Gospodarze nie zdołali doprowadzić do remisu i tym razem wypuścili z własnej murawy rywali z kompletem punktów.
- reklama -
23 kwietnia w niedzielę, na stadionie w Borucinie, tamtejszy „Naprzód” podejmował przed własną publicznością LKS Wilki Wilcza. O pierwszej połowie można powiedzieć zaledwie tyle, że goście długimi i wysokimi podaniami do przodu liczyli na błąd przeciwnika, a gospodarze sukcesywnie wybijali piłkę z własnego pola karnego. Najlepszą akcję w pierwszej połowie zanotował zespół z Wilczej w trzeciej minucie, kiedy to Marcin Leszyński długim podaniem z prawej strony przerzuca na drugą stronę do Mateusza Gruszki.
Ten popisał się świetną wymianą z Dawidem Gajewskim i ostatecznie oddał strzał na bramkę. Bramkarz zareagował błyskawicznie i oddalił zagrożenie od własnej bramki. W trzydziestej drugiej minucie Gajewski wrzucił z lewej strony, tuż przy linii końcowej, ale golkiper gospodarzy czujnie uprzedził zamiary rywali. Minutę później Piotr Gierczak dostał podanie tuż przed linię pola karnego – uderzył, ale wysoko nad poprzeczką. Po faulu w trzydziestej siódmej minucie swojej szansy nie wykorzystał zawodnik „Naprzodu”, Patryk Podstawka. Oddał strzał z rzutu wolnego, ale niecelnie.
Pierwsza połowa skończyła się bezbramkowo, ale druga połowa od samego początku nieco bardziej się ożywiła. Długo nie trzeba było czekać – w czterdziestej siódmej minucie, Gierczak dostał piłkę na osiemnasty metr i stamtąd wyrzucił piłkę w lewe „okno” bramki, otwierając wynik tego spotkania. Po tym golu mecz nabrał większego tempa, a gospodarze śmielej podchodzili pod pole karne przeciwnika. W czterdziestej siódmej minucie znowu zaatakowały Wilki – Łukasz Żyrkowski z prawej strony podał w pole karne do Gajewskiego, ale ten został uprzedzony przez obrońców.
Dobrą okazję na podwyższenie wyniku miał w osiemdziesiątej trzeciej minucie Tomasz Czogała – na wysokości szesnastego metra dostał piłkę, zauważył wysuniętego bramkarza, ale nie udało mu się go przelobować i piłka poszybowała nad poprzeczką. W końcówce, po faulu na zawodniku z Borucina, tuż przed polem karnym do piłki ustawił się Mateusz Adamczyk, który nie wykorzystał szansy na wyrównanie. Mecz skończył się skromnym wynikiem 0:1 dla LKS Wilki Wilcza.
/ak/
publ. /jk/
- reklama -