Marek Migalski po przegranej w ostatnich wyborach do Europarlamentu zapowiada swój powrót na uczelnię.
– Szukam ciekawej pracy. Serio. Wracam na uczelnię, ale chętnie jeszcze coś porobię. Info na prova, proszę. Tylko poważne oferty – napisał na swoim Twitterze Marek Migalski. Od razu posypały się komentarze. Niektórzy internauci są bardzo złośliwi. – W biedronce na kasie jest robota. Weźmie Pan? To byłoby ciekawe po europejskich salonach – pisze jeden z nich. – Mam okna do umycia. 20zł/h tylko musisz być w najbliższy poniedziałek. Narzędzia zapewniam. Daj znać – dodaje inny. Są też tacy, którzy proponują ustawić się w kolejce w Powiatowym Urzędzie Pracy oraz tacy, którzy pytają czy praca ma być ciekawa, uczciwa czy dobrze płatna.
Przypomnijmy, że polityk zanim został wybrany w 2009 roku z list PiS do Parlamentu Europejskiego był pracownikiem naukowym. W tegorocznych wyborach Migalskiemu nie udało się zdobyć mandatu. Swój głos oddało na niego ponad 14 tys. wyborców, jednak "Polska Razem" zdobyła tylko 3,16 proc. poparcia.
/p/
—————————————————————-
Polecamy również:
Migalski dla TVN 24: Może wystartuję na prezydenta Raciborza
Fotel prezydencki w raciborskim magistracie to jedna z alternatyw rozważanych przez Marka Migalskiego po przegranych wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Racibórz traci "swojego" człowieka w europarlamencie
Ugrupowanie Polska Razem nie przekroczyło wymaganego progu, a to oznacza, że w następnej kadencji Marek Migalski nie będzie europosłem. Nie oznacza to jednak, że w PE zabraknie raciborzanina.
Nie wpuścili Migalskiego na Białoruś
W nocy z niedzieli na poniedziałek europoseł próbował wjechać ma Białoruś. Na granicy w Brześciu został poproszony o opuszczenie pociągu. Białoruska straż graniczna poinformowała, że takie jest życzenie władz rosyjskich.
Niech teraz uczciwie stanie w kolejce razem z tymi którzy za każdym razem słyszą od potencjalnych pracodawców że nie mogą zostac przyjęci bo nie mają doświadczenia zawodowego. Albo niech do ekookien idzie zapiedzielać.
Niech pokaże jak to bardzo nas. zwykłych ludzi rozumie, i niech zapieprza za najniższą krajową w jakimś markeie albo call – center. Może odechce mu się piep**enia.