Koniec z donosami i paszkwilami na szpital. Ich autorzy mogą być ścigani przez prawo

skargi na szpital

Rada powiatu przegłosowała wniosek o skierowaniu do prokuratury sprawy donosów na rzekome nieprawidłowości w raciborskim szpitalu.

- reklama -

Mając na względzie troskę o dobro i wizerunek Szpitala Rejonowego im. dr. Józefa Rostka w Raciborzu oraz po zasięgnięciu opinii prawnej podjąć działania zmierzające do skierowania do prokuratury korespondencji kierowanej do Narodowego Funduszu Zdrowia, mających formę pism, w których osoba pisząca podszywa się pod różne osoby oraz związki zawodowe działające w szpitalu, wprowadzając skutecznie w błąd adresata – wniosek o takiej treści postawił dziś na sesji rady powiatu radny Adrian Plura prosząc o jednogłośne przyjęcie go przez całą radę. Chodzi o to, aby powstrzymać falę donosów do Narodowego Funduszu Zdrowia (śląski oddział), które najczęściej nie mają pokrycia w rzeczywistości.

Rekapitulując, sprawa przedstawia się następująco: NFZ otrzymał pismo i przekonany, iż ma do czynienia ze skargą podpisaną przez związki zawodowe działające przy szpitalu, wszczyna procedurę wyjaśniającą. Tymczasem, jak się okazuje, żaden z ośmiu związków nie był autorem tego pisma. Tak samo było z listem podpisanym przez „grupę osób związanych z prywatnym rynkiem usług medycznych”, „panią Walentynę z ul. Batorego” (rzekoma przedstawicielka niepublicznych zakładów opieki zdrowotnej) oraz „pana Karola z ul. Opawskiej”. Autorzy wszystkich tych listów sugerowali, iż w szpitalu mają miejsce nieprawidłowości i proszą o kontrolę. – Czy te pisma miały wpływ na działalność NFZ czy nie? – pytał Adrian Plura informując, iż Fundusz przynajmniej w jednym przypadku podjął korespondencję z autorami. Zdaniem Plury takie działanie  może wytworzyć przekonanie o wielu nieprawidłowościach w lecznicy, a jest to o tyle szkodliwe, gdyż może niekorzystnie odbić się na przyszłych decyzjach o wysokości finansowania szpitala po wprowadzeniu sieci szpitali wynikającej z reformy służby zdrowia. A to będą kluczowe decyzje dla przyszłości jednostki, stąd trzeba podjąć odpowiednie kroki aby takie działania nie powtarzały się.

Przed głosowaniem zarządzono krótką przerwę, aby kluby miały okazję ustalić swoje stanowisko (sprawa nie miała wcześniej okazji być przedyskutowaną). Po wznowieniu obrad Dawid Wacławczyk przedstawiając stanowisko klubu PiS zaznaczył, iż anonimowe donosy są przeważnie bezwartościowe i jako takie powinny z automatu trafiać do kosza. Niemniej czasem zdarza się, że zawarte w nich informacje są podstawą do podjęcia dalszych kroków w celu wyjaśnienia danej sprawy, a brak podpisu wynika ze zwykłego strachu informatora. – Jesteśmy w trudnej i niekomfortowej sytuacji – podkreślił Wacławczyk dodając, iż anonimowym donosom w przeważającej większości nie warto poświęcać uwagi, ale żeby od razu miał się nimi zajmować prokurator?

A jednak są podstawy, a mianowicie art. 233 Kodeksu Karnego, pod który podpada posługiwanie się nieprawdą. Konkretnie chodzi o podszywanie się pod kogoś innego. – W tym przypadku to nie anonimy, tylko fałszerstwo. To pisma, w których ktoś podszywa się pod inne osoby bądź podmioty, godząc przy okazji w dobre imię szpitala i utrwalając jego niekorzystny wizerunek u urzędników NFZ – podkreślili przewodniczący rady Adam Wajda i wnioskodawca. Ostatecznie rada większością 14 głosów poparła wniosek o przekazanie sprawy do zbadania prokuraturze. Radni PiS wstrzymali się od głosu.

Paweł Strzelczyk

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj