Poświęcono nowy sztandar dla szkoły w Brzeziu

Po 24 latach od pożaru Szkoły Podstawowej im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego sztandar z haftowaną różą powrócił do szkolnej  społeczności. Poprzedni spłonął. [zobacz zdjęcia z uroczystości]

- reklama -

Pierwsze wzmianki o Szkole Podstawowej nr 3 w Raciborzu datuje się na 1763 rok. Placówka swe imię zawdzięcza działalności ówczesnej dyrektor oraz nauczycielce języka polskiego Małgorzacie Rother-Burek. Z jej inicjatywy powołano szkolne „koło miłośników języka polskiego”. Zadaniem młodzieży uczestniczącej w zajęciach było zebranie materiałów oraz nawiązanie kontaktów z ludźmi, którzy stali się później źródłem wiedzy o Krzysztofie Kamilu Baczyńskim,  koło rozsławiało poezję przyszłego patrona. – Nigdy nie zapomnę tych lekcji, kiedy recytacja poezji Baczyńskiego przybierała formy rywalizacji, konkursu klasowego, tych godzin urywanych z programu, a poświęcanych przybliżeniu nam treści wierszy. A treść ta nie jest przecież łatwa, szczególnie dla ludzi mających czternaście czy piętnaście lat. – wspomina Teresa Koczwara w swoim artykule, który ukazał się na łamach Brzeskiego Parafianina z 13 października 1993 roku. (Całość wspomnień Teresy Koczwary spisanych rok po pożarze brzeskiej szkoły przeczytasz poniżej).

21 kwietnia 1989 roku szkole nadano imię poety. Tegoż dnia podczas uroczystości poświęcono również sztandar placówki. –  Część z nas szlifowała program artystyczny, ktoś tam przygotowywał okolicznościową gazetkę ścienną, jeszcze inni z samozaparciem ćwiczyli wejście pocztu sztandarowego, aby przypadkiem nie pójść w prawo, gdy trzeba będzie iść w lewo. – pisze Koczwara. Radość szkolnej społeczności nie trwała długo. Zaledwie trzy lata później budynek brzeskiej szkoły trawi ogień. Wraz z nim sztandar. Uratowano natomiast krzyż.

– Czas odbudowy szkoły był trudny dla uczniów, nauczycieli oraz kierownictwa szkoły. Musieli się oni zmagać z organizacją nauczania w mniej lub bardziej przypadkowych pomieszczeniach – zaznacza obecna dyrektor placówki Małgorzata Popiel-Łapinik.

szkoła podstawowa nr 3 racibórz brzezie sztandar

 Przeczytaj jak w Szkole Podstawowej nr 3 w Raciborzu obchodzono uroczystość poświęcenia nowego sztandaru  >>>

9 listopada 2016 roku przekazano szkole nowy sztandar. Z inicjatywą jego ufundowania wystąpiła 2 lata temu rada rodziców pod przewodnictwem Bogdana Gawliczka.  Ksiądz Bogdan Rek, proboszcz brzeskiej parafii, dokonał jego poświęcenia. – Wy, dzieci, jesteście przyszłością naszej ojczyzny, ziemi raciborskiej. Od dnia dzisiejszego macie w kogo się wpatrywać – mówił podczas kazania. Na ręce dyrektor Popiel-Łapnik złożył krzyż, który 24 lata wcześniej uratowano z pożaru.

Nowy sztandar jest repliką tego, który spłonął w 1992 roku.  Ma kształt kwadratu. Na biało-czerwonym tle umieszczono godło państwowe – białego orła ze srebrnymi łuskami i głową skierowaną w lewo. Na rewersie pośrodku widnieje księga upamiętniająca twórczość patrona szkoły. Po lewej stronie księgi wyhaftowano różę – symbol przerwanego życia poety. Po prawej stronie widnieje cytat „Ja, poszukiwacz ludzi prawdziwych”. Spod niej wystaje fragment muru upamiętniający walkę patrona szkoły –  Krzysztofa Kamila Baczyńskiego w powstaniu warszawskim.

Uroczystość zwieńczyła część artystyczna, w której wzięli udział uczniowie klasy 5b i 6b. Młodzi aktorzy pochwalili się przed publicznością talentami wokalnymi, recytatorskimi oraz tanecznymi.  Nad całością czuwali Dorota Bulenda, Krystyna Pacharzyna, Marceli Reszka oraz Alicja Szamara – nauczyciele SP nr 3.

/mh/

Poniżej publikujemy artykuł Teresy Koczwary, który ukazał się w rok po pożarze Szkoły Podstawowej w Brzeziu, na łamach numeru 6 Brzeskiego Parafianina z 13 października 1993 roku.

Artykuł jest wspomnieniem uroczystości nadania szkole imienia Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Został opublikowany w ramach opracowania „Sami o sobie i swojej szkole”.

Był rok 1921. W jednym z warszawskich domów przyszedł na świat mały, nowy człowiek.

18 lat później, czerwiec 1939 r. Jeszcze wszystko było normalne, jeszcze wszyscy mieli nadzieję, że uda się powstrzymać nadciągającą katastrofę. Młody chłopiec, prawie mężczyzna, jeden z tych, którzy jako ostatni w II Rzeczpospolitej uznali pełnoletniość, otrzymał świadectwo maturalne.

