Jeśli każdy biznesowy projekt będzie u nas przedmiotem politycznej debaty, to inwestorzy będą nas omijać szerokim łukiem – twierdzą władze Raciborza.
W odpowiedzi na toczącą się dyskusję wokół próby sprzedaży działek przy ulicy Młyńskiej, Prezydent i Zastępca Prezydenta Miasta Racibórz przedstawili swoje stanowisko.
Władze uważają, iż miasto musi choć trochę zachowywać się jak przedsiębiorca. Nie wszyscy inwestorzy chcą publicznej debaty o swoich zamiarach biznesowych. Często poufność jest wymagana z uwagi na możliwość spekulacji przy sprzedaży działek komercyjnych. Jest to też prawo podmiotu gospodarczego do dyskrecji ze względu na poufne projekty biznesowe.
Ustawa o Gospodarce Nieruchomościami wyraźnie wskazuje, że takie tereny sprzedaje się w przetargu nieograniczonym, a plan zagospodarowania przestrzennego, który uchwalają sami radni decyduje o rodzaju ich zabudowy. Obecna Rada plan dla tego terenu uchwaliła w 2016 roku.
W ostatnim czasie prowadziliśmy negocjacje z inwestorami z Polski, Portugalii, Niemiec, Szwecji i Holandii, w tym z kooperantem znanego koncernu samochodowego inwestującego w Słowacji. Wiele z nich zakończyło się powodzeniem. Tak było na przykład w przypadku przedsiębiorcy z Holandii, który zainwestował przy ulicy 1 Maja. Rozmowy nie zawsze kończą się pomyślnie. W tym przypadku sukcesów jest sporo – w naszym mieście w latach 2014 – 2018 pojawiło się blisko 20 nowych zakładów pracy.
Możemy być jednak pewni, że jeśli każdy biznesowy projekt będzie u nas przedmiotem politycznej debaty, to inwestorzy będą nas omijać szerokim łukiem – twierdzą władze miasta Racibórz.
oprac./A/
fot. Urząd Miasta Racibórz
To co mówi prezydent jest tak oczywiste że aż w oczy kole. To niedopuszczalne co zrobili radni TOTALNEJ OPOZYCJI.
to mieszkańcy najbliższej okolicy, powinni decydować co ma powstać lub być zablokowane …. Kolejny kloc (nie mylić z kupą) w centrum turystycznego miasta …….!!!!! ,,Mieszkańcy mają prawo decydować co chcą mieć w centrum czy w strefach mieszkalnych. To miasto jest mieszkańców a nie urzędu. A po to radnych wybieramy i prezydenta by nasze interesy reprezentował. Jeśli chodzi o inwestorów w strefie ekonomicznej to po to jest ona wydzielona że nie musza mieszkańcy wiedzieć i nie wiedzą o rozmowach z jakim są inwestorem, a i tak jak jest napisane wiele kończy sie fiaskiem. Nie można zakazać mieszkańcom wiedzy o potencjalnych inwestorach w centrum i „straszyć” ewentualną ucieczką inwestorów bo tak to raczej nie działa.” POZWOLIŁAM SOBIE SKOPIOWAĆ I WKLEIĆ
Odpowiedz na komentarz