W rok po awansie do I ligi szachiści Silesii, zamiast jako beniaminek rywalizować o utrzymanie w niej, wywalczyli promocję do najwyższej klasy rozgrywkowej.
Wielkim sukcesem zakończył się udział raciborskich szachistów w Drużynowych Mistrzostwach Polski w Szachach – I liga, Poronin 29.08- 07.09.2014. Drużyna Silesia JAS-FBG Racibórz zajęła drugiej miejsce wywalczając tym samym awans do najwyższej ogólnopolskiej klasy rozgrywek – Ekstraligi, czyli do grupy 10-ciu najlepszych szachowych drużyn w Polsce. Przypomnijmy, że Silesia awansowała w zeszłym roku do I Ligi (drugie miejsce w DMP – II Liga 2013) i wielu sądziło, że beniaminek będzie miał poważne kłopoty w utrzymaniu się w prestiżowych rozgrywkach.
Raciborska drużyna wystartowała w następującym składzie : IM Marek Stryjecki, IM Mirosław Jaworski, FM Michał Obruśnik, k Kacper Polok, m Jacek Orzechowski, FM Zbigniew Wieczorek oraz k Szymon Stysiak. Barw klubu na szachownicy dedykowanej dla Pań broniła WIM Elena Cherednichenko, zawodniczka z Ukrainy od wielu lat zaprzyjaźniona z raciborskim ośrodkiem szachowym. (IM – mistrz międzynarodowy, FM – mistrz FIDE, m – mistrz krajowy, k – kandydat na mistrza, WIM – mistrzyni międzynarodowa).
Pierwsze cztery rundy nie zapowiadały szczęśliwego końca. Silesia co prawda wygrała pierwszy mecz z silną drużyną Chrobry Gniezno, lecz w drugiej rundzie poniosła dotkliwą porażkę 1 – 5 z faworytem rozgrywek, drużyną Akademii Szachowej Gliwice mającej w składzie m. in. 7-krotnego mistrza Polski GM Tomasza Markowskiego i czterech innych arcymistrzów. W trzeciej rundzie po heroicznej walce udało się uzyskać remis 3 -3 z UKS Hetmanem Częstochowa.
Jako uczestnik rozgrywek uważam, że kluczowe znaczenie miały wydarzenia związane z 4 rundą. Wówczas spotkaliśmy się z „teoretycznie” najsłabszą drużyną rozgrywek – UKS Rotmistrzem Grudziądz. Pragnęliśmy odnieść zwycięstwo, by wydobyć się ze strefy zagrożonej spadkiem. Podobne założenia przyjęli nasi szachowi partnerzy. Mecz obfitował w spektakularne partie, trudne obrony, nieoczekiwane kombinacje. Dość powiedzieć, że w partii decydującej o końcowym wyniku meczu Kacper Polok walcząc z Aleksandrem Kraińskim usiłował uratować remis w końcówce, gdzie dwa piony i król zmagały się z hetmanem, królem i gońcem przeciwnika. Naprawdę niewiele brakowało, a na szachownicy zostałaby zrealizowana nadzwyczajna szachowa kompozycja. Wynik tej partii (porażka) przypieczętował zwycięstwo drużyny z Grudziądza.
Bilans 4 rund (dwie porażki , remis i zwycięstwo) nie przedstawiał się okazale, lecz wówczas wydarzyło się coś interesującego. Po pierwsze serdecznie pogratulowaliśmy zawodnikom z Grudziądza. Wiedzieliśmy, że mecz był nadzwyczajny i przeciwnicy naprawdę okazali się lepsi. Wieczorem wnikliwie analizowaliśmy partie z rundy i pomimo goryczy porażki urzekło nas piękno tych partii, ilość kombinacyjnych możliwości i patos walki obu stron. Na tym właśnie polega siła przyciągania szachów. Twórczość w walce , nieoczekiwane możliwości, wyobraźnia i wola zwycięstwa. W efekcie zamiast poczucia rozbicia wyszliśmy z tego doświadczenia wzmocnieni. Czy ktoś mógł wtedy przypuszczać, że wszystkie pozostałe mecze wygramy? Można raczej założyć, że rywalizujące z Silesią drużyny widziały nas w grupie spadkowiczów. My mieliśmy jednak inny „pomysł” na drugą część ligi wygrywając kolejno z utytułowanymi drużynami DRAKONA Lublin oraz z Miedzią Legnica.
VII i VIII runda to niełatwe potyczki z walczącymi o utrzymanie drużynami z Ostrowa i Ostródy, by w ostatniej rundzie zmierzyć się z dotychczasowym wiceliderem – drużyną Polonii Wrocław. Stawką meczu był nie tylko awans do Ekstraligi , lecz miejsce na podium. W przypadku porażki mogliśmy spaść nawet na 5-te miejsce. Mecz okazał się bezkompromisową bitwą. Elena, Michał i Kacper wygrali , Jacek i Szymon musieli uznać się za pokonanych, a piszącemu te słowa udało się uzyskać remis z bardzo utalentowaną Anną Iwanow. A więc zwycięstwo 3,5-2,5 stało się faktem i na ostatniej prostej udało się wyprzedzić ambitną drużynę z Wrocławia, która musiała zadowolić się trzecim miejscem. I ligę wygrała drużyna Akademii Szachowej Gliwice.
Jedną z cech raciborskiej drużyny jest zdolność uzupełniania się. Gdy ktoś ma gorszy dzień może liczyć na to, że tym razem ktoś inny będzie dźwigał ciężar odpowiedzialności za wynik meczu. Każdy zawodnik Silesii JAS-FBG Racibórz rozegrał kilka interesujących partii. Wspomnijmy jednak głównie o młodzieży. Michał Obruśnik potwierdził swoje aspiracje do szachowej czołówki dźwigając ciężar walki z o wiele bardziej utytułowanymi graczami uzyskując 50 % wynik. Michał stabilizuje formę i na najnowszej liście rankingowej elo, znacznie wykroczy poza ważną barierę 2300. Kacper Polok zmagał się z kryzysem formy, lecz w kilku partiach pokazał lwi pazur przeprowadzając nadzwyczajne kombinacje szachowe. Wspomnijmy na koniec o naszej szachowej przyjaciółce z Ukrainy. Początek ligi nie ułożył się zbyt dobrze i Elena musiała dwukrotnie uznać wyższość rywalek, lecz nasza koleżanka znana jest z zasady, że „chcieć to móc” i wygrywając 4 partie z rzędu kolejny raz dodała nadzwyczajny wkład w sukces drużyny.
Zawody odbyły się w urokliwym Poroninie, gdzie można było się cieszyć pięknem Tatr, jednocześnie nie tonąc w tłumie jak w pobliskim Zakopanem. Korzystając z okazji chcemy podziękować naszemu sponsorowi, firmie JAS FBG, która od wielu lat wspiera raciborskie środowisko szachowe oraz władzom samorządowym Raciborza, której stała pomoc warunkuje trwanie i rozwój klubu.
A więc przed nami nowe wyzwania – walka z grupie 10-ciu czołowych drużyn Polski. Będzie to niewątpliwie sposobność dla rozwoju szachowego naszych młodych zawodników – Michała Obruśnika, Kacpra Poloka i Eleny Cherednichenko, ale na koniec chcę dodać, że „stara gwardia”, której jestem reprezentantem, też ma swoje ambicje i postara się sprostać nowej sytuacji raciborskich szachów.
Zbigniew Wieczorek