Henrykowi Siedlaczkowi niezbyt spodobało się przypisanie go do SLD, nawet jeśli wynikło to z przejęzyczenia. Mimo to lewica chętnie widziałaby go w swych szeregach
Zabawna sytuacja miała miejsce podczas drugiego dnia 75. posiedzenia sejmu odbywającego się w ostatni czwartek. Wicemarszałek Marek Kuchciński zapowiadając wyjście na mównicę posła z Rud przejęzyczył się mówiąc: – Proszę. Głos ma poseł Henryk Siedlaczek, Sojusz Lewicy Demokratycznej… przepraszam, Platforma Obywatelska. Spojrzałem na następnego mówcę.
Siedlaczek początkowo nie odniósł się do pomyłki i wygłosił swoją kwestię. Skomentował natomiast przemawiający po nim Romuald Ajcher z SLD: – Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Pan poseł Siedlaczek wzruszył się, gdy pan marszałek się przejęzyczył. Panie pośle, wielu było takich, w związku z tym niech się pan nie przejmuje tym, że złożono panu taką propozycję. Ja ją podtrzymuję.
– Ale o czym ty, człowieku, gadasz? Wybujałą masz wyobraźnię – odciął się Siedlaczek, na co Ajcher zareagował: – Pan już wie, panie pośle, o czym ja mówię.
/ps/
——————————————————
zobacz także:
Tusk szefem Rady Europejskiej. "To współczesny Otton III"
– W ten sposób Unia pokazuje, że liczą się kompetencje i fachowość, a nie czcze politykierstwo – poseł Siedlaczek komentuje objęcie przez Donalda Tuska jednej z najwyższych funkcji w UE.
Zobaczcie jak głosuje Siedlaczek w takich kwestiach jak aborcja czy ostatnio ustawa o pedofili. Ideologicznie reprezentuje SLD.
Panie pośle, okręt tonie. Spierdzielać. A skoro SLD chce mieć takiego nieudacznika, jego rzecz.