Na styczniowej sesji Rady Miasta Racibórz przegłosowano najważniejszą uchwałę w roku, czyli planu wydatków i dochodów na 2019 rok. Za przyjęciem budżetu wraz z dwiema autopoprawkami zagłosowało 16 radnych, przeciw 6, nieobecny był tylko radny Mirosław Lenk.
Nad tegorocznym budżetem pracowała jeszcze poprzednia ekipa rządząca. Radni koalicyjni przyznają, że obecne władze miasta na czele z Dariuszem Polowym nie naniosły wielu poprawek, a uchwałę przygotowała tak naprawdę skarbnik miasta, która ma pełne poparcie prezydenta.
Radnych z klubu Razem dla Raciborza i Mirosław Lenk cieszy fakt, że budżet, którego znaczną część stanowią wydatki stałe związane z koniecznością utrzymania oświaty, sfery komunalnej i społecznej jest tak naprawdę kontynuacją działań miasta wynikających z wyznaczonych wspólnie kierunków oraz zaciąganych wcześniej zobowiązań. – Cieszy kontynuacja zadań współfinansowanych przez Regionalny Program Operacyjny Województwa Śląskiego, programy rządowe i porozumienia z samorządem województwa – przyznaje zgodnie opozycja, rozwijając, że chodzi w szczególności o budowę obwodnicy miasta, dostęp do autostrad czy politykę mieszkaniową.
O ile sam budżet nie budzi zastrzeżeń opozycji, o tyle takowe pojawiają się w przypadku prezydenckich autopoprawek. – Nie zgadzamy się ze zmniejszeniem środków na PONE, rezygnacją z rewitalizacji Placu Długosza bez wskazania wiarygodnej i akceptowalnej społecznie alternatywy, a także przesunięciem w czasie realizacji budowy ulicy Chorwackiej oraz odłożenie na kolejne lata budowy boiska wielofunkcyjnego w Ocicach – wymienia radny, były przewodniczący Rady Miasta, Henryk Mainusz.
– PONE jak i modernizacja Placu Długosza to przedsięwzięcia przygotowywane od lat, konsultowane przez mieszkańców i specjalistów oraz wysoko oceniane przez samorząd województwa i sąsiednie gminy Subregionu Zachodniego – oceniają jego koledzy z klubu.
Opozycję martwi plan odejścia od przebudowy ul. Chorwackiej. Radni przypominają, że większość znajdujących się tam budynków będzie zasiedlona już w tym roku. – Już dziś zamieszkuje tam pięć rodzin – komentują.
/eu/