Rok 1942. Ponowne narodziny. Teraz objawił się światu „nadzwyczajny, młody poeta”. Wśród ludzi krążą miliony odpisów jego wierszy. Jedne zmuszają do myślenia, inne wzruszają, a jeszcze inne podtrzymują iskierkę nadziei na lepsze jutro. Ale młody poeta wie, że słowa to nie wszystko. Mimo słabej kondycji fizycznej i postępującej astmy decyduje się walczyć. Wstępuje do Szarych Szeregów, staje na czele grupy młodych dziewcząt i chłopców; nieco później rozpoczyna szkolenia w Harcerskiej Szkole Podchorążych.

Nadchodzi rok 1944… Dwudziestotrzyletni starszy strzelec Krzysztof nie zważając na liczne niepowodzenia w walce i odmienne zamiary komendanta kompanii, postanawia nadal brać czynny udział w oporze przeciw okupantowi. Jest bardzo zaangażowany w przygotowanie powstania, a kiedy ono wybucha, bierze udział w kilku akcjach bojowych, Ostatnią był szturm na Pałac Blanka – wściekle broniony przez Niemców. W czasie akcji po stronie polskiej ginie kilkudziesięciu harcerzy. Wśród zabitych znajduje się również ciało młodego podchorążego znanego wszystkim pod pseudonimem Jana Bugaja. Prawdziwe jego imię brzmiało Krzysztof Kamil Baczyński.

Od tej tragicznej chwili możemy mówić o narodzinach trzecich – narodzinach bohatera. Osoba Baczyńskiego stała się mitem, a jego poezja nie tylko charakterystyką pokolenia wojennego, ale również skarbnicą cennych myśli dla potomnych.

W roku 1976 w naszej brzeskiej szkole powstało Koło Miłośników Języka Polskiego. Jednym z celów jego działania było przygotowanie szkolnej społeczności do przyjęcia  Krzysztofa Kamila jako patrona szkoły. Czy wybór tejże właśnie postaci był słuszny? Czy nie było ironią, że stuletnia szkoła miała przyjąć imię poety, który w roku 1976 skończyłby 55. rok życia?

Zapewne istniało wiele pytań tego rodzaju. Jednakże młodzież uczęszczająca wówczas do szkoły z gorącą aprobatą przyjęła projekt. Pod kierunkiem pani mgr Małgorzaty Burek grupa Miłośników Języka Polskiego rozpoczęła zbieranie materiałów, nawiązywanie kontaktów z ludźmi i organizacjami, które mogły stać się źródłem wiedzy o Krzysztofie Kamilu Baczyńskim.

Młodzież należąca do Koła rozsławiła również poezję Baczyńskiego zarówno na akademiach, uroczystościach wewnątrzszkolnych, jak i na licznych konkursach recytatorskich odbywających się poza szkołą. W miarę upływu czasu, gdy pewnikiem było już to, że Baczyński będzie patronem naszej szkoły, praca nad poznaniem życia i twórczości poety stale wzmagała się.

Nigdy nie zapomnę tych lekcji, kiedy recytacja poezji Baczyńskiego przybierała formy rywalizacji, konkursu klasowego, tych godzin urywanych z programu, a poświęcanych przybliżeniu nam treści wierszy. A treść ta nie jest przecież łatwa, szczególnie dla ludzi mających czternaście czy piętnaście lat.

Wreszcie jednak nadeszła ta chwila. Wyznaczony został miesiąc, dzień, godzina oficjalnego nadania szkole imienia. Część z nas szlifowała program artystyczny, ktoś tam przygotowywał okolicznościową gazetkę ścienną, jeszcze inni z samozaparciem ćwiczyli wejście pocztu sztandarowego, aby przypadkiem nie pójść w prawo, gdy trzeba będzie iść w lewo.

Emocje sięgały zenitu, próba generalna i nareszcie…

Słoneczny i bardzo wietrzny dzień, mnóstwo gości, delegacja, kwiaty. Trema nie pozwalała myśleć o tym, że układana fryzura jest totalnie rozwiana, a spódniczka stale jest unoszona na wysoko przez wiatr. Za to jak dziś pamiętam ten wspaniały montaż poetycko-muzyczny. To, co powtarzaliśmy przez miesiąc, w tym dniu przybrało nową, specjalną treść. Znów wszyscy przeżywali tragedię wojny i naszych rówieśników, którzy wyrośli nie do życia, uczucia, pracy, lecz do trumny. Po raz kolejny wzbudzaliśmy w sobie ogromne współczucie i podziw dla tej młodzieży, która mimo ogromnej krzywdy, bólu, cierpienia, mimo braku dzieciństwa, mimo tego, iż wszyscy wokół uczyli ich, że „nie ma litości”, miała tyle siły, aby stale pamiętać, „że trzeba będzie znów miłować”.

Minął ten wielki dzień… Rozeszliśmy się do innych szkół, ale postać Krzysztofa Kamila Baczyńskiego jest nam nadal bliska. I żadne z nas nie zapomni o tym, ile wzruszeń przysporzył nam ten czas. Nikt nie zapomni tych chwil pomimo tego, że szkoła nie wygląda już tak jak wtedy, a sztandar spłonął. Krzysztof Kamil będzie dla nas zawsze kimś szczególnym, kimś, kto pozwoli nam patrzeć w przyszłość optymistycznie.

Dlaczego? Dlatego, że pisze o tym, jak zapomnieć o nienawiści, zemście, cierpieniu, aby przeżyć nawet najbardziej „mroczny czas”.

Teresa Koczwara, Opole, 28.09.1993 r.

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj