Kazanie wypełniło okrąglak po brzegi – o. Adam Szustak w Raciborzu [ZDJĘCIA]

– To musimy zrozumieć, że nasz Ojciec nie pyta o nasze grzechy i słabości. Nie czeka aż pokażemy, że zwracamy się ku Niemu. On przyjmuje nas, zanim się nawrócimy – tłumaczył podczas rekolekcji w Raciborzu o. Adam Szustak.

- reklama -

 

Znany mówca nowego kościoła zgromadził pełną świątynię wiernych, którzy chcieli posłuchać nowej ewangelizacji. Sposób prowadzenia kazań ojca Adama przysparza mu wielu fanów i słuchaczy, a ich nagrania dostępne w internecie – biją rekordy popularności. Nic dziwnego, że kościół NSPJ w Raciborzu w poniedziałkowe popołudnie (28 maja, w ramach prowadzonych rekolekcji) był pełny. Słuchacze zajmowali wszystkie miejsca siedzące, wielu stało lub siedziało na podłodze. Podczas kazania, wielokrotnie wierni reagowali brawami. W kazaniu znalazły się znane z ewangelii przypowieści, jednak kaznodzieja – nadał im całkiem nowe znaczenie.

O. Szustak przywołał między innymi znaną opowieść o synu marnotrawnym, jednak w zaskakującej, głębokiej analizie i interpretacji:

– Co znaczyło w dawnych czasach bycie młodszym synem? – pyta Szustak. – Kiedy w domu jest syn pierworodny, młodszy nie ma nic do gadania. W zasadzie bez prawa do zadawania pytań. Więc wyobraźmy sobie, że w tej opisywanej historii, młodszy syn, być może piętnastolatek, idzie do swojego taty i mówi mu najgorsze słowa, jakie dziecko może powiedzieć do własnego ojca: Tato, chciałbym wziąć część majątku, która na mnie przypada… O co on tak właściwie prosi? Prosi o spadek. A przecież spadek dzielony jest, kiedy ojciec umiera. Zatem prośba młodego syna musi zabrzmieć w uszach ojca, jak: Tato, ty jesteś dla mnie trupem. Tato, ja chcę być w takim świecie, gdzie ciebie nie ma. I w tym świecie, w którym ty nie istniejesz, do mnie idzie kasa, która mi się należy… Pamiętacie, co zrobił ojciec? Dał mu. Panowie ojcowie, przychodzi do was 15-letni syn z taką prośbą… Co robicie? Dalibyście, tak zwyczajnie, pół majątku, pół mieszkania, pół samochodu…? Dalibyście? Może dalibyście mu w gębę, w najlepszym razie (przepraszam). Pan Jezus mówi przypowieść, podczas słuchania której powinno się pojawić pytanie: Czekaj, czekaj, gdzie ty widziałeś takiego ojca? Ale Jezus dalej opowiada, jak syn zabrał pieniądze, „zainwestował”, wszystko stracił, „gdy przyszedł Brexit”. Wreszcie wylądował u anonimowego hodowcy świń, gdzie traktowano go gorzej niż świnie. Czy wiecie, o kim jest mowa? Każdy Żyd, który słucha tej przypowieści, doskonale wie, że mowa o szatanie. Anonimowy Hodowca świń – to szatan. Bóg jest pasterzem wszystkich owiec, a szatan jest pasterzem wszystkich świń.
I tu nie chodzi o to, że syn stracił pieniądze. Sedno tkwi w tym, że ten młodszy syn upadł na samo dno piekła. Gdzie był traktowany gorzej niż świnie. I co dzieje w jego głowie? Że on tu z głodu ginie, a u ojca jest jedzenia tyle… „choćbym miał zostać najemnikiem, będę miał lepiej”… Więc wraca. Ale nie jako nawrócony syn, wręcz przeciwnie, wraca jako nienawrócony syn, znów z powodu pieniędzy. Bo powrót nawróconego syna to żadna sztuka, nie byłoby nic dziwnego w jego przyjęciu z domu.
Drodzy ojcowie, gdyby wasz syn narobił głupot a potem przyszedł i powiedział: Tato, głupi byłem, narobiłem wiele złego, bardzo cię przepraszam, weź mi pomóż… Nie pomożesz? Panowie ojcowie, jak by było? Jasne, że pomożecie.

A ojciec z przypowieści rzuca się powracającemu synowi na szyję, daje mu pierścień i płaszcz… A musicie wiedzieć, że pierścień w tych czasach to nie oznaka bogactwa czy świecidełko. Pierścień (noszony dumnie na ramieniu) oznaczał bycie prawowitym synem. Znaczyło to, że ponownie jest dziedzicem.

 

 

I co jest znamienne i najważniejsze – ojciec nie zapytał: A czy zrozumiałeś swój błąd? Czy potrafisz wyrazić skruchę? Czy nawróciłeś się? Nie, nic z tych rzeczy.

Bo Ojciec przyjmuje nas, zanim się nawrócimy. I to jest prawda, jaką musimy zrozumieć.
Czy dziecko zadaje sobie pytanie, czy ktoś je kocha? Nie. Dla dziecka to jest oczywiste. A jak my myślimy dzisiaj, kiedy wyszliśmy z okresu dziecięcego? Ile jestem warty? Komu jestem potrzebny? Czy ktoś mnie pokocha?

To musimy zrozumieć, że nasz Ojciec nie pyta o nasze grzechy i słabości. Nie czeka aż pokażemy, że zwracamy się ku Niemu. On kocha nas, zanim się nawrócimy – kończy przypowieść Ojciec Adam.

Ireneusz Burek

- reklama -

5 KOMENTARZE

    • A co Twój wpis ma wspólnego z kazaniem ojca Szustaka . Może zanim cokolwiek skomentujesz sprawdź najpierw treść artykułu. Warto

  1. Panie Redaktorze, ośmielam się napisać, że o. Szustak w żadnym wypadku „nie nadał całkiem innego znaczenia ” przypowieściom ewangelicznym. On jedynie, posługując się znaną przynajmniej od IV w. po Chr. czteroaspektową (czterowarstwową) metodą egzegezy Pisma Św., wydobył z fragmentów Ewangelii treści, które w nich są zawarte.
    I jeszcze jedna sprawa, Panie Redaktorze. Błagam, proszę nie nazywać świątyni Najświętszego Serca Pana Jezusa „okrąglakiem”! Brrr! „Okrąglakiem” może być jakaś hala sportowa, magazyn, market itp., ale nie świątynia, przestrzeń, w której mieszka Pan Bóg.

  2. Mówca nowego kościoła. Panie redaktorze O. Szustak Adam jest księdzem kościoła katolickiego w Polskiej Prowincji Zakonu Kaznodziejskiego (OO. Dominikanów)a nie zboru czy jakiegoś innego kościoła.

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj