się, jak krótki fragment „Zabić drozda” Harper Lee może pobudzić do poważnej debaty na temat rasizmu.
W Wypożyczalni i Czytelni Naukowej przy Rynku z kolei zorganizowano spotkanie "Tych książek nie wolno czytać”. Podczas prezentacji multimedialnej, najwięcej emocji wzbudziła zakazana „Lolita” i „Przeminęło z wiatrem” a wśród postaci kontrowersyjnych między innymi sylwetki Adama Darskiego, czyli Nergala, Doroty Nieznalskiej czy Adama Bonieckiego. Prezentacja stała się punktem wyjścia do dyskusji na tematy budzące wiele podziałów we współczesnym świecie między innymi in vitro czy GMO.
Wszystkich, których intrygują losy zakazanego „Czerwonego Kapturka”, zapraszamy do odwiedzin biblioteki i rozwikłania tej niezwykłej zagadki. Wystawę zakazanych książek można oglądać jeszcze do 5 października w następujących oddziałach i filiach:
Wypożyczalnia Główna, ul. Kasprowicza 12
Wypożyczalnia i Czytelnia Naukowa, Rynek 12
Filia nr 1 Studzienna, ul. Bojanowska 5
Filia nr 3 Ocice, ul. Tuwima 1
Filia nr 10 Markowice, ul. Jordana 6
/ps/
Nie czaję sensu tej akcji – o co chodziło? O to, żeby pokazać że Harry Potter jest zły? O to, że Czerwony Kapturek jest zły? Eeee… nie kumam.
A co tu jest do czajenia? Wiele z książek znajdowało się na sławetnych listach ksiąg zakazanych, choć dzisiejszy czytelnik nie widzi w nich nic złego. Święto ma na celu zapoznać czytelnika z tymi pozycjami, porozmawiać o całym zjawisku. I tylko tyle. Nie wiem, gdzie widzisz chęć pokazania, że Czerwony Kapturek jest zły?
E tam. To jest wysyłanie sygnału, że teraz panuje całkowita wolnośc w zakresie dostępu do tekstów. Nic podobnego. Warto pokazywać młodym rzeczywistość aktualną. Przykłady:
– Biblia jest zakazana w niektórych krajach arabskich, do tego stopnia, że za posiadanie Pisma Świętego można zostać skazany … na śmierć.
– Biblia bywa coraz częściej cenzurowana w krajach zachodnich (np. w Szwecji) – usuwa się z niej np. wersety potępiające grzech sodomii.
– We Francji przez prawie 40 lat po wojnie zabraniano drukować … „Inny świat” Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, bo „światli”, „postępowi” lewicowi „intelektualiści” francuscy uważali twierdzenia, że sowiecka władza prowadziła ludobójstwo na szeroką i masową skalę, za kłamstwo i oczernianie „wspaniałych” komunistów sowieckich (zresztą lewacy zachodnioeuropejscy nadal wielbią wszystko co sowieckie).
– W Polsce obowiązuje bezwględny zakaz (tak, teraz!) omawiania w szkole dzieł tak wybitnych twórców, jak: Józef Mackiewicz (cała twórczość!, nawet nazwiska nie można wymawiać), Jarosław Marek Rymkiewicz („Wieszanie”, „Samuel Zborowski”, „Rejtan”, wiersze polityczne, eseje polityczne itd.), Wojciech Wencel (nie ma tego nazwiska – jednego z najwybitniejszych poetów współczesnych – w podrecznikach), Bronisław Wildstein (nie ma takiego nazwiska w podrecznikach szkolnych!), Jacek Trznadel (zero obecności), Waldemar Łysiak, Jan Polkowski (tom „Głosy”, powieść „Ślady krwi”), Krzysztof Koehler, Rafał Ziemkiewicz i wielu innych.